Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tango to życie

Redakcja
Dorota Imiełowska (z lewej) i Anna Polony podczas próby Fot. Anna Kaczmarz
Dorota Imiełowska (z lewej) i Anna Polony podczas próby Fot. Anna Kaczmarz
ROZMOWA. DOROTA IMIEŁOWSKA, wiolonczelistka, prezes Stowarzyszenia "Niepokonani" na rzecz Kliniki Onkologicznej przy Szpitalu Uniwersyteckim, zaprasza na Salon Poezji "Milonga".

Dorota Imiełowska (z lewej) i Anna Polony podczas próby Fot. Anna Kaczmarz

Co Panią fascynuje w muzyce ARGENTYŃSKIEGO mistrza tanga Astora Piazzolli?

- Nieokiełznana energia. Jego muzyka nie jest jedynie odgrywaniem utworów, które są modne, lecz także przekazywaniem wielkiej energii życia. Bo tango to życie.

- Jak powstał program "Milonga", który będzie zaprezentowany w najbliższą niedzielę w południe w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego podczas Salonu Poezji?

- Ten projekt powstał już kilka lat temu. Wielka mistrzyni słowa Anna Polony zaproponowała mi udział w spektaklu z poezją Borgesa i muzyką Piazzolli. Ja wykonywałam tanga z fortepianem, a Anna Polony czytała teksty, i to w sposób niezwykły; w jej słowach odczuwało się rytm tańca, rytm tanga. Jej interpretacja jest mistrzowska i zjawiskowa. Wręcz prowokuje do tańca. Tytuł wymyśliła pani Anna Polony, bo milongi mogą być nie tylko muzyczne i taneczne, ale także słowne. Wystąpiłyśmy z tym programem już kilka razy, ale teraz zamieniłam fortepian na skład bliższy oryginałowi...

- ... chociaż na wiolonczelę - poza "Grand Tango" dla Mścisława Rostropowicza - Piazzolla nie pisał.

- To prawda. Tanga skrzypcowe zaadaptowałam na wiolonczelę. Lepiej brzmią. I to nie jest szowinizm wiolonczelistki. Wiolonczela jest bliska ludzkiemu głosowi, a tango bazuje na ludzkich emocjach. Wysokie rejestry zakłóciłby rozwój wydarzeń, bo przecież tango to cała historia. Teraz gramy tango w składzie gwarantującym dobre odczucie jego atmosfery: kontrabas - Roman Ślazyk, akordeon - Konrad Ligas oraz wiolonczela, bądź dwie wiolonczele - Łukasz Pawlikowski i ja. Znakomite pomysły aranżacyjne, które mnie zachwycają, pochodzą od Romana i Konrada; oni mają ogromne doświadczenie i są niezwykle kreatywni. Dla mnie ten rodzaj grania był początkowo zabawą, ale w tej chwili coraz bardziej mi się podoba. Nad brzmieniem tej muzyki pracowaliśmy rok.

- Gdzie ten program był już prezentowany?

- Z fortepianem w Krakowie i w Katowicach. Potem zaprzestałyśmy tej prezentacji, ale teraz, przy okazji mej działalności w Stowarzyszeniu na rzecz Kliniki Onkologicznej przy Szpitalu Uniwersyteckim, do niego wracamy. Stowarzyszenie ma nazwę "Niepokonani", bo walka z rakiem może się nigdy nie skończyć i nie wolno się poddawać. Siła, która emanuje z ludzi walczących z chorobą daje moc następnym. Ci następni mogą już korzystać z ich doświadczeń, bo ich cierpienia nigdy nie idą na marne. Dlatego "Niepokonani" są zawsze, nawet wtedy, gdy przegrywają walkę z rakiem.

- Niedzielny Salon Poezji zostanie nagrany. Powstanie z niego płyta.

- Jej cały nakład będzie sprzedawany z "Dziennikiem Polskim", a dochód z tej sprzedaży zostanie przekazany poprzez stowarzyszenie na klinikę. Mamy na co wydawać. Wspieramy finansowo projekty badań i potrzeby kliniki. Jeżeli dzięki tym badaniom choć jeden pacjent będzie mógł przeżyć, to warto. Stowarzyszenie działa od 2003 roku. Wcześniej prezesem był Jan Kanty Pawluśkiewicz, a teraz zastąpiłam go ja. Przygotowania do niedzielnego salonu trwają. Wiem, że jest duże zainteresowanie, także wśród niezwykłego i dzielnego personelu medycznego, bo praca z tymi, którzy stoją w kolejce po życie, jest ogromnym wyzwaniem. Nie wiedziałabym o tym, gdyby nie moje doświadczenia; moja mama chorowała i ja to widziałam: walkę z rakiem i odchodzenie. Poznałam wtedy doc. dr. Krzysztofa Krzemienieckiego, szefa Kliniki Onkologicznej, niezwykłego lekarza i wspaniałego człowieka. Szybko zrozumiałam, że życie jest wartością bardzo cenną i nie składa się z gonitwy za pieniędzmi czy zaszczytami, bo to wszystko tak naprawdę nie ma żadnej wartości. Potem okaże się, że to balast, który nas ciągnął w dół, kiedy jeszcze mogliśmy się cieszyć życiem. A my zdobywaliśmy wtedy następne mieszkanie, następny samochód, następny tytuł naukowy. Tylko po co to wszystko?
- Kiedy ukaże się płyta?

- Mam nadzieję, że jesienią; potrzebujemy czasu na jej zmontowanie, na szukanie sponsorów i dopełnienie wszelkich formalności prawnych.

- W minionym roku właśnie muzyką Piazzolli otwierała Pani nowe skrzydło kliniki.

- Koncert się podobał. Przyszło wielu pacjentów, którzy mówili, że były to wspaniałe chwile, bo wreszcie w szpitalu przestała królować cisza, która podobno jest nie do zniesienia.

- W Anglii, Francji, Irlandii są zespoły muzyczne grające w szpitalach.

- To nasz projekt na przyszłość. Chcemy raz w miesiącu organizować spotkania ze sztuką, aby przekonać pacjentów do aktywności. Na razie jednak skupieni jesteśmy przede wszystkim na niedzielnym Salonie Poezji, który otrzymał szczególne wsparcie życzliwych serc dyrekcji Teatru im. J. Słowackiego i ekipy Salonu Poezji. Z wielką radością zapraszam na niedzielne spotkanie w zaczarowanym kręgu milongi.

Rozmawiała Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz

Zapraszamy na niedzielę

Stowarzyszenie "Niepokonani" na rzecz Kliniki Onkologicznej przy Szpitalu Uniwersyteckim przedstawi w ramach najbliższego Salonu Poezji - niedziela, 12 czerwca, godz. 12, Teatr im. Juliusza Słowackiego - program "Milonga" z muzyką Astora Piazzolli i tekstami Jorge L. Borgesa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski