Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kraków nie dla banderowców"

Redakcja
Protest przeciw wizycie nie był zbyt liczny Fot. Anna Kaczmarz
Protest przeciw wizycie nie był zbyt liczny Fot. Anna Kaczmarz
W ramach obchodzonych w Krakowie "Dni Lwowa" na zaproszenie Rady Miasta w sobotę na stadionie "Cracovii" odbył się mecz piłkarski pomiędzy radnymi obu miast.

Protest przeciw wizycie nie był zbyt liczny Fot. Anna Kaczmarz

KONTROWERSJE. Tak protestowano przed meczem radnych Krakowa i Lwowa

Wizytę lwowian zbojkotowali radni z Prawa i Sprawiedliwości, którzy nie wzięli udziału w żadnej z uroczystości. Twierdzą bowiem, że nie należy bratać się z przedstawicielami poglądów faszystowskich i antypolskich. - Wielokrotnie zwracałem się do przewodniczącego Rady Miasta z sygnałami, że nie możemy gościć faszystów w naszym mieście i podejmować ich za pieniądze podatników - mówi radny Mirosław Gilarski z PiS. Dodaje, że porównania Stepana Bandery do Józefa Piłsudskiego, jakie czynią radni "Swobody", wołają o pomstę do nieba - historycy mówią bowiem o Banderze, że jest trzecim, po Stalinie i Hitlerze, katem narodu polskiego.

Przeciwnicy wizyty radnych ze "Swobody" złożyli pięć dni temu zawiadomienie do prokuratora generalnego "o planowanym przyjeździe do Polski osoby podejrzanej o przestępstwa polegające na zaprzeczaniu zbrodni ludobójstwa, gloryfikacji faszyzmu i nacjonalizmu" - można przeczytać w piśmie. Ich zdaniem przewodniczący delegacji Iwan Grynda zaprzecza zbrodniom SS "Galizien" w Hucie Pieniackiej, a ponadto wychwala SS. Przypominają również, że inny z członków delegacji Andriej Chomickyj głosi hasła rasistowskie, pisząc np. "Murzyni - rasa czarna - to rasa zdegenerowana".

Z powodu wizyty "banderowców" w Krakowie około 20 osób w strugach deszczu protestowało przed meczem przy bramie stadionu. - Nie mogę uwierzyć, że krakowscy radni są tak niedoinformowani i nie wiedzą, z kim będą grali. Przecież to kochankowie faszyzmu. Zatrważa fakt, że oficjalnie żadna organizacja nie włączyła się czynnie do naszego protestu. Polacy nie odzyskali animuszu i są lękliwi w kwestiach wschodnich - mówił Ryszard Bocian, jeden z uczestników pikiety.

Swoje zdanie na temat całej wizyty ma przewodniczący Rady Miasta Krakowa. - Bardzo mi przykro, że nie wszyscy chcą uszanować wydarzenie tak niepolityczne jak mecz piłkarski. Ponadto radni, choć pewnie z odmiennymi poglądami, na zewnątrz powinni się jednoczyć, gdyż reprezentują wspólny interes naszego miasta. Takie protesty mogą zaszkodzić kontaktom polsko-ukraińskim - twierdzi Bogusław Kośmider. Dodaje także, że trudna do wyobrażenia byłaby sytuacja odwrotna, gdyby to Ukraińcy protestowali przeciwko przyjazdowi radnych z jakiejś polskiej partii. - Trzeba też zauważyć, że skierowaliśmy zaproszenie do radnych Lwowa. Tamtejsza Rada Miasta sama wybrała reprezentację, która ma przyjechać do Krakowa. Myślę, że pewna forma wojny polsko-polskiej wykracza już poza granice państwa i to jest bardzo niepokojący znak - mówił Bogusław Kośmider.

Ostre stanowisko w sprawie wysnuwania podobieństw między Józefem Piłsudskim a Stepanem Banderą oraz wizyty "Swobody" w Krakowie mają także historycy i znawcy tematyki ukraińskiej. - Takie porównania to dowód ogromnej ignorancji historycznej. Bandera to terrorysta, któremu stawia się zarzut patronowania lub udziału w działaniach przeciw ludności cywilnej i ludobójstwie. Jego posunięcia to przejaw skrajnego nacjonalizmu halickiego, który wzniecał nienawiść i wzywał do walki z lokalnymi grupami etnicznymi, dokonał czystek, był gotów kolaborować z nazizmem - ocenia dr Andrzej A. Zięba. W ocenie eksperta ukraińska partia "Swoboda", która znana jest z ostrych, nacjonalistycznych wypowiedzi oraz odwołań do postaci Bandery nie powinna być mile widzianym gościem nie tylko w murach Krakowa, ale i w granicach Polski. - Nawet niemieccy neofaszyści są bardziej cywilizowani. "Swoboda" to partia o wyraźnie szowinistycznym profilu. Taka wizyta może zostać bardzo źle odebrana na arenie międzynarodowej - przestrzega dr Zięba. Dodaje także, że konsekwencje takiego spotkania mogą odbić się echem w niedalekiej przyszłości. - Naraża się polskie imię na szwank. Nie tylko nie powinno się z radnym z "Swobody" spotykać, ale należałoby także wykluczyć ich z dobrego towarzystwa cywilizowanej polityki - podsumowuje historyk.
Po meczu, który wygrali 3 do 1 radni Lwowa, Ukraińcy nie chcieli wypowiadać się na temat protestu. Jedynie mer Lwowa, Andrij Sadowyj, stwierdził, że spotkanie miało sportowy charakter i nie ma co mieszać w to polityki. - Na boisku panowała bardzo przyjacielska atmosfera, myślę że wizyta była bardzo udana - podsumował Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta. MARCIN WARSZAWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski