Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia zjazdów

Redakcja
Są instytucją, która przeszło 120 lat wpływa na stan nauk historycznych na ziemiach polskich

Feliks Kiryk: XVII Powszechny Zjazd Historyków Polskich

Feliks Kiryk: XVII Powszechny Zjazd Historyków Polskich

Są instytucją, która przeszło 120 lat wpływa na stan nauk historycznych na ziemiach polskich

Było ich dotąd szesnaście. I Zjazd Historyków Polskich, zorganizowany przez Komisję Historyczną Akademii Umiejętności i Uniwersytet Jagielloński, odbył się 17-18 maja 1880 r. w Krakowie, w 400-lecie śmierci Jana Długosza. II Zjazd Historyków Polskich, zajmujący się głównie zagadnieniem syntezy dziejów Polski, miał miejsce we Lwowie w 1890 r. i doszedł do skutku dzięki pracy organizacyjnej powstałego niedawno Towarzystwa Historycznego. Odtąd kongresy historyków były powiązane ściśle z Towarzystwem Historycznym (od 1925 r. Polskim Towarzystwem Historycznym, PTH). Zjazd trzeci obradował znowu w Krakowie, w związku z obchodami 400-lecia wielkiej reformy uniwersytetu, dokonanej przez króla Władysława Jagiełłę i jego najbliższe otoczenie. Czwarty kongres historyków, zaprojektowany w związku z rocznicą grunwaldzką na 1910 r., nie doszedł do skutku w planowanym terminie. Towarzystwo Historyczne znalazło się wówczas w stanie zapaści i zanosiło się - na skutek spadku liczby członków i kwestii finansowych - na jego całkowity zanik. Na szczęście udało się przezwyciężyć trudności. Potem wybuchła wojna światowa, przekreślając jakiekolwiek próby organizowania zjazdów naukowych.
   Minęło całe pierwsze ćwierćwiecze XX w. zanim nastały warunki do zwołania reprezentantów nauki historycznej i umożliwienia im nieskrępowanej wymiany myśli. Do głosu doszło już nowe pokolenie historyków, wykształcone jeszcze w okresie niewoli narodowej, ale działające już w Polsce wolnej i niepodległej. Jego przedstawiciele spotkali się 6-8 grudnia 1925 r. w Poznaniu. Zjazd nazwano IV Powszechnym Zjazdem Historyków Polskich, gdyż debatowano nad całą historią Polski i historią powszechną, nie wykluczając wystąpień przedstawicieli nauki historycznej z zagranicy. Odtąd przymiotnik powszechny towarzyszył kolejnym zjazdom historyków. V Powszechny Zjazd Historyków Polskich (PZHP) odbył się w 1930 r. w Warszawie, a kolejny VI - w 1935 r. w Wilnie. Potem znowu działalność PTH przerwała wojna.
   Trzy lata po jej zakończeniu odbył się we Wrocławiu VII Powszechny Zjazd Historyków Polskich. Był to czas swobodnej jeszcze wymiany poglądów, ale zbliżały się lata niesprzyjające wolności wypowiadania się. Władze nie dowierzały historykom i przychyliłyby się chętnie do likwidacji PTH. Nie mogło być mowy o zwołaniu kolejnego powszechnego zjazdu. W jego miejsce zorganizowano na przełomie 1951/52 r. I Konferencję Metodologiczną Historyków Polskich w Otwocku z inicjatywy Wydziału Nauki KC PZPR, która odbywała się formalnie w ramach PTH, ale postawiła sobie za cel przeorientowanie metodologiczne historyków polskich, mających odtąd stosować w badaniach założenia materializmu historycznego. Na szczęście, wulgarny marksizm nie przyjął się ani w uczelniach wyższych ani placówkach PAN.
   Prawdziwie krytyczny nurt w historiografii polskiej znalazł wyraz na VIII Powszechnym Zjedzie Historyków Polskich, który miał miejsce 14-17 września 1958 r. w Krakowie. W opinii wielu uczonych współczesnych był to najciekawszy ze wszystkich zjazdów powojennych, gdyż dokonał krytyki okresu błędów i wypaczeń i przedstawił rezultaty dokonań badawczych w okresie trwającej (od 1956 r.) odwilży. Preferowanie historii gospodarczej i społecznej przy zaniedbaniu historii kultury, genealogii i heraldyki oraz dziejów politycznych, uznano za jednostronne i szkodliwe.
   W 1963 r. w Warszawie odbył się IX Powszechny Zjazd Historyków Polskich, poświęcony problematyce kultury średniowiecznej, powstania styczniowego oraz Polsce Ludowej. Następny, X Powszechny Zjazd miał się odbyć w 1968 r. w Lublinie, ale ze względu na Marzec, który dotknął silnie naukę polską, pozbawiając ją na skutek wymuszonej emigracji wielu pierwszorzędnych naukowców, został przeniesiony na rok 1969. Potem kolejne zjazdy miały miejsce: w 1974 r. w Toruniu, w 1979 w Katowicach, w 1984 r. w Poznaniu, w 1989 w Łodzi, w 1994 r. w Gdańsku oraz w 1999 r. we Wrocławiu.

\*\*\*

   Gdy usiłujemy dochodzić początku zjazdów historyków, zwracamy uwagę na Lwów przed 130 laty i jego spolonizowany uniwersytet, który zdobył się rychło na katedrę historii Polski i uczynił studia uniwersyteckie z zakresu historii w pełni nowoczesne, odpowiadające sposobem nauczania i uzyskiwanymi dzięki temu umiejętnościami badawczymi wszechnicom europejskim. W 1886 lwowskie środowisko historyczne powołało do życia organizację naukową pod nazwą Towarzystwo Historyczne, a w 1887 r. czasopismo naukowe, będące organem TH "Kwartalnik Historyczny". Za tym wszystkim stała postać Ksawerego Liskego, wielkiego uczonego, organizatora nauki i reformatora studiów historycznych. Statut TH przewidywał, że organizacja ta winna zrzeszać zajmujących się nie tylko historią w sensie badawczym i dydaktycznym, lecz także miłośników historii. Decydujące decyzje o stanie i kierunkach nauki historycznej podejmować miał powszechny zjazd

\*\*\*

   Większość zjazdów, zwłaszcza wcześniejszych, organizowano pod auspicjami ważnych rocznic historycznych, jak np. 400-lecia śmierci Jana Długosza (1880), jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego (1900), koronacji Bolesława Chrobrego (1925), rocznicy powstania listopadowego (1830). Były też zjazdy, jak np. rozliczeniowy zjazd krakowski w 1958 r., nie odwołujące się do konkretnych rocznic, podobnie zjazd toruński (1974), katowicki (1979) czy poznański (1984), łódzki (1989), gdański (1994) i wrocławski (1999). Zjazdy te organizowano pod hasłami oznaczającymi węzłowe problemy ogólne w historii. Np. organizowany w 1979 r. zjazd katowicki obradował pod hasłem Człowiek - Praca - Środowisko, zjazd poznański (1984) pod hasłem Historia i społeczeństwo, zaś ostatni zjazd (1999) we Wrocławiu pod hasłem Przełomy w historii. Gdy przeglądamy tomy Pamiętnika, poświęcone każdemu z wymienionych 16 zjazdów, przekonujemy się, że owe wielkie hasła dotyczyły zwykle tylko zjazdowych obrad plenarnych, natomiast większość czasu i wysiłku twórczego poświęcano spotkaniom w sekcjach, odpowiadającym poszczególnym okresom dziejów. Swoją sekcję tworzyli starożytnicy, swoją historycy wieków średnich, swoją nowożytnicy itd. Mimo tego pamiętamy zjazdy akcentujące silnie pewne okresy dziejów. Zjazd warszawski w 1963 r. preferował problematykę millenialną, a więc początki Polski i jej kultury w zespole ludów chrześcijańskich, zjazd lubelski w 1969 r. dzieje Polski powojennej, czyli narodziny i rozwój PRL, zjazd katowicki (1979), odbywany u kresu epoki gierkowskiej, zagadnienia wysiłku ludzi, produkcji i powstałych na tym tle układów społecznych.

\*\*\*

   Nie da się zaprzeczyć, że zjazdy miały znamiona spotkań politycznych, chociaż owa polityka dotyczyła bardziej haseł i zebrań plenarnych niż faktycznych obrad w poszczególnych sekcjach. Hasła zjazdowe formułowano przeważnie w taki sposób, aby podobały się decydentom i otwierały przez to dostęp do kasy państwowej. Nie były jednak nigdy tubą partii i rządu. Zachowywały (pomijając nieliczne wystąpienia urzędowych historyków PRL) niezależność myśli, były krytyczne zarówno wobec przeszłości dawnej, jak tej najbliższej.

\*\*\*

   Zjazdy historyków są instytucją, która przeszło 120 lat wpływa na stan nauk historycznych na ziemiach polskich, wytycza kierunki badań, zajmuje się nauczaniem historii, integruje historyków z różnych centrów naukowych kraju i zagranicy. Znam wielu uczonych, znawców różnych epok dziejów Polski, Europy i świata, którzy sens kongresów historyków dostrzegają w możliwości spotkania się i swobodnych rozmów, niekoniecznie na temat swoich badań. Ta pozanaukowa, nieplanowana funkcja zjazdów jest równie ważna, gdyż wpływa na wzajemne poznanie się i ułatwia późniejszą współpracę. Brałem udział w tych zjazdach i mogę stwierdzić, że były one bez wyjątku znaczącym wydarzeniem naukowym i kulturalnym, wielkim (chociaż pracowitym) świętem tych wszystkich, którzy uprawiają zawodowo historię. Każdy był ważny i każdy inny.

\*\*\*

   Pierwszy zjazd Jana Długosza zgromadził w Krakowie w 1880 r. zaledwie kilkadziesiąt osób i mógł odbywać się od biedy nawet w mieszkaniach profesorów krakowskich, gdyż te były obszerne i pojemne. Atmosferą i liczebnością uczestników przebił wszystkie dotychczasowe IV Powszechny Zjazd Historyków Polskich w 1925 r. w Poznaniu. Pierwszy kongres historyków w odrodzonej Polsce, w dziewięćsetną rocznicę koronacji Bolesława Chrobrego, odbywający się na ziemi Polan, od których wzięła się Polska. Zjazd zdominowała - rzecz naturalna - problematyka początków państwa polskiego i początków chrześcijaństwa na ziemiach polskich. Wytyczono nowe kierunki badań naukowych, zwrócono uwagę na nauczycieli historii i ich rolę w edukacji historycznej społeczeństwa, uchwalono, że zjazdy powszechne historyków odbywać się będą co pięć lat. Istotnie, po upływie 5-lecia zwołano kolejny zjazd, tym razem do Warszawy, gdzie istniał od dawna silny ośrodek badań historycznych, prowadzonych przez uczonych, skupionych przy tamtejszym uniwersytecie, licznych bibliotekach i muzeach oraz placówkach kulturalnych. Już wówczas stanowiła Warszawa najsilniejsze (po Krakowie i Lwowie) środowisko naukowe, mówi się nawet o istnieniu międzywojennej, warszawskiej szkoły historycznej, której czołowym twórcą był Marceli Handelsman. Skupieni wokół niego współpracownicy i uczniowie zdecydowali, że węzłową problematyką zjazdu winna być walka o niepodległość, narzucona przez stuletnią rocznicę powstania listopadowego. Wydany z tej okazji Pamiętnik zjazdu poświadcza jednak, że zajmowano się, chociaż nierównomiernie, wszystkimi dziedzinami historii i jej nauczaniem. Jeszcze bardziej okazały i treściwy jest Pamiętnik VI Zjazdu Historyków Polskich w Wilnie, który odbył się w 1935 r., w sześćsetletnią rocznicę unii krewskiej.
   Zjazdy ostatnie obsyłane były przez ponad 1500 uczestników, w tym przez wiele setek nauczycieli historii. Wymagały ogromnego wysiłku organizacyjnego. Z tych, które utkwiły mi silniej w pamięci, to niewątpliwie zjazd poznański, odbywający się po odwołaniu stanu wojennego i odwieszeniu działalności towarzystw naukowych, w czasie dramatycznych wydarzeń, pełnego skrępowania politycznego i organizacyjnego, przy nieobecności wielu, którzy nie powrócili jeszcze z miejsc internowania lub dopiero co zostali zeń zwolnieni. Wielu było pozbawionych prawa wykonywania zawodu, powiększając liczbę bezrobotnych z powodów politycznych.

\*\*\*

   Przypadający na 15-18 września 2004 r. kolejny zjazd krakowski nosi cyfrę porządkową XVII. Dodać przy tym trzeba, że do roli gospodarzy zjazdu pretendowało kilka środowisk naukowych kraju. Szczecin odpadł, gdyż wydał się większości członków Zarządu Głównego PTH nazbyt odległy i przez to także kosztowny, a nadto był w jesieni 2000 r. gospodarzem Walnego Zgromadzenia PTH. Większe szanse dawano innym najmłodszym ośrodkom uniwersyteckim. Gotowość organizowania zjazdu zgłosił Rzeszów, ale został zdystansowany przez Białystok ofertą atrakcyjniejszych warunków organizacyjnych i obietnicą znalezienia hojniejszych sponsorów, wszak każdy kongres naukowy musi się opierać o pewne i stosunkowo znaczne podstawy finansowe. Okazało się jednak, że same ambicje nie wystarczą. Po przeanalizowaniu możliwości lokalizacyjnych, tych - wynikających z wątłego zaplecza intelektualnego młodego przecież środowiska naukowego i tych - wypływających ze szczupłości zasobów lokalowych i finansowych, a także w obliczu braku jednomyślności co do podjęcia się organizacji zjazdu, Białystok wycofał ofertę. Kiedy pertraktacje w tej mierze z Rzeszowem, a zwłaszcza z Białymstokiem, zakończyły się niepowodzeniem, zwrócono uwagę na Kraków, jako miejsce zjazdu. Pomysł ten zaakceptowało zebranie członków krakowskiego oddziału PTH i przystąpiono do opracowania założeń programowych kongresu, dostrzegając w nim szansę dla Krakowa i okazję dla silniejszego zintegrowania miejscowego środowiska historycznego. Jest ono niemałe. Liczy bowiem kilka setek pracowników naukowych z kilku uczelni (UJ, AP, PAT, AE), Polskiej Akademii Umiejętności oraz Polskiej Akademii Nauk, pracowników bibliotek i archiwów, a także rzesze nauczycieli różnych szczebli szkolnictwa. Zwrócono też uwagę, że dawna stolica Piastów i Jagiellonów przeżywa istotne dla dziejów miasta i kraju rocznice tysiąclecia diecezji krakowskiej i sześćsetlecia wielkiej reformy uniwersytetu, kolebki nauki polskiej.
   Zjazd winien uświadomić społeczeństwu nadto, że w czasach niesprzyjających rozwojowi nauki, której grozi z powodu niedofinansowania nieuchronna zapaść, nauki historyczne należą do tych, które nie utraciły kontaktu z nauką światową i ich dorobek oraz poziom nie odbiega od standardów europejskich i pozaeuropejskich. Hasłem XVII Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Krakowie jest Tradycja - Nowoczesność - Tożsamość, które wymusza problematykę węzłową, dotykającą miejsca naszego kraju w Europie dawnej i bliższej naszym czasom, a także wkładu polskiego w kulturę i cywilizację naszego kontynentu. Podtrzymanie tradycyjnych związków z historykami zagranicznymi, których udział w zjeździe jest zaplanowany, winien uczynić z niego forum międzynarodowe.
   Dołożymy starań, aby pokłosie naukowe zjazdu zostało rychło opublikowane, tradycyjnie w Pamiętniku zjazdowym.
   Prof. Feliks Kiryk jest współorganizatorem XVII Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich, członkiem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Historycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski