18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków nie Londyn, ale...

Redakcja
Ale... hm, przecież nie zaczyna się (podobno) zdania od "ale"... Ale dzisiaj sobie na to pozwolę, gdyż nie chodzi mi ani o spójnik, ani o partykułę, ani o wykrzyknik, ale chodzi po prostu o piwo ale. I to tradycyjne, popularne w Wielkiej Brytanii i Belgii, i to współcześnie wprowadzające piwoszy w błąd na całym świecie. Ale ostatnio również w Krakowie. Słusznie bowiem browar Stary Kraków postanowił skorzystać z najazdu potomków Normanów na nasze miasto. Skoro sprowadza ich tu nie Dama z Łasiczką ani nawet nie fakt, iż stąd swe korzenie wywodzą ministrowie Ziobro i Wassermann, to dlaczego na tym nie skorzystać? Z Damy oraz z ministrów pożytków mamy co niemiara, ale to nie powód, by krakowscy goście - w większości przylatujący, niestety, na piwo - pijali tylko guinnessa. Stary Kraków wypuścił więc na rynek produkt o pięknej nazwie Smocza Głowa Dark Ale. Nie liczyłbym wprawdzie na to, że tragarze z Bristolu będą w stanie wymówić dwa pierwsze słowa, ale z ale sobie może poradzą. Tym bardziej że producent twierdzi, iż wzoruje się na londyńskim porterze, a porter po angielsku to właśnie tragarz. Ale mam też sporo wątpliwości.

Notatnik Oberżyświata

Czy porter to piwo typu ale? No, niby tak. Klasyczne ale to prastare piwo górnej fermentacji. Pijano je już przez tysiące lat, zanim komuś wpadło do głowy dodawać do piwa chmielu. Ale to się stało dopiero jakieś pięćset lat temu. Ale to po prostu napój ze sfermentowanego słodu. Bywał jasny, bywał ciemny. Ale zanikł, gdy popularność zdobyły piwa doprawiane goryczką chmielu. Na szczęście tragarze brytyjscy ale obronili, bo lubili ale do piwa dolewać. Karczmarzom nie chciało się biegać z kuflami od beczki do beczki i zamówili napój mieszany. Nazwano go właśnie tragarzem, czyli porterem. Portery bywały popularne i w Polsce, ale przegrały z piwami dolnej fermentacji. Smakosze czasem sięgają po portera - u nas przypomina on smakiem rzeczywiście czyste ale - ale często... wzmacniają go dolewając doń lagera. I koło się zamyka.
Krakowski ale jest ciemny jak żałoba za paznokciami i piany nie ma wcale. Aromat słodowy. Smak lekki, słodkawy, nieskomplikowany. Czyli właśnie ale! Ale producent zachwala go na tylnej etykiecie, jako mieszankę słodów brązowych, jasnych i czekoladowych (bez obaw, chodzi o kolor, nie o dodatek kakao) oraz pilzneńskich. Czyli jednak porter. Chyba to przekombinowane. Ale chmiel jest za to polski, odmiany "Marynka" i "Lubelski". Zawartość ekstraktu niska - 12 procent, co tragarzy nie zachwyci. Ale już zawartość alkoholu poniżej 5 procent tragarzy upokorzy. Nie wróżę więc Smoczej Głowie kariery. Chyba że zmiana polityki marketingowej skieruje to piwko do domowej polskiej klienteli. Smocza Głowa jest bowiem bardzo przyjemnym napojem chłodzącym. Delikatnym, damskim, prawie dziecinnym. W Czechach pewnie by taki napój pakowano dzieciom do tornistrów. Ale że żyjemy nad Wisłą, a nie nad Wełtawą, proponuję przy Smoczej Głowie odpoczywać. Szczególnie w ciepłe dni, które kiedyś przecież nadejdą. Tradycyjnie też przy okazji porterów polecam je jako dodatek do pieczonych i duszonych mięs, ale nie w szklance, lecz dolane do garnka. Kraków to jednak nie Londyn.
Przepraszam jednocześnie Czytelników za dwudziestodziewięciokrotne użycie tej diabelskiej partykuły.
PRZEMYSŁAW OSUCHOWSKI OBERŻYŚWIAT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski