KULTURA. W kinach Nowego Jorku i Los Angeles odbył się wczoraj premierowy pokaz filmu o Marianie Kołodzieju
Ron i Jason Schmidt pochodzą z rodziny filmowców. Ron Schmidt po śmierci żony wstąpił do zakonu jezuitów i dalej tworzy filmy dokumentalne. Już jako zakonnik postanowił sfilmować wystawę rysunków "Klisze pamięci. Labirynty" we franciszkańskim Centrum św. Maksymiliana w Harmężach k. Oświęcimia. Głównymi bohaterami filmu są św. Maksymilian Maria Kolbe i autor rysunków, nieżyjący dziś Marian Kołodziej.
Marian Kołodziej urodził się w Raszkowie 6 grudnia 1921 r. Po wybuchu II wojny światowej próbował przedostać się do polskiego wojska we Francji. Aresztowany przez gestapo, 14 czerwca 1940 r. trafił do obozu KL Auschwitz wraz z pierwszym transportem więźniów. Więziony był także w obozach w Gross-Rosen, Buchenwaldzie, Sachsenhausen i Mauthausen-Gusen.
Po powrocie z obozów przyjął nazwisko swojego przyjaciela zamordowanego w Auschwitz. Ukończył wydział scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Współpracował głównie z teatrami w Gdańsku i Warszawie. Stworzył dekoracje m.in. do "Tragedii o bogaczu i łazarzu" Anonima Gdańskiego (1968 i 1971), "Sztukmistrza z Lublina" według Singera (1988) oraz do wielu inscenizacji Adama Hanuszkiewicza, Kazimierza Kutza, Stanisława Różewicza oraz dla filmów takich jak m.in. "Westerplatte", "Krzyż Walecznych". Był twórcą ołtarzy papieskich w Gdańsku podczas pielgrzymek papieża Jana Pawła II w latach 1987 i 1999.
W ostatnich latach w swojej twórczości zaczął poruszać tematykę obozową. Stworzył cykl rysunków "Klisze pamięci. Labirynty". Pracę nad nimi rozpoczął po blisko pięćdziesięcioletnim milczeniu na temat obozowych przeżyć. W "Kliszach" przedstawia artystyczną wizję gehenny obozowej, a jednocześnie podkreśla heroiczne zwycięstwo odniesione w obozie przez św. Maksymiliana Kolbego.
- Twoje dzieło pozostanie, aby odświeżać pamięć przyszłych pokoleń i będziesz wspominany jako Homer-Picasso obozów koncentracyjnych - w ten sposób o ekspozycji rysunków byłego więźnia KL Auschwitz wyraził się profesor literatury z San Remo we Włoszech, Amelio Giuseppe, który zwiedził wystawę "Klisze pamięci. Labirynty". Kilkanaście lat temu w podobnym tonie o wystawie wypowiadał się ks. prof. Józef Tischner, który na łamach "Znaku" napisał: "prawdziwy Oświęcim jest na tej wystawie".
W 1998 r. krakowska prowincja franciszkanów pw. św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię, "wyrażając szacunek i uznanie wobec nieugiętej wiary w godność i wielkość człowieka oraz okazując wdzięczność za dar serca, dla Centrum św. Maksymiliana w Harmężach, jakim są "Klisze pamięci. Labirynty", mając także na uwadze szczególny stosunek do byłego więźnia i swojego współbrata św. Maksymiliana Kolbego" przyjęła Mariana Kołodzieja do kręgu honorowych braci i przyjaciół swojej franciszkańskiej rodziny.
Po śmierci artysty 13 października 2009 r. jego prochy zostały złożone w krypcie kościoła franciszkanów w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach k. Oświęcimia.
(G)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?