Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS: historie niemiłosne

Redakcja
Fot. Ingimage
Fot. Ingimage
KONTROWERSJE. Otrzymaliśmy ponad tysiąc listów i maili od przedsiębiorców, którzy czują się pokrzywdzeni przez ZUS i są zainteresowani pozwem zbiorowym przeciwko tej instytucji. Oto kilkanaście relacji.

Fot. Ingimage

Walczyłam z ZUS-em kilka lat i sprawę o zasiłek chorobowy wygrałam w sądzie apelacyjnym. ZUS za karę załatwił mnie w sprawie zawieszeń działalności w latach 2000-2003, mimo że Sąd w sentencji wyroku o zasiłek chorobowy stwierdził, że zawieszenia były w pełni uzasadnione! Ja i Sąd oparliśmy się na piśmie opublikowanym w "Rzeczpospolitej" z 23 marca 2005 roku, podpisanym przez mgr Barbarę Zaborską-Stępień, dyrektorkę Departamentu Ubezpieczeń i Składek ZUS, które dotyczyło zasady opłacenia składek ZUS przy zawieszeniu pozarolniczej działalności. Te zasady po latach okazały się nie ważne! Sprawę "zaległych" składek przegrałam i do dziś spłacam 10 tysięcy złotych.

BOŻENA, Poznań

***

Działalność gospodarczą w zakresie cyklinowania podłóg prowadziłem od roku 1984. W latach 90. okresowo zawieszałem działalność. W białostockim ZUS-ie zawsze instruowano mnie, jakie dokumenty są do tego niezbędne. Przestrzegałem terminów i dokładnie obliczałem należności. Równolegle składałem wszystko, co należy, także w Urzędzie Skarbowym. Co jakiś czas pytałem w ZUS-ie, czy nie ma zastrzeżeń do tych przerw. Zawsze była odpowiedź, że jest wszystko w porządku. Wszędzie na tablicach były pokazane przykłady, jak należy wypełniać druki w takich przypadkach. Po latach potrzebowałem zaświadczenie o okresach działalności. Wtedy ZUS stwierdził, że za wszystkie zawieszenia od 1999 r. muszę zapłacić. Obecnie suma ta urosła do 40 tys. zł razem z karnymi odsetkami. We wszystkich sądach, włącznie z kasacją, przegrałem i płacę. Nie mam za co żyć.

TOMASZ, Białystok

***

Od 1999 do kwietnia 2003 roku, zgodnie z sugestiami i informacjami otrzymywanymi od urzędników Inspektoratu ZUS Kraków - Podgórze, dokonywałam czasowych zawieszeń w prowadzeniu działalności i zawieszenia płacenia składek, co dokumentowane było specjalnymi drukami. W 2002 r. otrzymałam z ZUS zestawienie złożonych dokumentów wraz z uwagami; ów wykaz miał w sumie 35 stron, ale nie było tam żadnych uwag dotyczących zasadności zawieszeń, ani konieczności jakichkolwiek wyjaśnień. W lipcu 2003 r. zamknęłam ostatecznie działalność, ale w 2008 r. chciałam uzyskać zaświadczenie o tym, że była kiedyś prowadzona. W odpowiedzi otrzymałam pismo, że mam zapłacić zaległe składki za kilka lat plus odsetki! Rozmowy z urzędnikami niczego nie dały, została wydana niekorzystna dla mnie decyzja. W zeszłym roku przegrałam sprawę w sądzie i w tej chwili będę musiała zapłacić z odsetkami blisko 50 tys. zł. Skąd mam wziąć takie pieniądze?

HANNA, Kraków

***

Jak wielu zawieszałem działalność gospodarczą przed 2008 r. Informację o takiej możliwości otrzymałem od swojego oddziału ZUS. Składałem odpowiednie dokumenty. Wszystko się zgadzało. Otrzymałem nawet dwa zaświadczenia o nie zaleganiu ze składkami. W 2008 r. ZUS rozpoczął postępowanie przeciwko mnie, staram się udowodnić swoją niewinność, ale to przypomina walkę z wiatrakami.
JACEK, Lublin

***

Mam agencję ubezpieczeniową. Co roku zawieszałam działalność zgodnie ze wskazówkami pracowników ZUS-u - na dwa tygodnie, po to, żeby wyjechać na wakacje - co jest udokumentowane fotografiami i może być potwierdzone przez znajomych. W roku 2010 ZUS wezwał mnie do zapłaty składek z odsetkami za okresy zawieszeń. Z uporem odpisują mi, że nie mają żadnych wątpliwości, iż w spornych okresach prowadziłam działalność. W jednym z tych okresów przebywałam w szpitalu i na zwolnieniu poszpitalnym. Przekazałam ZUS-owi kopię wypisu szpitalnego, a w odpowiedzi to samo: bezspornie wykonywałam pracę.

MARIA, Olsztyn

***

Prowadzę warsztat naprawy rowerów - działalność od zawsze sezonową. I od zawsze zawieszam działalność gospodarczą od października do maja, składając do ZUS odpowiednie druki. Dopełniłem formalności również przy wznawianiu działalności. To firma jednoosobowa. ZUS cały czas mówił, że wszystko jest OK. Teraz mam do zapłacenia 40 tys. zł, w tym większość to karne odsetki.

HENRYK, Kujawsko-Pomorskie

***

W 2001 roku, przed wyjazdem do Anglii, zawiadomiłam pisemnie ZUS, że nie będę w czasie zagranicznego pobytu prowadziła działalności. Zapytałam, czy w tym czasie mogę nie płacić składek. Pani w ZUS poinformowała mnie, że przy nowym systemie informatycznym nie należy pisać wniosku o zawieszenie składek, lecz wypełnić odpowiedni formularz - ZUS ZWUA. Tak zrobiłam i pojechałam do UK. W 2005 roku dostałam wezwanie do ZUS w trybie pilnym. Mama moja powiedziała w inspektoracie, że jestem zagranicą i nie wiadomo, kiedy będę w Polsce. Urzędniczka powiedziała, że zanotuje sobie ten fakt. Kilka miesięcy później przyleciałam do Polski, poszłam z paszportem w ZUS, pani zrobiła ksero, a ja poleciałam z powrotem do UK.

Za niespełna miesiąc przyszło roszczenie z ZUS o spłatę zaległych składek wraz z odsetkami ponad 30 tys. zł. Nie mogę przez to wrócić do Polski.

BARBARA, Kielce

***

Mam dowód w postaci nagrania na dyktafonie, jak pracownica ZUS udziela mi informacji, jak mam obliczyć składkę należną do zapłaty za dni przepracowane, a nie za cały miesiąc, w którym zawieszałam działalność. Chcę wziąć udział w pozwie przeciwko tym oszustom. Oszustom - bo nie można nazwać inaczej instytucji, której dyrekcja twierdzi, że jej pracownicy nie udzielali takich informacji. Ja mam pewność, że robiłam wszystko tak, jak mi kazano, a teraz muszę za to płacić.

KRYSTYNA, Gdańsk

***

Jestem artystą plastykiem, konserwatorem dzieł sztuki. Od 1998 roku prowadzę jednoosobową firmę konserwatorską. W 2003 r. złożyłem w ZUS wniosek o wydanie zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami, potrzebne do przedłożenia w Banku PKO w związku z kredytem studenckim dla syna. Otrzymałem odpowiedź odmowną ze względu na błędy w dokumentach i liczne przerwy w pracy. Po okazaniu dokumentów składanych w skarbówce, poprawieniu źle wypełnionych formularzy oraz dopłacie żądanych przez ZUS różnic w składkach otrzymałem zaświadczenie o niezaleganiu.
Moje dokumenty zawierające okresy zawieszenia działalności przyjmowane były w ZUS bez zastrzeżeń. W razie pomyłki były poprawiane według wskazań pracownika. Od kiedy powstało Biuro Obsługi Klienta, składane tam dokumenty sprawdzane były przez wykwalifikowanego pracownika ZUS i dopiero wtedy przyjmowane.

W czerwcu 2005 r. na ściankach Biura Obsługi Klienta pojawiły się karteczki z definicją działalności gospodarczej jako procesu ciągłego i zorganizowanego. Sytuacja nie była jednoznaczna, pracownicy konsultowali się z kimś telefonicznie. Mnie wyjaśniono, że przepis nie dotyczy działalności artystycznej. Jednak po kolejnym roku otrzymałem z ZUS decyzję nakazującą zapłatę składek za wszystkie okresy zgłaszanych przerw w pracy. W sumie 20 tys. zł, z czego ponad połowa to karne odsetki...

Miałem na wyłącznym utrzymaniu liczną rodzinę: pięcioro dzieci i żonę opiekującą się niepełnosprawnym od urodzenia najmłodszym synem. Najstarszy syn z kolei leczył boreliozę. Ja też ciężko chorowałem. ZUS odmówił jednak umorzenia długu, bo "dłużnik nie wykazał, że jego sytuacja materialna i życiowa to uzasadnia... i że uregulowanie należności pociągnęłoby zbyt ciężkie skutki dla płatnika składek i jego rodziny".

Poprosiłem o rozłożenie należności na 72 raty. Dotąd spłaciłem blisko 50.

JAKUB, Toruń

***

Mój Ojciec od 1998 do 2007 prowadził działalność gospodarczą - było to zwykłe samozatrudnienie. Sprawa z ZUS zaczęła się w roku 2000, ponieważ moja babcia często chorowała i potrzebowała opieki, rodzice jeździli do niej - 600 km od Wrocławia. Wyjazdy trwały od kilku do kilkudziesięciu dni. W tym czasie Tato nie mógł przyjmować zleceń od firmy, dla której pracował, w związku z tym nie osiągał dochodu. Powiedziałam o tym urzędnikowi ZUS w momencie składania deklaracji. Urzędnik poinformował, że można zawiesić działalność na okres 30 dni bez utraty świadczeń chorobowych i że za dany okres nie należy opłacać składek. Poinstruował, jakie dokumenty należy złożyć w celu zawieszenia, a jakie w momencie, kiedy chcemy działalność odwiesić. Od tego czasu w ustalonych z góry okresach firma zawieszała działalność. Na każdy z tych okresów mamy dowody potwierdzone stosownymi pieczątkami ZUS. W lipcu 2006 r. ZUS wystawił firmie Taty Zaświadczenie o niezaleganiu w opłacaniu składek.

Sprawa zakończyła się tak, iż musieliśmy po latach zapłacić wszystkie składki za okresy zawieszeń plus oczywiście ZUS doliczył karne odsetki. W sądzie sprawę przegraliśmy. Po jednej z rozpraw, podczas nieoficjalnej rozmowy z pełnomocnikiem ZUS, usłyszałam, że takich spraw jest wiele i że wszystkie orzekane są na korzyść ZUS. Gdy spytałam, dlaczego pracownik ZUS wprowadził nas w błąd, a następnie przez wiele lat ZUS twierdził, że wszystko jest w porządku, usłyszałam: "Pani może złożyć dokumenty, jakie Pani chce, a urzędnik ma obowiązek je przyjąć, a prawo jest prawo". Na koniec pełnomocnik ZUS dodał, że widocznie na górze zmieniła się "miotła". I zamiata.
W moim odczuciu ZUS zrobił sobie z obywateli swego rodzaju "lokatę" - przez jakiś czas pozwalał nie płacić składek, a następnie na mocy prawa odebrał składki i wyłudził odsetki.

MONIKA, Wrocław

***

Od 1997 r. prowadziłem jednoosobową działalność gospodarczą - Usługi Fotograficzne. Specyfika - zlecenia stałe lub przypadkowe zlecenia. Często zawieszałem działalność. Po kontroli ZUS uznał, że prowadziłem działalność cały czas, bo odbierałem telefony w czasie zawieszeń, czyli pozostawałem w gotowości. Nikt nie sprawdzał mi bilingów, przyjęli to domyślnie! Przegrałem w sądzie. Uzasadnienia wyroków były jakby z "automatu". Na poczet długów z odsetkami - 40 tys. zł - ZUS zajął mi hipotekę mieszkania własnościowego. Teraz już spłaciłem wszystko, jednak kredyty, które zaciągnąłem na spłatę składek, wykańczają mnie do reszty.

RADOSŁAW, Nowy Sącz

***

Jeden pracownik ZUS-u ma pod opieką około tysiąca na okrągło tych samych płatników. Czy przez 300 dni w roku nie może wychwycić ich zaległości w składkach? Wyposażony w komputery i system informatyczny za miliardy, w którym widać nawet, o której przedsiębiorca kichnął? Będąc na stażu zadałam to pytanie, omal nie powalił mnie śmiech urzędników. Powiedzieli, że w interesie ZUS nie leży przypominanie przedsiębiorcom o obowiązku płacenia. Najlepiej wyhodować zaległości. Czy nie jest zastanawiające, że ZUS zaczyna sprawdzać konto płatnika na 3 miesiące przed upływem 10 lat od powstania zaległości, czyli tuż przed jej przedawnieniem. Moim zdaniem jest to CELOWE dopuszczanie do narastania długów, żeby je potem ściągać z odsetkami.

BOŻENA, Tarnów

***

Przegrałem w sądzie sprawy przeciwko ZUS o zamykanie i otwieranie działalności w latach 2000-2004. Po latach ZUS uznał, iż w okresach zawieszeń prowadziłem działalność. Nie miał na to żadnych dowodów, ale to mnie kazał udowodnić, że nie prowadziłem działalności! Nie posiadałem już dokumentów, gdyż Urząd Skarbowy wymaga zachowania dokumentacji przez 5 lat i w 2009 r. wszystko zostało zutylizowane. Podobno w państwie prawa udowadnia się winę, a nie niewinność...

ZUS chce ode mnie czterdziestu tysięcy złotych, w tym większość to odsetki. Ślę pisma, błagam, walczę. Jeszcze pływam, ale przerębel nad głową zamarza. ZUS sam podpowiadał, jak zawieszać w tamtych latach działalność, a teraz... Zamknąłem firmę, zwolniłem pracowników, w związku z czym przestałem płacić cokolwiek i zastanawiam się nad przeniesieniem do jakiegoś normalnego kraju, gdzie rozumie się, że ludzie aktywni są niezbędni do rozwoju gospodarczego.

KAROL, Częstochowa

Oprac.: ZBIGNIEW BARTUŚ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski