Helena Zembala w otoczeniu najbliższych FOT. MAGDALENA BALICKA
JUBILEUSZ. Dwustu lat życzyło jej m.in. dziewięcioro wnucząt, piętnaścioro prawnucząt i szesnaścioro praprawnucząt
Pani Helena przeżyła dwie wojny światowe i śmierć swoich dzieci. Żyje otoczona kochającą rodziną. Mimo sędziwego wieku nadal ma fenomenalną pamięć. Jest skarbnicą wiedzy, którą chętnie dzieli się z bliskimi. Wśród wiernych słuchaczy jest dziewięcioro wnucząt, piętnaścioro prawnucząt i szesnaścioro praprawnucząt. Siedem tygodni temu powitała na świecie najmłodszego potomka. Mały Szymonek skradł jej serce.
- Co ja bym dała, aby choć na chwilę wrócić do młodych lat - zamyśla się pani Helena. Elegancko ubrana rozsiada się wygodnie na kanapie w swoim pokoju.
Nikt z żyjących w okolicy nie może pochwalić się, że jeździł dorożką z hrabiną i hrabią Potockimi. Ojciec pani Heleny był stangretem we dworze w Młoszowej, a mama służącą. Mała Helenka wychowywała się w pałacu. - Nigdy potem nie nosiłam piękniejszych sukni - wspomina. Żałuje, że dorożki już nie jeżdżą po okolicy - były takie romantyczne. Pamięta jednak pierwszy samochód, który przed laty kupił sąsiad w Młoszowej. Wszyscy mu go zazdrościli.
Najczęściej jednak wspomina budowę kościoła w jej sołectwie. - To było spełnienie moich marzeń. Nie musiałam już chodzić do odległej świątyni w Trzebini - opowiada 107-latka. Do dziś modlitwa wypełnia dużą część jej dnia.
- Babcia odmawia różaniec kilka razy dziennie - przyznaje Barbara Rejdych, wnuczka jubilatki. Dodaje, że nie wyobraża sobie także dnia bez gazety. - Wzrok już słaby i sama nie czytam - przyznaje pani Helena. Chce jednak być na bieżąco i wiedzieć, co się dzieje w świecie. Do czytania wykorzytuje więc rodzinę. Lubi też oglądać wiadomości w telewizji.
Jeszcze przed rokiem uprawiała warzywa w ogródku. Dziś porusza się o balkoniku, jednak nadal uwielbia przesiadywać na świeżym powietrzu.
- Mama jest jak zegarynka. Dzień ma zorganizowany co do minutki - śmieje się Stefania Brzózka, córka Heleny. - Gdy o godzinie 13 koło domu przejeżdża autobus z Trzebini, obiad musi być na stole. Najlepiej sznycle, które babunia mogłaby jeść przez siedem dni w tygodniu - dodaje Ania Rejdych, żona prawnuczka pani Heleny. Często wpada do seniorki na pączka i kawę. - Babusia jest wielkim łasuchem. Nie żałuje sobie ani delicji, ani małej czarnej - podkreśla.
W powiatach chrzanowskim i olkuskim żyje aż 29 stulatków. Najwięcej, dziewięcioro, w gminie Trzebinia. Helena Zembala z Młoszowej jest jedyną 107. latką w regionie. W całej Polsce ma co najmniej dziesięć rówieśniczek.
Magdalena Balicka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?