Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pachnie laurem i oliwką

Redakcja
Trzy rzeczy potrzebne są marokańskim kobietom, aby pielęgnować ciało i włosy: marokańska glinka Ghassoul, wydobywana z pokładów, które 20 milionów lat temu były dnem morza, henna do barwienia włosów, rzęs i brwi oraz savon-noir - mydło roślinne, wytwarzane z czarnych oliwek i oleju oliwnego. Półki w naszych drogeriach zapełnione są kolorowymi, pachnącymi mydłami i mydełkami (także w płynie). Są różne: o zapachu kwiatów, morskiej bryzy, egzotycznych owoców albo swojskich jabłuszek... Jednak ta feeria barw i oszałamiających woni nie każdego skusi. Podobnie jak marokańskie kobiety, coraz częściej wybieramy nieatrakcyjne, szare, nie pachnące kostki mydła.

Ile natury w mydle?

- Tylko masowa produkcja nie może się obejść bez chemii i konserwantów - tłumaczą Ewelina Kyzioł i Leszek Krzanowski, właściciele "Mydlarni u Franciszka". - Ale proces produkcji kosmetyków i środków higieny, w tym na przykład mydeł, oparty na wielowiekowych tradycjach, sprawia, że nie ma żadnej potrzeby dodawania konserwantów, aby produkt miał trwałość 36 i więcej miesięcy. Jeśli jednak jest to konieczne, do zakonserwowania produktu używane bywają naturalne środki, m.in. kwasy owocowe.

Receptura sprzed tysięcy lat

Delikatnie, prawie niewyczuwalnie, pachnie laurem i oliwką z oliwek. Szara, trochę nierówna kostka z odbitą pieczęcią, zapakowana jest w tekturowe pudełko. W syryjskiej miejscowości Aleppo mydło to produkowane jest do dziś według tradycyjnej receptury, liczącej już ponad 2 tysiące lat. Wzmiankę o mydle z Aleppo odnaleziono na babilońskich tabliczkach glinianych, wspomina o nim ponoć Biblia, łącząc historię powstania ze sławą gajów oliwnych Bliskiego Wschodu i Mezopotamii. - Właśnie wkrótce, na przełomie lutego i marca, ruszy produkcja mydeł w Aleppo - zdradza tajemnice syryjskiego mydła Leszek Krzanowski. - Oliwa musi być zawsze świeża, z pierwszego tłoczenia, pozyskiwana tuż po zakończeniu oliwkowych żniw we wrześniu. Olej laurowy również pozyskiwany jest tradycyjnymi metodami: nie przez rafinację, tylko przez wyciskanie jagód.
Wszystko odbywa się tak, jak przed wiekami. Do kadzi wlewana jest oliwa z oliwek, olej laurowy i morska woda (wytrąci się z niej soda). Przed wiekami do tej mieszanki dodawano jeszcze specjalne ziele, zbierane na pustyni - ale to już przeszłość, ziele zginęło wraz z rozwojem cywilizacji. Zawartość kotła jest stopniowo podgrzewana przez kilkanaście dni; pilnie strzeżoną tajemnicą jest temperatura mieszanki. Potem, po przefiltrowaniu, masa - również przez kilkanaście dni - jest stopniowo schładzana, następnie zostaje wylana i przemyta wodą morską. Teraz mydło, wciąż barwy zielonej, specjalnymi radłami krojone jest w kostki. - Dlatego każde jest troszeczkę inne, bo przecież robione jest ręcznie - podkreśla Ewelina Kyzioł. Na każdej kostce przybijany jest stempel - znak firmowy producenta, będący certyfikatem, że mydło jest oryginalne. Ale to nie koniec. Mydła wywozi się w miejsce osłonięte od słońca, gdzie w stałej temperaturze, na przewiewie pustynnych wiatrów, dojrzewają 9 miesięcy. Im dłużej trwa sezonowanie, tym wyższa jakość mydła - podobno na bazarach w Aleppo można natrafić na mydła dojrzewające nawet 6 lat. Utleniona powierzchnia mydła przybiera kolor brązowy. A kiedy po 2 - 3 miesiącach używania kostka zmydli się częściowo i w środku zobaczymy zieleń, czyli nie utleniony laur i oliwkę, nie bądźmy zdziwieni - dotarliśmy do serca Aleppo.

Szkodzą tylko molom

Oprócz dojrzewania, także ilość procentowa oleju laurowego decyduje o zapachu i doskonałości mydła. W Aleppo produkuje się różne rodzaje mydeł, różniących się zawartością olejku laurowego w stosunku do oliwy z oliwek (np. 50 na 50 proc., 35- lub 20- procentowe). Oliwa z oliwek i olej laurowy poza właściwościami nawilżającymi i zmiękczającymi, wykazują też właściwości antyalergiczne, przeciwzapalne, bakteriobójcze i odkażające. Mydła z Aleppo służą więc nie tylko do mycia twarzy i ciała (można myć również niemowlęta i dzieci), polecane są także dla osób, które mają alergię, trądzik, egzemę, łuszczycę i inne przypadłości skórne. Jak przekonuje Ewelina Kyzioł, włosy po wymyciu tym mydłem stają się miękkie i błyszczące, skóra głowy jest dobrze odżywiona. Mydło z Aleppo likwiduje też łupież. Piana pozostawiona na twarzy przez 2 - 3 minuty daje efekt porównywalny z maseczką kosmetyczną. Mydła z Aleppo szkodzą tylko molom - wystarczy mała kostka w szafie, aby się ich pozbyć.

Francuzi mówią: marsylskie

Mydła z Aleppo do kręgu kultury europejskiej wprowadzili Arabowie; po roku 800 n.e. znane były już dobrze w obszarze basenu Morza Śródziemnego. W okresie średniowiecza w Europie powstawały warsztaty rzemieślników wytwarzających mydła - najsłynniejsi byli mydlarze marsylscy, weneccy i genuańscy (w XII wieku potentatem w produkcji mydła stała się Hiszpania; w Polsce pierwsze mydlarnie powstały dopiero w XIV wieku). W Marsylii lokalni rzemieślnicy zaczęli produkować własną wersję mydła, używając wytwarzanej przez siebie oliwy z oliwek. Stara receptura przetrwała i naturalne szare mydła marsylskie produkowane są do dziś, ciesząc się zasłużoną renomą. Prawdziwe mydło marsylskie, nie zawiera barwnika, zapachu ani środków pomocniczych. Składa się w 72 proc. z czystego mydła potasowego (które według tradycyjnej receptury powstaje w wyniku reakcji ogrzanej oliwy z oliwek ze stężonym ługiem potasowym), maksymalnie 0,1 proc. wolnej sody, 0,4 proc. chlorku sodu i 0,5 proc. gliceryny. - To mydło natłuszcza skórę - opowiada Leszek Krzanowski, przypominając, że mydła marsylskie zamiast oliwki, mogą zawierać naturalny olejek palmowy (olejek palmowy natłuszcza i nawilża, jest dobry na skaleczenia, trudno gojące się rany) lub olejek lawendowy (olejek lawendowy działa antyseptycznie, leczy podrażnienia skóry, oparzenia, działa kojąco). Generalnie, mydła marsylskie polecane są do codziennego stosowania, chociaż szczególnie wskazane są dla alergików, dla osób ze skórą wrażliwą, skłonną do podrażnień, suchą i łuszczącą się. Ze względu na bliskie pokrewieństwo oraz wysoką jakość, uważane są powszechnie za młodszego krewniaka mydeł z Aleppo.

Szare mydło północy

Mydło marsylskie, to lepsza, szlachetniejsza i starsza wersja mydła szarego, dostępnego w każdej polskiej drogerii. W Europie Północnej nie ma gajów oliwnych, niebiesko-fioletowych pól lawendy, nie rosną tu również palmy ani krzewy laurowe. Mamy za to len i rzepak, z których tłoczy się olej, używany do produkcji szarych mydeł. Szare mydło to mydło potasowe. Nieatrakcyjna barwa i nieciekawy zapach sprawiają, że najczęściej używane jest do prania ręcznego. Tymczasem, w odróżnieniu od mydeł białych (sodowych), szare mydło nie zawiera sztucznych barwników ani substancji zapachowych. Ponieważ wyprodukowane jest z naturalnych składników, nadaje się do pielęgnacji ciała, szczególnie dla osób, których skóra jest wrażliwa na olejki zapachowe lub sztuczne barwniki, wywołujące uczulenia i podrażnienia. Ma działanie antyseptyczne, czyli niszczy drobnoustroje; dermatolodzy polecają stosowanie szarego mydła w różnych chorobach skórnych. Czy myć nim włosy? Wprawdzie są wówczas miękkie i łatwo się układają, jednak po pewnym czasie może pojawić się łupież. Ze względu na prostą recepturę szare mydło w czasach PRL-u było jednym z najpowszechniej dostępnych (stąd inna nazwa: powszechne) typów mydeł, wykorzystywanych zarówno do higieny osobistej, jak i w celach gospodarczych.
Dorota Dejmek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pachnie laurem i oliwką - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski