Akademia smaku
Cóż to takiego? Ziemniaki, najzwyklejsze ziemniaki, na Podhalu zwane grulami, a w Wielkopolsce pyrami. Nawiasem mówiąc, swojska, arcypolska z pozoru nazwa ma egzotyczny rodowód, podobno wywodzi się od Peru. Bo przecież ziemniaki, takie nasze, swojskie, bure i banalne niczym mazowiecki krajobraz, pochodzą z Ameryki i w polskim menu znajdują się od niedawna.
Zdążyliśmy się do nich przyzwyczaić, ba, z czasem stały się podstawą naszego jadłospisu. Nie tylko zresztą naszego; kiedy wybuchła ziemniaczana zaraza, w Irlandii zaczynał się głód, który wyganiał ludzi za ocean. Kiedy czytamy amerykańskie kryminały lub oglądamy amerykańskie filmy kryminalne co rusz trafiamy na policjantów o irlandzkich nazwiskach. Prawdopodobnie skład wieloetnicznego amerykańskiego narodu byłby inny, gdyby nie ziemniaki, a raczej ich nieurodzaj
Ziemniaki trwają niezmiennie w naszym jadłospisie, ale niestety nie są niezmienne smakowo. Gdzie te ziemniaczki z czasów mojego dzieciństwa, wyhodowane jak Pan Bóg przykazał - na oborniku. Po ugotowaniu białe, sypkie i wonne. Dzisiaj już późnym latem większość kartofli nie nadaje się do spożycia. Na surowo i po ugotowania buchają smrodem sztucznych nawozów. Kilka minut po ugotowaniu czernieją. Dlatego im bliżej jesieni, im bliżej zimy, tym rzadziej jem ziemniaki, zastępując je makaronem i ryżem. Jednak ryż i makaron nie do wszystkiego pasują, a oprócz tego od czasu do czasu chciałoby się zjeść kilka ziemniaczków. Dlatego oszukuję siebie samego, odpowiednio preparując kartofle. Wprawdzie żadne zabiegi nie usuną z nich chemicznych świństw, ale przynajmniej będą lepiej smakowały. Obgotowuję więc obrane kartofle - tej samej wielkości, to ważne - następnie posypuję kminkiem i zapiekam na posmarowanej tłuszczem blasze. Kiedy zbrązowieją, można je podać. Do pieczeni, kotletów, do wszystkiego, do czego tradycyjnie jemy ziemniaki. Można też spróbować przyrządzania nietypowych potraw ziemniaczanych, o które łatwo w starych książkach kucharskich:
Kasza kartoflana zapiekana z grzybami
1 i 1/2 litra kartofli, 3-4 jaja, 8-10 suszonych grzybów, soli, 3-5 sucharków, 2 łyżki masła, 2-4 łyżki śmietany, 1 cebula.
Ugotowane na parze kartofle rozetrzeć gorące wałkiem, wbić po jednym rozcierając trzy lub cztery jaja, wlać trochę roztopionego masła, parę łyżek śmietany, posolić, wymieszać i włożyć do formy wysmarowanej masłem i wysypanej sucharkiem trochę tej kaszy (irytujące jest to uporczywe nazywanie ziemniaków kaszą, ale co robić, taki przepis widnieje w książce Wincenty Zawadzkiej) na to położyć ugotowane na miękko, drobno usiekane i podsmażone na maśle z cebulką grzybki, znowu kaszę, znowu grzybki, a na koniec zakryć kaszą, skropić masłem i wstawić do pieca.
Na wydaniu zalać grzybowym sosem, wygotowanym z użytych tu grzybów; jeżeli go za wiele, można w dni maślane wlać go trochę do jakiej kwaśnej zupy, a będzie oszczędnie.
Oczywiście sucharek - to tarta bułka, zaś mówiąc o sosie, autorka przepisu ma na myśli wywar z grzybów. Ja proponowałbym zrobienie na bazie tego wywaru prawdziwego sosu - z dodatkiem gęstej, kwaskowatej śmietany. ANDRZEJ KOZIOŁ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?