Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sieć internetowa, która zmierza wprost do muzeum

Redakcja
Sebastian Siewierski ze Skawiny nadaremnie próbuje uruchomić infomat. Nie działa. Fot. Barbara Ciryt
Sebastian Siewierski ze Skawiny nadaremnie próbuje uruchomić infomat. Nie działa. Fot. Barbara Ciryt
GOSPODARKA. Podkrakowski System Teleinformatyczny pada. Jego szerokopasmową sieć powiat reklamował jako darmową, ale władze Świątnik Górnych uznały ją za najdroższą w świecie, za jedno logowanie płaciły 4600 zł rocznie. W Michałowicach system uważają za nieszczęście, w Słomnikach za nieporozumienie.

Sebastian Siewierski ze Skawiny nadaremnie próbuje uruchomić infomat. Nie działa. Fot. Barbara Ciryt

Podkrakowski System Teleinformatyczny był pomyłką - tak twierdzą wójtowie i burmistrzowie powiatu krakowskiego. To miał być darmowy, radiowy Internet dla mieszkańców podkrakowskich gmin i wspomaganie elektronicznej administracji. System wymyślili urzędnicy z powiatu krakowskiego.

- Od początku była to nieszczęśliwa inwestycja. Powstała na fali zachwytu nad nowymi możliwościami szerokopasmowej sieci - ocenia Jarosław Sadowski, wicewójt gminy Michałowice. - To cud, ze powiat rozliczył ten unijny projekt. Tym bardziej, że część przedsięwzięcia - system obiegu dokumentów w ogóle nie ruszył - wskazuje.

Reklamowanie systemu jako darmowego denerwuje burmistrza Świątnik Górnych Witolda Słomkę. - Darmowy? - dopytuje. - U nas w gminie do tej sieci zalogowała się jedna osoba, a płacimy rocznie 4,6 tys. zł. To raczej najdroższy Internet świata - oburza się burmistrz.

Siedziba całego przedsięwzięcia, czyli Podkrakowskie Centrum Teleinformatyczne jest w Skawinie. Jego dyrektorem został Jerzy Cywicki, który tworzył system. Planował, że sieć internetowa pokryje około połowy terytorium powiatu, ale to były tylko marzenia. Na około 250 tys. mieszkańców w ciągu pięciu lat zalogowało się do sieci 1887 osób. Działały infomaty i telecentra tzw. węzły czyli punkty dostępu z komputerami zainstalowanymi w szkołach i bibliotekach. Gminy zamawiały rozmieszczenie na swoim terenie węzłów i za każdy płaciły rocznie 2 322 zł. Jednak dostęp do Internetu był ograniczony, przepustowość niewielka: na początku 512 kb, a potem 2 Mb.

Starostwo zbierało nagrody za projekt, a wójtowie i burmistrzowie podkrakowskich gmin, które do dziś płacą słono za punkty dostępu podkreślają, że system się nie sprawdzał. - Wieszał się nieustająco. Miał mały zasięg, słabe parametry. Ludzie logowali się, przekonywali, że z działaniem są kłopoty i szukali lepszych rozwiązań - wicewójt Michałowic wylicza, że za cenę utrzymania punktów odbioru Internetu z powiatowej sieci gmina mogła go kupić w lepszej jakości u innego operatora.

- Utrzymywanie tego systemu to, jak klepanie samochodu po wypadku we własnym garażu, zamiast oddać do blacharza - mówi Marek Jamborski, wójt Kocmyrzowa-Luborzycy.

Wicewójt Zabierzowa Wojciech Burmistrz proponuje z Podkrakowskiego Systemu Teleinformacyjnego stworzyć Powiatowe Muzeum Nowoczesnych Technologii. - Trzeba będzie tylko rozpisać konkurs na dyrektora - ironizuje wicewójt. Ubolewa, że powiat chciał ożywić padający PST oferując gminom udział w tworzeniu telewizji internetowej. - Czyżby starostwo próbowało konkurować z TVN lub Polsatem? To tak, jakby samorząd chciał otwierać supermarket - mówi.

Szymon Łytek wójt Czernichowa tak, jak inni nie widzi sensu dopłacania do systemu. - Na początku w naszej gminie kilkadziesiąt osób mogło korzystać z tych łączy. Potem ludzie rezygnowali. Mimo to zgodnie z umowami płaciliśmy, starostwo miało stały wpływ, ale pożytku nie było. Zasięg od anteny był maksymalnie 150 metrów. Kto mieszkał dalej na Internet nie mógł liczyć. Zresztą blisko też nie było zasięgu. W urzędzie mamy antenę nad sekretariatem, a w moim gabinecie były kłopoty z logowaniem - mówi Łytek.
Bogusław Król, wójt Zielonek przypomina, że od początku miał wątpliwości związane z PST. Na wszelki wypadek nie "szalał" z zamawianiem węzłów, przezornie wziął tylko jeden, żeby dużo nie płacić. - Efekt działania systemu jest mierny. Koszty nieadekwatne do zakresu i jakości usług - ucina Król.

Burmistrz Krzeszowic Czesław Bartl przyznaje, że urząd na tak słabej sieci nie może funkcjonować, mieszkańcy też nie chcą. W Jerzmanowicach-Przegini jest podobnie. - W urzędzie nawet nie testowaliśmy tej sieci. Mamy wykupiony Internet, który działa poprawnie - mówi Izabella Jędrzejek, informatyk gminny.

Za to w gminie Igołomia-Wawrzeńczyce przed kilku laty powiatowy Internet cieszył się uznaniem. Choć były trudności z siecią, sygnał szedł przez anteny na szpitalu Rydygiera, następnie Kocmyrzów do Tropiszowa. Wystarczyło, że "po drodze" coś zostało uszkodzone lub zabrakło prądu i cała linia padała. - Na początku ten nazwijmy to "ułomny Internet" był potrzebny, ale nie na pięć lat, bo ludzie szybko zaczęli szukać lepszych rozwiązań - mówi Józef Rysak, wójt gminy Igołomia-Wawrzeńczyce.

W Sułoszowej mieszkańcy długo interesowali się tym systemem. - Przed kilku laty to nie było złe rozwiązanie, choć system wieszał się i bywało, że cały miesiąc nie działał. Mimo to w ciągu pięciu lat mieliśmy zalogowanych 300 osób. Teraz jest ze 100. Opłaty, które uiszczamy przeliczam na liczbę korzystających i wychodzi ok. 10 zł na miesiąc. To nie atrakcja, bo za 30 zł miesięcznie można znaleźć operatora, który dostarczy Internet o lepszych parametrach. - mówi wójt Sułoszowej Stanisław Gorajczyk.

Wydawanie pieniędzy publicznych na Internet dla mieszkańców burmistrz Słomnik Paweł Knafel uważa za niedorzeczność. - To nie jest zadanie własne gminy. Przez kilka lat płaciliśmy. U nas ta sieć nigdy dobrze nie działała - mówi Knafel. Wtóruje mu burmistrz Skały Tadeusz Durłak: - Internet dla mieszkańców to nie jest pierwszorzędna sprawa dla gminy. Po rezygnacji z niego zaoszczędzimy 6,7 tys. zł - mówi.

Początkowo wójtowie i burmistrzowie z północnych gmin zazdrościli Wielkiej Wsi, że ma lepszy zasięg, bo pośredniczyła w przekazywaniu sygnału w ich gminach. - Tymczasem u nas awarie były częściej niż rzadziej. Mieszkańcy nieustająco zgłaszali problemy. Działanie sieci w przeliczeniu na koszty nigdy nie było sukcesem - wyjaśnia Krzysztof Wołos, wicewójt Wielkiej Wsi. Skawina też była uznawana za uprzywilejowaną, bo tam jest siedziba centrum teleinformatycznego, a mimo to władze oceniają, że system się nie sprawdził. - Nie chcemy już sieci powiatowej zrobimy swoją, wyłonimy do tego operatora - mówi Stanisław Żak, wiceburmistrz Skawiny.

W gminie Iwanowice, jak w wielu innych telecentra zostały zamontowane w bibliotekach. Na korzystanie z tego nastawiły się szkoły. - Ale nic z tego. Przepustowość była mizerna. W końcu dyrektorzy szkół się zbuntowali. Powiedzieli, że z takim Internetem nie da się prowadzić zajęć. Musieliśmy podpisać umowy z innym operatorem - mówi Jerzy Krajnik, sekretarz gminy Iwanowice. Mogilany choć były blisko bazy PCT, to również nie chwaliły zasięgu. - Z tą siecią były wieczne problemy. Ludzie nie korzystali, bo ciągle coś się zawieszało - mówi wójt Krzysztof Musiał. W Liszkach mają radę dla powiatu, żeby sprawy teleinformatyki zostawić firmom komercyjnym. - W samorządzie taka usługa zawsze będzie nienowoczesna. Ludzie w tej kwestii oczekują błyskawicznego działania - mówi wicewójt Liszek Paweł Lipowczan.
Barbara Ciryt

[email protected]

Ile wydano na budowę systemu?

Szerokopasmowa sieć internetowa kosztowała 5,2 mln zł. Była w dużej mierze budowana z pieniędzy unijnych. Dofinansowanie wyniosło ponad 3,9 mln zł. Pozostałe 1,3 mln zł to koszty powiatu i gmin, które wydały na to 740 tys. zł.

Roczne wydatki gmin

Podkrakowskie gminy ponoszą koszty utrzymania tzw. węzłów, czyli infomatów i telecentrów - miejsc, w których są zainstalowane anteny i komputery.

W ramach kosztów utrzymania urządzeń starostwo wydaje rocznie 31 865 zł, natomiast gminy łącznie 204 336 zł. Na te kwoty składają się:

* wynajem powierzchni pod urządzenia (m.in. anteny) i ich ubezpieczenie oraz naprawa: 142 228 zł.

* łącza transmisji danych i dostęp do Internetu, usługi teleinformatyczne, energia elektryczna oraz zakup sprzętu i oprogramowania: 93 973 zł.

Opłaty zależą od liczby węzłów zlokalizowanych w gminach:

Czernichów: 23 220 zł (1 infomat + 9 telecentrów)

Igołomia-Wawrzeńczyce: 9288 zł (2 + 2)

Iwanowice: 13 932 zł (1 + 5)

Jerzmanowice-Przeginia: 9288 zł (0 + 4)

Kocmyrzów-Luborzyca: 6966 zł (1 + 2)

Krzeszowice: 9288 zł (4 + 0)

Liszki: 9288 zł (1 + 3)

Michałowice: 9288 zł (1 + 3)

Mogilany: 4644 zł (1 + 1)

Skała: 6966 zł (1 + 2)

Skawina: 41 796 zł (2 + 16)

Słomniki: 11 610 zł (2 + 3)

Sułoszowa: 11 610 zł (1 + 4)

Świątniki Górne: 4644 zł (0 + 2)

Wielka Wieś: 4644 zł (0 + 2)

Zabierzów: 25 542 zł (4 + 7)

Zielonki: 2322 zł (1 + 0)

JERZY CYWICKi, dyrektor Podkrakowskiego Centrum Tele-informatycznego:

Sieć nie była najwyższych lotów. Dla oszczędności w systemie montowano urządzenia popularne, nie specjalistyczne. Sieć działała na nie chronionych częstotliwościach. Często była zakłócana przez inne urządzenia i co jakiś czas wymagała szukania nowego pasma. Nowa oferta: Proponowaliśmy wójtom i burmistrzom rozszerzenie działalności PST o nowe produkty: cyfrową archiwizacje danych i telewizję internetową. Jednak nie zdecydowali się na przedłużenie umów. Powiat sam nie będzie utrzymywał sieci, rozwiąże PST. Pracownicy: W Podkrakowskim Centrum Teleinformatycznym pracuje obecnie 11 osób. Jednak tylko 6 obsługuje PCT to informatycy, obsługa logistyczna. Pozostałe 5 osób to niepełnosprawni pracownicy tworzonego archiwum cyfrowego, na razie pracują na potrzeby powiatowego wydziału komunikacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski