18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski Starzyński

Redakcja
Warszawa co roku czci sławnego prezydenta Stefana Starzyńskiego, który został z ludem stolicy we wrześniu 1939 roku, broniąc mężnie miasta. Kraków ma również swojego bohatera wrześniowego. Jest nim Stanisław Klimecki, który do 3 września pełnił funkcję wiceprezydenta.

Stanisław Klimecki urzęduje do 20 września 1939 r., w tym dniu zostaje aresztowany i osadzony na Montelupich

W tym dniu następuje ewakuacja wszystkich urzędów, wyjeżdża komisaryczny prezydent Bolesław Czuchajowski. W mieście panuje chaos, opuszczają go nawet wszystkie wozy strażackie, zakrada się panika. Klimecki ma również polecenie opuszczenia Krakowa. Jednak decyduje się zostać.
Z Krakowem związany jest od zawsze, wprawdzie urodził się w Woli Przemykowskiej w powiecie brzeskim, ale już studia rozpoczęte w Wiedniu kończy na UJ. W sierpniu 1914 roku wstępuje do Legionów. W 1915 r. dostaje się do niewoli rosyjskiej, ucieka z niej. Po rewolucji bolszewickiej przedziera się wraz z kolegami przez linię frontu pod Tarnopolem. W 1918 jest już w Krakowie, bierze udział w rozbrajaniu żołnierzy austriackich i oswobodzeniu Krakowa z końcem października 1918 roku. Następnie prowadzi kancelarię adwokacką.
Przed zamachem majowym jest członkiem Trybunału Stanu. W 1931 r. zostaje wybrany wiceprezydentem Krakowa. Pełnił tę funkcję do 3 września 1939. W tym dniu, w przeddzień wkroczenia Niemców, zdekompletowana Rada Miasta powierza mu funkcję prezydenta miasta. Klimecki stawia sobie dwa główne cele: zapobiec panice, zapewniając funkcjonowanie wszystkich głównych służb miejskich oraz ocalić dawną stolicę Polski przed wojennymi zniszczeniami.
Natychmiast wydaje odezwę do mieszkańców.
"Wchwili obecnej pierwszym przykazaniem jest zachowanie odwagi imęskiego spokoju. Zimnakrew, opanowanie, wytrzymałość fizycznaiduchowa są nieodzownym warunkiem utrzymania bezpieczeństwa iporządku wśród ludności cywilnej. Praca i____życie winny toczyć się nadal…".
Klimecki dokonuje objazdu miasta, przemawia do mieszkańców, podtrzymując na duchu. Chce uratować Kraków przed zniszczeniem.
W ostatniej chwili, z ewakuowanego Banku Polskiego, Klimecki podejmuje 7 milionów złotych przeznaczonych na spalenie, co pozwoliło pokryć zwiększone wydatki miejskie i udzielić pomocy ludności.
W nocy z 5 na 6 września polskie wojsko opuszcza Kraków. Na Bielanach, kopcu Krakusa zostają umieszczone białe flagi. O 6.30 szóstego września na most Piłsudskiego wjeżdża prezydencki chevrolet. Z drugiej strony są już Niemcy, na widok białej chusty, która powiewa z samochodu Klimeckiego, zaprzestają strzelać. Do chevroleta wsiada niemiecki oficer Pfau. Każe się wieźć do magistratu, gdzie składa oświadczenie, iż przejmuje władzę w imieniu Hitlera.
Jeszcze przed wkroczeniem Niemców Klimecki inicjuje powołanie Obywatelskiego Komitetu Pomocy pod przewodnictwem metropolity kard. Adama Sapiehy. Komitet tworzy 25 obywateli: lekarzy, prawników, duchownych, z elit intelektualnych. Członkowie komitetu zostali natychmiast zatrzymani przez Niemców jako zakładnicy, iż Kraków rzeczywiście nie będzie walczył z wojskiem niemieckim. Zostają wypuszczeni jeszcze tego samego dnia wieczorem.
Klimecki kontynuuje urzędowanie do 20 września, w tym dniu zostaje aresztowany i osadzony u Montelupich, pretekstem jest śmierć żołnierza niemieckiego na Plantach (zginął w wyniku bójki ze swoim kolegą). Uwolniony 30 września, ponownie aresztowany 6 listopada i dołączony do profesorów krakowskich, z którymi trafił do Sachsenhausen. Zwolniony 8 lutego 1940 r. wrócił wycieńczony do Krakowa, gdzie po nabraniu sił prowadził kancelarię adwokacką.
W nocy z 28 na 29 listopada 1942 roku gestapo ponownie wkroczyło do mieszkania Klimeckiego przy ulicy św. Anny. Klimecki żegna się z rodziną. Przez 13 dni więziony, choć nie był zaangażowany w ruch konspiracyjny, został po prostu uznany za wroga Rzeszy. To wystarczy, by po 13 dniach, 11 grudnia 1942 roku, znalazł się wśród 40 więźniów, powiązanych drutem, którzy stanęli przed plutonem egzekucyjnym w Kozich Górkach w Puszczy Niepołomickiej.
Został tam pochowany w zbiorowej mogile.
Aby ostatecznie rozwiać wątpliwości, co do miejsca pochówku Stanisława Klimeckiego, złożyłem w marcu 2004 r. doniesienie o przestępstwie, dotyczące zamordowania prezydenta Krakowa, z jednoczesnym wnioskiem o szczegółowe ustalenie okoliczności tego morderstwa i ustalenia położenia jego grobu.
Instytut Pamięci Narodowej wszczął śledztwo w tej sprawie i 29 września 2005 r. postanowił je umorzyć, gdyż okazało się niemożliwe wskazanie osób odpowiedzialnych za śmierć S. Klimeckiego. "Nie jest możliwe - pisze prokurator - wskazanie, kto podjął decyzję oaresztowaniu oraz kto ikiedy wydał decyzję o____rozstrzelaniu". _Niestety, nie istnieje żaden w tym względzie materiał dowodowy. Jedynie prokurator stwierdza w uzasadnieniu: "bezspornym jest fakt popełnienia przez nieustalonych funkcjonariuszy niemieckich władz okupacyjnych ijej sił policyjnych czynu polegającego nazabójstwie Stanisława Klimeckiego, poprzez jego rozstrzelanie wdniu 11.12.1942 roku, wPuszczy Niepołomickiej. Niewątpliwym jest, iż czyn ten stanowi zbrodnię nazistowską".
I choć nie udało się znaleźć sprawców tej zbrodni, ustalenia IPN pozwalają stwierdzić, iż Klimecki został pochowany w Puszczy Niepołomickiej. Wiadomo, gdzie znajduje się ta zbiorowa mogiła, apeluję więc do Rady Miasta Krakowa, by w miejscu tym stanął pomnik z tablicą upamiętniającą zamordowanego prezydenta.
Jerzy Ślaski w książce "Polska Walcząca", pisząc o prezydencie Starzyńskim, stwierdził: "_niczego również nie zrobił, by ratować swe życie prezydent Krakowa S. Klimecki".

Bogusław Sonik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski