Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieli lecieć, zrezygnowali z lotu

NAT
W czwartek z listy pasażerów prezydenckiego samolotu Tu-154M skreślił się krakowianin Adam Macedoński, polski działacz niepodległościowy, twórca Instytutu Katyńskiego i członek Niezależnego Komitetu Badania Zbrodni Katyńskiej. Wyjazd zaproponowała mu Bożena Łojek, na liście ofiar widniejąca jako Zenona Mamontowicz-Łojek, prezes Polskiej Fundacji Katyńskiej.

W tym całym nieszczęściu, nasze ocalenie to jakiś cud - mówią niedoszli pasażerowie sobotniego lotu z Warszawy do Smoleńska.

- Zrezygnowałem z udziału w delegacji, bo nie czułem się najlepiej. Nie chciałem być zawadą na uroczystościach. Moje obowiązki związane z obchodami rocznicy katyńskiej ostatnio wymagały wielu wyjazdów w Polskę. Byłem już bardzo zmęczony - tłumaczy Adam Macedoński.

W dniu tragedii miał zamiar oglądać transmisję z uroczystości. Chciał wysłuchać przemówienia prezydenta. Zamiast dwóch godzin, przed telewizorem spędził cały dzień. - Szok i przerażenie - to pierwsze uczucia związane z tragedią. Tyle wybitnych ludzi zginęło, tak wiele znaków zapytania pozostało... - komentuje Adam Macedoński. - Musimy się otrząsnąć i dalej działać. Dział Naukowy Instytut Katyński, przygotowywany przez Fundację Czynu Niepodległościowego miał dokumentować zbrodnię katyńską, teraz zapewne będzie również zajmował się tragedią smoleńską. Janusz Kurtyka, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, tydzień temu zadeklarował wsparcie tego projektu. Teraz liczymy, że jego zastępca tę decyzje podtrzyma.

Choroba powstrzymała przed wyjazdem również Mieczysława Gila, polskiego działacza związkowego, przewodniczącego Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Z Katyniem jest związany przez pomnik ofiar. W 1998 r. starał się, aby monument katyński wykonany został w Nowej Hucie przez firmę Metal Odlew. - Gdyby nie choroba, na pewno poleciałbym prezydenckim samolotem... Wiele osób, które tam zginęły, było moimi znajomymi. To straszne - mówi poruszony Mieczysław Gil.

Europoseł Bogusław Sonik to kolejna z osób, które mogły podróżować w prezydenckim samolocie. Razem z Andrzejem Przewoźnikiem, sekretarzem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, był zaangażowany w przygotowanie wystawy "Katyń. Zbrodnia. Polityka. Moralność", która dziś zostanie otworzona w Parlamencie Europejskim.

- Zależało mi na udziale w spotkaniu Donalda Tuska z Władimirem Putinem. W delegacji, która wyleciała w środę, nie było już miejsca, więc Andrzej Przewoźnik zaproponował mi lot kilka dni później, w samolocie prezydenta. Musiałem odmówić, ponieważ miałem na sobotę już inne zobowiązania - wspomina Bogusław Sonik.

O tragedii dowiedział się od pracownicy swojego biura poselskiego. - W wypadku zginęło kilkoro moich przyjaciół. Poseł Arkadiusz Rybicki był świadkiem na moim ślubem. Razem z nim i Januszem Krupskim znaliśmy się już od lat 70. Bliski mi był również Mariusz Kazana, dyrektor protokołu dyplomatycznego w MSZ, i Tomasz Merta - wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego - dodaje ze smutkiem.

Ewa Gruner-Żarnoch, prezes szczecińskiego Stowarzyszenia "Katyń", posłanki Beata Kempa i Jolanta Szczypińska, Zofia Kruszyńska-Gust, sekretarka prezydenta, Stanisław Żelichowski, szef klubu PSL, Grzegorz Schetyna, szef klubu PO, Andrzej Matejuk, komendant główny policji, Jerzy Woźniak, prezes Śląskiego Związku Żołnierzy AK - oni wszyscy mogli się znaleźć na liście ofiar sobotniej tragedii w Smoleńsku. Oddali swoje miejsca w samolocie przedstawicielom Rodzin Katyńskich lub zrezygnowali z udziału w delegacji z powodu choroby.

(NAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski