Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Gwiazda" nadal zmorą uzdrowiska

Redakcja
Fot. Jan Ciepliński
Fot. Jan Ciepliński
- Obiekt jest nadal objęty roszczeniami byłych właścicieli i do czasu, gdy nie zapadną konkretne decyzje związane z ustawą uwłaszczeniową ministerstwa zdrowia z 1948 roku, my nie możemy go przekazać. Taka jest opinia naszego prawnika - zapewnia starosta Krzysztof Faber. Podkreśla też, że starostwo nie może też remontować obiektu objętego roszczeniami, by nie narazić się na zarzuty prokuratorskie.

Fot. Jan Ciepliński

RABKA-ZDRÓJ. XIX-wieczna willa "Gwiazda", własność teatru lalek "Rabcio" nadal straszy w centrum uzdrowiska. Władze miasta najchętniej przejęłyby i odremontowałyby obiekt. Na takie rozwiązanie nie ma jednak zgody starostwa.

- My mamy własną opinie prawną. Mecenas dostarczył nam ją w ubiegłym tygodniu. Wynika z niej, że możemy swe udziały w starej szkole przekazać w zamian za działki pod "Gwiazdą" - zapewnia z kolei burmistrz Ewa Przybyło. Wyjaśnia, że wówczas miasto mogłoby się dogadać z teatrem lalek "Rabcio", który jest właścicielem budynku. - Gdy "Gwiazda" należałaby już do miasta moglibyśmy zacząć jej remont, tak jak chce tego konserwator zabytków - mówi burmistrz Ewa Przybyło. - Na pewno znaleźlibyśmy na to fundusze w budżecie, bądź środki zewnętrzne, bo tego - jak wiem - żądają mieszkańcy. Chcą oni, aby willa nie straszyła w samym centrum miasta. Burmistrz dodaje, że można by w willi zrobić np. muzeum, bądź bibliotekę.

Starosta Krzysztof Faber nie zgadza się z taką opinią. - My nie możemy dysponować nieruchomością, która jest objęta roszczeniami, dopóki nie zapadną decyzje na szczeblu ministerialnym, bo za to grozi więzienie - twierdzi. Dodaje także, że wedle jego wiedzy nie może on wydatkować pieniędzy na remont oczekiwany przez konserwatora zabytków. Tym bardziej, że chce on, aby została przywrócona pierwotna funkcją budynku. - Starostwo nie może przecież prowadzić restauracji, która tu kiedyś była - dodaje starosta Krzysztof Faber.

Tymczasem konserwator zabytków Mirosław Holewiński w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" zaprzeczył wczoraj, jakoby chciał przywrócenia w wilii pierwotnej działalności. - Może spełniać ona taką funkcję, na jaką będzie zapotrzebowanie- wyjaśnia. - Dla mnie ważne jest zachowanie formy zewnętrznej budynku. Konserwator mówi, że tym samym z jego punktu widzenia ważne jest, aby obiekt z zewnątrz wyglądał tak jak przez laty, a wnętrze może zostać rozwiązane na wiele sposobów, zgodnych z oczekiwaniami podmiotu remontującego. - Teraz powinien powstać projekt budynku o tym samym, jaki był, zewnętrznym kształcie. Stary obiekt, ponieważ jest już mocno zniszczony, powinien zostać rozebrany, a na jego powinien stanąć nowy murowany i pokryty drzewem. Jedynym moim warunkiem jest to, aby w środku pozostała duża sala redutowa, resztę pomieszczeń można zaprojektować dowolnie - twierdzi konserwator.

A "Gwiazda" nadal straszy. Warto przypomnieć, że już w 1996 roku odbyły się dwie wizje lokalne budynku. Pierwsza ekspertyza mykologiczna nie pozostawiała żadnych złudzeń. Mówiła, że budynek jest zniszczony w 75 procentach i koszty jego renowacji byłyby ogromne. Podczas następnej, w 2000 roku okazało się, że willa w stylu tyrolskim wybudowana w 1864 roku i potem kilkakrotnie przebudowywana, jest w bardzo złym stanie technicznym. Budynek był i jest nadal bardzo zdewastowany i zagrzybiony. Dach pokryty eternitem stanowi zagrożenie dla przechodniów z powodu pylenia wokół szkodliwych substancji. W willi nie ma prądu, podłóg, drzwi, okien.

Beata Szkaradzińska

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski