Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wierzą czy udają ateistów?

Redakcja
KONTROWERSJE. Polacy, którzy wystąpili z Kościoła na emigracji, nie wiedzą, że fakt ten zostanie odnotowany również w ich rodzinnej parafii.

Wśród osób, które w ostatnich latach wystąpiły z Kościoła katolickiego jest sporo emigrantów. Część z nich wraca do kraju i jest zdziwiona, że proboszcz odmawia im, gdy chcą wziąć ślub kościelny lub ochrzcić dziecko. Przebywając w Niemczech, Austrii czy Szwajcarii złożyli deklarację, że są ateistami, bo chcieli zaoszczędzić na podatku kościelnym. Nie wiedzieli, że fakt tzw. apostazji zostanie odnotowany również w ich rodzinnej parafii.

W archidiecezji krakowskiej w ciągu ostatnich pięciu lat z Kościoła katolickiego wystąpiło 186 osób. W diecezji tarnowskiej były to "incydentalne przypadki" - jak mówią tarnowscy kurialiści. W 2010 r. odnotowano pięć. Kanclerz kurii dr Adam Nita twierdzi, że dotyczą emigrantów. W krakowskiej kurii nie liczono, jak duża jest grupa emigrantów wśród apostatów. Z rozmów z proboszczami wynika, że co najmniej jedna trzecia formalnie zerwała związki z Kościołem w czasie pobytu w Niemczech lub Austrii.

W tych dwóch krajach, ale także w niektórych kantonach Szwajcarii, osoby, które tam legalnie pracują i mieszkają, a są wierzące, mają obowiązek zadeklarować to i płacić na swój kościół podatki. Wysokość podatku kościelnego oblicza fiskus.

Polacy, którzy podejmują legalną pracę w Niemczech czy Austrii mają często dylemat - płacić podatek czy też wpisać w formularzu meldunkowym, że są ateistami. Niektórzy, chcąc zaoszczędzić kilkanaście euro miesięcznie, deklarują się jako osoby niewierzące. Dalej jednak chodzą do kościoła w swojej miejscowości i nie rezygnują z przyjmowania sakramentów. W mieście nikt nie zwraca na to uwagi. W małej miejscowości czasem zdarza się, że miejscowy ksiądz sprawdza, czy wszyscy parafianie płacą podatek. Wtedy ci, którzy udają ateistów, mogą mieć nieprzyjemności.

Jeszcze większe czekają na nich po powrocie z emigracji. O fakcie wystąpienia z kościoła proboszczowie z Niemiec czy Austrii informują bowiem rodzinną parafię danej osoby. Apostaci nie mają prawa do kościelnego pochówku, nie mogą liczyć na to, że wezmą kościelny ślub, ochrzczą dzieci itd.

Apostazja, rozumiana jako formalny akt wystąpienia z Kościoła, może niebawem nie być możliwa. Za dwa miesiące Episkopat Polski ma wydać nową instrukcję w tej sprawie. Okazuje się, że obowiązująca dotychczas jest niezgodna ze znowelizowanym w 2009 r. przez Benedykta XVI zapisem dotyczącym apostazji w Kodeksie Prawa Kanonicznego. Według ks. prof. Dariusza Walencika z Uniwersytetu Opolskiego, w KPK zapisano, że nie ma czegoś takiego, jak formalny akt wystąpienia z Kościoła poprzez złożenie oświadczenia u proboszcza. - Przynależność do Kościoła jest wolnym wyborem każdego człowieka. Zawsze można do niego wstąpić, a także wystąpić. Jednak osoba, która przyjęła chrzest, z punktu widzenia dogmatyki katolickiej, całe życie jest katolikiem - mówi ks. prof. Walencik.

Grażyna Starzak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nie wierzą czy udają ateistów? - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski