Ta wystawa w Galerii Bronisława Chromego w krakowskim parku Decjusza obfituje we wszelkie aspekty urody. Malarstwo Łucji Kłańskiej-Kanarek wprowadziło w to piękne miejsce nie tylko tłum gości podczas wernisażu, nie tylko ponad 30 obrazów urzekających krakowskim kolorytem i kolorami pełnymi ekspresji, ale także urodę góralskiego stroju i muzyki!
Łucja Kłańska-Kanarek - absolwentka krakowskiego Liceum Plastycznego i Wyższej Szkoły Pedagogicznej, jest osobą bezgranicznie zakochaną w Krakowie, w którym mieszka i do którego jednocześnie codziennie tęskni. Z pięknego, starego, ukwieconego rodzinnego domku w Bieżanowie, Rynek Główny jawi się niemal metafizycznie - jako miejsce, nad którym krążą demony i anioły, gdzie wibrują i tańczą stare kamieniczki zapraszane do szalonych uniesień przez zielone baloniki, gołębie i legendarne wieże. Tak to właśnie wygląda na olejnych obrazach artystki, której już niejednokrotnie nadawano przydomek malarki Krakowa.
Na tej trzynastej(!) indywidualnej (poza tym artystka brała udział w ok. 30 pokazach zbiorowych) wystawie, wielbiciele malarstwa Łucji Kłańskiej-Kanarek mogą natychmiast rozpoznać jej "pijane Krakowy" o jakże krakowskich tytułach: "Anioły nad Wawelem", "Koncert dla Sukiennic"...
Kiedyś w "Kossakówce", na wystawie otwieranej przez rektora ASP Stanisława Rodzińskiego, Łucja Kłańska-Kanarek zaprezentowała się nie tylko jako niezwykle żywiołowa i ekspresyjna malarka pejzaży historycznego Krakowa, ale także jako romantyczna i liryczna autorka wiodąca widza po łąkach umajonych i kwietnikach suchych traw wkomponowanych w obrazy. Inna, niezwykle piękna wystawa - w małej, już chyba nie istniejącej Galerii "Hedar" - proponowała zupełnie odmienne w charakterze obrazy i, hm, płaskorzeźby? Obrazki przestrzenne? Trudno to określić - w każdym razie wszystkie o tematyce żydowskiej. Pamiętam też erotyczno-liryczne obrazy w Galerii Grand Hotelu i kilka wystaw z Grupą "Pasja" w "Rękawce". Zatem z satysfakcją obserwuję rozwój talentu, umacnianie się stylu, wzbogacanie tematyki, kolorystyki i ekspresji młodej malarki.
Wystawa w parku Decjusza także pokazuje "pijane Krakowy", ale już np. w zmienionej kolorystyce, pokazuje kwietne łąki, ale i nowe "martwe natury", które to określenie w przypadku tej malarki szczególnie śmieszy, bo u niej wszelkie martwe natury, owoce, lalki, naczynia, wyglądają jakby zaraz miały same z obrazka zeskoczyć, odfrunąć, zatańczyć. Taka w obrazach Łucji Kłańskiej-Kanarek jest ogromna ekspresja i energia.
Na tej wystawie nie ma tematyki żydowskiej, za to ową technikę płaskorzeźby(?) autorka pięknie wykorzystała w serii kapliczek. Z grubych, kolorowych drewnianych ram wyłaniają się kolorowe i ekspresyjne, ujęte jakby w ruchu, Anioł wiosenny, Anioł wieczorny, Matka Boska zimowa, Matka Boska łąkowa...
Ta wystawa otwiera sezon w Galerii prof. Chromego. Zatem wernisaż wzbogacony był o wspaniały popis góralskiej kapeli pod wodzą najbardziej utalentowanego artystycznie górala na Podhalu, Jaśka Karpiela-Bułecki. I tak oto w parku Decjusza udanie pokazali się Krakowiacy i Górale.
Jest też na tej wystawie obraz szczególny, który dotarł w ostatniej chwili. Ale w galerii Bronisława Chromego, jednego z twórców Piwnicy pod Baranami, jest jakże na miejscu. Otóż w pierwszą rocznicę śmierci Piotra Skrzyneckiego artystka była na pięknym koncercie zrealizowanym przez Konrada Mastyłę w kościele św. Mikołaja. Po powrocie namalowała Piotra na tle kamieniczek Krakowa opatrując to cytatem _"Jest to piękny świat...". _Kiedy obraz jechał na wystawę, broda Piotra była jeszcze mokra...
Warto udać się na spacer do parku Decjusza...
BARBARA NATKANIEC
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?