MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wina umorzona

Redakcja
Dr Anna Chrapusta Fot. Anna Kaczmarz
Dr Anna Chrapusta Fot. Anna Kaczmarz
59 zarzutów dotyczących oszustw na szkodę rodziców małoletnich pacjentów to "przypadki mniejszej wagi o nieznacznej szkodliwości społecznej" - tak zadecydował krakowski sąd podczas wczorajszego ogłoszenia wyroku w sprawie dr Anny Chrapusty.

Dr Anna Chrapusta Fot. Anna Kaczmarz

KONTROWERSJE. Sąd uznał, że dr Anna Chrapusta jest winna oszustwa pacjentów. Umorzył jednak sprawę.

Sprawa została warunkowo umorzona na dwa lata, a to oznacza, że krakowska mikrochirurg nie stanie przed sądem.

Oskarżona ma jedynie zapłacić pokrzywdzonym pacjentom 66 tys. zł, a kolejne 20 tys. zł przeznaczyć na cele społeczne. Co ciekawe, ponad połowa pokrzywdzonych zrzekła się zwrotu pieniędzy.

Lekarka została oskarżona o wprowadzanie w błąd rodziców swoich małych pacjentów poprzez proponowanie im płatnych zabiegów w prywatnej klinice. Te same operacje można było przeprowadzić bezpłatnie w publicznym szpitalu. Na liście pokrzywdzonych znalazło się 69 osób.

W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreślił, że młoda lekarka jest winna zarzucanych jej czynów. Umorzenie sprawy uzasadniał jednak szczególną rolą społeczną, jaką pełni zdolna mikrochirurg. - Wydawać by się mogło, że taki wyrok jest wyjątkiem wobec prawa - mówił sędzia, tłumacząc zaraz po tym, że sprawiedliwość nie oznacza równości.

- Porównując życie oskarżonej do losu przeciętnego Kowalskiego, który beztrosko zajmuje się piciem taniego wina z kolegami, można przyjąć, że społeczna rola dr Chrapusty jest wyjątkowa - uzasadniał wyrok sędzia.

Ale czy ta wyjątkowość pozwala na uniknięcie odpowiedzialności karnej za przestępstwo, za które grozi nawet do ośmiu lat więzienia?

- Oskarżona, pomimo winy, swoim postępowaniem daje gwarancję, że nie popełni już przestępstwa - mówił sędzia, zauważając jednak, że dr Chrapusta umyślnie pobłądziła we mgle na początku drogi zawodowej. Pomimo tego, zdaniem sądu, nie powinno się zatrzymywać tak dobrze zapowiadającej się kariery młodej kobiety.

Sędzia zauważył również, że toczące się od 2009 r. śledztwo jest wystarczającym ostrzeżeniem dla oskarżonej.

Po ogłoszeniu wyroku dr Chrapusta zdawkowo odpowiadała na pytania dziennikarzy. Czy czuje się choć trochę winna? - Absolutnie nie - odpowiadała po rozprawie lekarka.

Po ogłoszeniu wyroku dr Chrapusta powiedziała. - Rozwiązanie w takiej sytuacji jest jedno: operować wyłącznie prywatnie, absolutnie nie na Narodowy Fundusz Zdrowia. Wtedy nie będzie dla lekarza żadnego problemu. Tylko co z pacjentami? - mówiła lekarka. Podkreśliła, że jej praca jest dla dobra pacjentów, natomiast wszyscy znają system i wszyscy wiedzą o kolejkach w służbie zdrowia.

Według prokuratury kobieta przez 5 lat nie udzielała rodzicom wyczerpującej informacji co do możliwości wykonywania zabiegów w ramach refundacji. W efekcie - zdaniem śledczych - niektórzy rodzice płacili dodatkowe kwoty bezpośrednio do rąk lekarki, informowani przez nią, iż należy do zabiegów dopłacić.

Dalsza część zarzutów dotyczy fałszowania dokumentacji medycznej pacjentów i wprowadzania w błąd NFZ, co do wykonanych w rzeczywistości zabiegów i uzyskiwania w ten sposób zawyżonej refundacji.

Anna Chrapusta, została zatrzymana 9 grudnia 2008 roku. Noc spędziła w policyjnej izbie zatrzymań, następnego dnia prokuratura postawiła jej zarzuty. Lekarka pracowała wówczas w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu.
Obrońcy kobiety złożyli do sądu zażalenie na zatrzymanie, zastosowanie zabezpieczenia majątkowego i zakazu opuszczania kraju. W lutym 2009 roku sąd uznał, że zatrzymanie lekarki i wszystkie podejmowane wobec niej czynności były prawidłowe, legalne i zasadne.

Oskarżona w śledztwie nie przyznała się do popełnienia zarzucanych czynów. Wyjaśniała, że w szpitalu były kolejki oczekujących na zabiegi, a ona sama nie mogła kierować pacjentów na inny oddział.

Obrońca lekarki mecenas Stanisław Kłys w czasie procesu wielokrotnie podkreślał, że umorzenie sprawy jest korzystne dla lekarki, ponieważ zapewnia jej spokój i możliwość pracy dla dobra pacjentów. Ponadto lekarka pozostaje niekarana.

Jako "salomonowe rozwiązanie" określał możliwość ugody prokurator. - To jest wyważenie interesu stron, sądu, ekonomiki procesowej. Jest to karny finał sprawy, która zakończyła się dawno w NFZ roszczeniami majątkowymi względem pewnych niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej - i to jest główny sukces tego postępowania - mówił prok. Grzegorz Jeleń.

Marcin Banasik

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski