Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma czasu na emeryturze

Redakcja
Wyjątkowo zajęty emeryt. Od 25 lat. Praca na pół etatu, pilne zlecenia, ekspertyzy rzeczoznawcy, autorskie projekty konstrukcyjne. Niektóre bardzo odważne. Julian Kulka na zasłużony odpoczynek odszedł w… 1981 r. Tylko przez krótki czas leczył schorowane serce.

W latach 90. wyliczył, że zaprojektował konstrukcje dla ponad 1350 obiektów. Potem przestał już liczyć.

Firma, która rozbudowuje halę produkcyjną, pilnie poszukuje inżyniera konstruktora. - Może, jako emeryt, ma pan czas, aby przygotować projekt konstrukcji powiększanej hali? - pytam inżyniera Juliana Kulkę. - Mogę się tym zająć, ale dopiero w drugiej dekadzie stycznia - otrzymuję odpowiedź.

Aktualnie 81-letni inżynier pracuje nad konstrukcją jednej z krakowskich szkół. - Trzeba ją doprowadzić dobezpiecznego użytkowania, bo ściany niebezpiecznie popękały. Analizuję jej konstrukcję jako rzeczoznawca budowlany, ale przygotowywane przeze mnie ekspertyzy nie ograniczają się tylko dooceny technicznej. Zawierają również sposób rozwiązania problemu, a____tu trzeba się wykazać dużą wiedzą - mówi małopolski rzeczoznawca. Uprawnienia otrzymał w 1972 r.
Szkoła jest bardzo ważna i absorbująca, ale emerytowany inżynier wciąż ma w pamięci inne wydarzenie. Najważniejsze w ostatnich tygodniach, miesiącach i latach jego życia. 4 listopada 2006 r. uroczyście poświęcono figurę Jezusa Zmartwychwstałego posadowioną na kopule Bazyliki Bożego Grobu w Miechowie. 5-metrowa rzeźba Jezusa stanęła 50 metrów nad ziemią. Prezentuje się bardzo efektownie. Kto by dociekał, ile wiedzy technicznej, ile obliczeń, zapisanych kartek, rysunków i uzgodnień kryje się za nowym, przyciągającym wzrok przechodniów wyglądem bazyliki? Kto by się zastanawiał, że posąg musi być zamocowany tak solidnie, aby wytrzymał najsilniejsze porywy wiatru, a zabytkowa kilkusetletnia, drewniana kopuła nie odczuła ciężaru wykonanej z brązu rzeźby? Dokładnie 1570 kg. Na takie właśnie nieefektowne zajęcia inżynier Julian Kulka poświęcił ostatnie miesiące, a nawet lata, bowiem propozycja wykonania konstrukcji utrzymującej rzeźbę została złożona mu w 2004 r. Długo trwały ekspertyzy i uzgodnienia, a wykonanie projektu konstrukcji okazało się wyjątkowo złożone.
- To było zagadnienie bardzo trudne techniczne. Gdybym to wiedział wcześniej, mocno bym się zastanowił nadprzyjęciem propozycji zMiechowa - mówi Julian Kulka.
- Przez 3 miesiące pracował po10 godzin dziennie. Budził się wnocy, bo coś mu przyszło dogłowy. Notował irysował - dodaje pani Urszula, żona inżyniera Kulki. - Zupełnie jak zadawnych lat, kiedy nie znał umiaru wpracy.

\\\*

Julian Kulka, rocznik 1926, jak wielu przedstawicieli jego pokolenia, wykształcenie zdobywał z przeszkodami i na raty. Naukę w krakowskim Gimnazjum im. Wrońskiego przerwała wojna. Niemcy pozwalali młodym Polakom tylko na kształcenie zawodowe. Skończył więc Szkołę Handlową, ale tuż po wojnie uzupełnił swoją wiedzę i maturę zdał w 1946 r. Bardzo chciał zostać inżynierem. Wybrał renomowaną w tym czasie politechnikę w Gliwicach. Zdał egzamin wstępny, ale dziekan tamtejszego Wydziału Inżynierii Lądowej nie przyjął żadnego kandydata z Krakowa. To była kara za 3-majowe zamieszki studenckie pod Wawelem.
Studiował matematykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ciągnęło go jednak do deski kreślarskiej. W 1947 roku został więc studentem Politechniki Krakowskiej - dokładnie Akademii Górniczo-Hutniczej Wydziału Inżynierii Lądowej. Dyplom obronił w 1952 r. Od tego czasu pracuje i nie ma zamiaru kończyć kariery inżyniera konstruktora. W latach 90., przygotowując dokumenty potrzebne dla weryfikacji uprawnień rzeczoznawcy, wyliczył, że zaprojektował konstrukcje dla ponad 1350 obiektów. Potem przestał już liczyć.
Te obiekty były różne. Duże i małe. Już na samym początku swej drogi zawodowej młody inżynier mierzył się np. z projektami konstrukcji fundamentów pod ogromne maszyny o ciężarze 156 ton. Każda kosztowała milion dolarów. Nie mogło być mowy o najmniejszym błędzie, gdyż projekt po niewielkich zmianach wykorzystano w 6 różnych miejscach w Polsce. Na przygotowanie koncepcji miał 3 miesiące, co oznaczało pracę dzień i noc.
Julian Kulka był jednym z pionierów zastosowania w polskim budownictwie nowych prefabrykatów. Wykorzystał je w projekcie gigantycznych - jak na koniec lat 50. - budynków dla przemysłu paszowego. Część produkcyjna, magazyny i silosy miały zostać zbudowane w Szamotułach k. Poznania i w Świeciu na podstawie projektu NRD-owskiego. Julian Kulka zanalizował niemiecką konstrukcję i uznał ją za nieekonomiczną. Zaproponował własny wariant konstrukcji budynków wytwórni pasz, w którym wykorzystał prefabrykaty. W 1960 r. otrzymał za to Nagrodę Komitetu Urbanistyki i Architektury.
Ten moment emerytowany inżynier zapamiętał na całe życie. Idąc po nagrodę, potknął się i omal nie przewrócił. W sfatygowanych butach (takich czeskich, na "słoninie") oderwała się podeszwa, która zahaczyła o ministerialny dywan. Bohater uroczystości nie miał w czym chodzić, ale jego udoskonalenie przyniosło 106 mln zł oszczędności.

\\\*

- Te wysokie budynki wKrakowie przyul. Mogilskiej: Prodlew iPoszukiwania Nafty iGazu, atakże biurowiec przyLubelskiej. Pamiętam, bo wtedy miałem zapalenie płuc. Przyszedłem dopracy ztemperaturą 41 st. C, żeby na____czas oddać projekt - na pytanie, jakie znaczące obiekty urodziły się na jego desce kreślarskiej, odpowiada Julian Kulka. A oprócz tego budynek administracyjny Semperitu, nieistniejąca już dziś Fabryka Domów na Lotnisku, WUFT, fabryka porcelany w Ilmenau k. Erfurtu, niektóre budynki mieszkalne wraz z towarzyszącą infrastrukturą osiedla w Iraku i w Cottbus w NRD. Mnóstwo domów mieszkalnych, a także obiektów zabytkowych na Starym Mieście w Krakowie. Nie można nie wspomnieć o 15 szkołach realizowanych w ramach akcji: "Tysiąc szkół na Tysiąclecie Państwa Polskiego". Julian Kulka przygotował projekt konstrukcji m.in. dla szkoły nr 999. Budowano ją w Krakowie. Tysięczna wypadła w Warszawie.
W 1962 r. brał udział przy pracach konstrukcyjnych przebudowy nawierzchni Rynku. - To był element czynu społecznego, którego podjęło się moje biuro (Krakowskie Biuro Projektowo-Badawcze Budownictwa Ogólnego - przyp. red.). Dostałem za____to Złotą Odznakę Zasłużony dla Miasta Krakowa. Dzisiejsza młodzież często nie wie, co to jest czyn społeczny - snuje refleksje emerytowany inżynier.
Albo co to jest odpowiedzialność? Starsze pokolenie Polaków honorowego i uczciwego postępowania - także w pracy zawodowej - uczyło się jak pacierza. Może dlatego życie było pozbawione afer i skandali. Udawało się do nich nie dopuścić, mimo że tam, gdzie pracują ludzie, zawsze mogą się zdarzyć ludzkie błędy i pomyłki.
"Podziękowanie dla obywatela Juliana Kulki za skrupulatne wykonywanie nadzoru autorskiego, co uchroniło konstrukcję Stacji Paliw CPN przy ulicy Kazimierza Wielkiego przed katastrofą budowlaną. Obywatelowi przyznaje się specjalny ekwiwalent premiowy". Oglądając ten dokument z 1971 r., inżynier Kulka mówi, że przez całe swoje zawodowe życie każdego swojego projektu pilnuje wręcz do znudzenia. I dziwi się niektórym inżynierom, zwłaszcza kierownikom budów, którzy ze spokojnym sumieniem podejmują się prowadzenia wielu inwestycji naraz. Jeśli się pilnuje wszystkiego, nie pilnuje się niczego.
To jednocześnie odpowiedź na moje pierwsze pytanie. Inżynier starej daty nie zaczyna nowej budowy, dopóki definitywnie nie zamknie starej. Sercem wciąż jest w Miechowie, przy skomplikowanej 10-metrowej stalowej konstrukcji, umocowanej na wysokości 35 m. Myślami przy spękanych ścianach szkoły podstawowej na Ruczaju-Zaborzu w Krakowie. A na analizę rzeczoznawcy czeka jeszcze sporo obiektów nadwątlonych czasem. Kto powiedział, że emerytura to czas zasłużonego odpoczynku?
EWA PIŁAT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski