Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na razie obowiązkowa rejestracja

Redakcja
PRAWODAWSTWO. Posłowie odesłali wczoraj projekt ustawy o ewidencji ludności do dalszych prac w komisji

Obowiązek meldunkowy zostanie całkowicie zniesiony dopiero od 2011 r. Wtedy w naszych dowodach osobistych nie będzie adresu. Do tego czasu ma go zastąpić obligatoryjna rejestracja miejsca stałego zamieszkania - przewiduje rządowy projekt ustawy o ewidencji ludności, którym wczoraj zajmowali się posłowie.
W praktyce oznacza to, że gdyby projekt wszedł w życie, musimy w urzędzie zgłosić swoje stałe miejsce zamieszkania. Jeżeli natomiast zmienimy go, wtedy będziemy mieć 30 dni, by poinformować o tym fakcie właściwy urząd gminy. Projekt daje też możliwość zarejestrowania się w miejscu okresowego zamieszkania, co może być istotne zwłaszcza dla ludzi pracujących lub uczących się poza domem rodzinnym.
Zgłoszenia podstawowego lub dodatkowego miejsca zamieszkania można będzie dokonać na pisemnym formularzu w naszym urzędzie gminy. W tym celu trzeba jedynie przedstawić do wglądu dowód osobisty lub paszport. Będzie można też zgłosić miejsce zamieszkania za pośrednictwem internetu, ale pod warunkiem posiadania podpisu cyfrowego. Zgłoszenia będzie można również dokonać przez pełnomocnika. Rejestracja będzie dokonywana przez urzędy bezzwłocznie, po dokonaniu zgłoszenia.
Projekt definiuje "podstawowe miejsce zamieszkania". Jest nim miejsce, "w którym koncentrują się więzi osobiste" danej osoby, ale też "najczęściej spędza tam ona codzienny czas wolny od pracy". Przewiduje też prostsze procedury, m.in. nie trzeba będzie udokumentować przed urzędem stanu prawnego lokalu, w którym chcemy się zarejestrować.
Jest w nim ponadto zapis, który nakazuje każdemu, kto wyjeżdża z Polski na dłużej niż 6 miesięcy - nawet do kraju należącego do Unii Europejskiej - zgłoszenie tego faktu do urzędu gminnego. Po powrocie mamy się zachować podobnie, czyli poinformować urząd o powrocie do kraju. To rozwiązanie wymusiła na nas Bruksela. Chodzi o ewidencję ruchu ludności przemieszczającej się za pracą. Nowością zawartą w projekcie jest również rozszerzenie informacji w systemie pesel o dane umieszczone w paszporcie. To przyda się każdemu, kto albo nie ma dowodu osobistego, albo jest on mu zbędny, np. w czasie pobytu poza Polską
Rozwiązania zawarte w rządowej propozycji, choć nie znoszą od razu bezsensownego meldunku, to jednak - gdy staną się obowiązującym prawem - pozwolą nam pominąć meldunek w nowym miejscu, gdy wyjeżdżamy choćby na kilka dni. Dopóki jednak nowe prawo nie zacznie obowiązywać, możemy zostać ukarani grzywną w wysokości do 5 tys. zł, jeśli nie dopełnimy meldunku.
Nie wiadomo, kiedy projekt zacznie obowiązywać, ponieważ wczoraj posłowie odesłali go do dalszych prac do Komisji Spraw Wewnętrznej i Administracji.
- Są w nim poważne błędy - mówi Wojciech Żukowski, poseł PiS. Przyznaje to również Wiesław Woda, poseł PSL. Obaj nasi rozmówcy za najpoważniej­sze uważają przyzwolenie na to, by bez zgody, a nawet powiadamiania właściciela mieszkania czy domu, każda osoba mogła się w nim zarejestrować. - Tak nie może być - podkreśla poseł Żukowski.
Nie podziela tych zastrzeżeń wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Witold Drożdż: - Osoba zgłaszająca chęć rejestracji będzie to robiła pod rygorem odpowiedzialności karnej. Podanie nieprawdziwych danych lub ich zatajenie jest przestępstwem - ripostuje wiceszef MSWiA. Zwraca uwagę, że na gminach spocznie obowiązek poinformowania właściciela domu czy mieszkania o każdej rejestracji w jego nieruchomości. Ten natomiast, gdy uzna, że nie życzy sobie niechcianego współlokatora, może wystąpić o jego wyrejestrowanie.
Posła Wiesława Wody takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje. - Nie uwalnia ono przecież właściciela od kłopotów, gdyby znalazł się w takiej nieprzyjemnej dla siebie sytuacji. Nie można wykluczyć, że przestępca zarejestruje się w naszym mieszkaniu. Kłopotliwe mogą być też np. awiza, które wysyłane będą pod nasz adres, ale skierowane do niechcianego lokatora - wylicza możliwe niedogodności.
Nawet współkoalicjant PO, czyli PSL, narzeka, że rządowy projekt nie zawiera gwarancji, iż nie będzie przecieków z systemu pesel. Krytycy podkreślają, że dobry system zabezpieczeń jest tym bardziej potrzebny, że dość długa jest lista instytucji, które będą mogły korzystać z danych zawartych w systemie. Ponadto wskazują oni na przykład Niemiec i Wielkiej Brytanii, gdzie w ostatnim czasie ujawniono masowy wyciek najważniejszych informacji o obywatelach tych krajów, łącznie z numerami kart płatniczych.
Wojsko zapewnia, że poradzi sobie bez obowiązku meldunkowego. Poseł Woda uważa jednak, że prostszym i tańszym wyjściem byłoby, gdyby wszystkie kluczowe dla państwa instytucje, w tym wojsko, korzystały z jednego rejestru. - Co szkodzi, by w nim była informacja, że ktoś jest np. kapralem rezerwy lub w ogóle nie służył w armii - przekonuje poseł PSL.
Przypomnijmy: obowiązek meldunkowy został wprowadzony w Polsce w 1928 r. Miał on wówczas charakter porządkowy i służył odbudowie państwowości polskiej. Po zdobyciu władzy przez komunistów stał się częścią systemu kontroli państwa totalitarnego.
Włodzimierz Knap
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski