Mineralna samowola w Powroźniku
(INF. WŁ.) Prezes przedsiębiorstwa handlowo-usługowego "Galicjanka" w Powroźniku koło Muszyny Ryszard Potoniec otrzymał nakaz rozbiórki nowej hali rozlewni wody mineralnej, której fundamenty i żelazny szkielet powstały przed uzyskaniem formalnego pozwolenia na budowę. "Galicjanka" jest jedną z wielu rozlewni wód mineralnych w okolicach Muszyny i Krynicy.
- Postanowiłem respektować prawo i skoro każą mi rozbierać halę, więc to robię - powiedział nam wczoraj prezes Potoniec. - Pytam tylko, czy nie szkoda moich pieniędzy, za które teraz zatrudniam ludzi przy rozbieraniu hali. Przypomnę tylko, że na decyzję z Urzędu Miasta i Gminy w Muszynie czekałem całe lato i ciągle były odkładane terminy wydania zgody.
Pytani przez nas pracownicy UMiG tłumaczą, że procedury ubiegania się o pozwolenie na budowę często się wydłużają. Zdaniem radcy prawnego firmy Jacka Tomaszewskiego, w staraniach "Galicjanki" o rozbudowę rozlewni nie było przeszkód, które stawiałyby pod znakiem zapytania całą inwestycję. Po prostu, przyznaje, pospieszono się.
- Rozbieramy - podkreśla mecenas Tomaszewski - ale jednocześnie czynimy starania, by jak najszybciej uzyskać zgodę na budowę. Pewnie to przeciągnie się przez zimę. Trudno. Później, ale hala i tak stanie.
Przez cały czas właściciel "Galicjanki" argumentuje, że rozwijając swoją firmę, zapewnia pracę okolicznym mieszkańcom. Zatrudnia już 80 ludzi, mógłby o połowę więcej.
Demontaż hali jest więc trochę widowiskiem na pokaz. - Nakazaliście nam rozbiórkę, więc macie - zdają się mówić pracownicy "Galicjanki" - tylko po co to wszystko.
(WCH)
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?