MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Apel ornitologów: Nie zabierajcie podlotów z ogrodów i parków

ANNA AGACIAK
PRZYRODA. Krakowscy ornitolodzy odbierają coraz więcej sygnałów o znalezionych młodych ptakach, nieumiejących jeszcze dobrze latać. Radzą, co należy robić, jeśli takiego nieboraka spotkamy.

- Nie kradnijmy dzieci rodzicom - prosi biolog Joanna Wójcik, prezes uruchomionej właśnie, pierwszej w Małopolsce Dzikiej Kliniki, fundacji zajmującej się dzikimi zwierzętami. - Spotkane przez nas na trawnikach, nie do końca opierzone ptaszki to podloty. W zdecydowanej większości cały czas zajmują się nimi rodzice. Tyle że nie w gnieździe, a na ziemi. Taki mają etap dorastania.

Pani Joasia od lat zajmuje się poszkodowanymi, dzikimi ptakami. Jej numer jako ptasie pogotowie podaje Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne. - Teraz w sprawie podlotów odbieram kilkanaście telefonów dziennie. Taka pora roku - stwierdza. - Krakowianie znajdują małe kosy, wróble, kwiczoły, gołębie i wiele innych. Najczęściej radzę, aby zostawiać takie maluszki w spokoju. One w ciągu kilku dni powinny zacząć latać i przeniosą się na drzewa.

Joanna Wójcik zawsze tłumaczy rozmówcom, że gniazdo to dla ptaków wcale nie najbezpieczniejsze schronienie. Im ptaszki są w nim starsze, tym gniazdo staje się coraz łatwiej dostrzegalne dla drapieżników. Maluchy są w nim coraz głośniejsze i coraz ruchliwsze. Do tego w gnieździe jest coraz brudniej przez przybywające odchody. Lepiej, aby maluchy - gdy tylko się opierzą - wyskakiwały na ziemię i tam odbywały dalszą edukację.

Doktor Kazimierz Walasz, z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego apeluje, aby podloty przenosić w bezpieczne miejsca tylko wtedy, gdy rejon ich przebywania może zagrażać ich życiu, czyli mogą wpaść pod samochód albo stać się łupem dla psa, kota lub innego drapieżnego ptaka.

Joanna Wójcik dodaje, że pomoc człowieka jest potrzebna w chwili, gdy znaleziony ptaszek jest pisklęciem lub wydaje się apatyczny, napuszy się, nie podskakuje, nie ćwierka, ale ciężko dyszy. Może być chory, albo mieć złamane kończyny. Jeśli takim maluchem nadal interesują się rodzice, jest szansa, że odkarmią go jeszcze i nauczą latać. Jeśli w pobliżu nie ma rodziców, ptaszek ma problem. Pomocy można szukać w Dzikiej Klinice.

Najlepiej wcześniej wejść na stronę internetową www. dzikaklinika.com. Można tam znaleźć przykładowe zdjęcia podlotów i piskląt.

Jeśli nie jesteśmy pewni czy ptak, o którego się niepokoimy to już podlot czy jeszcze pisklę, należy zrobić zdjęcie i wysłać do kliniki (joanna@dzika klinika.com lub zadzwonić pod nr 692 333 197). Dowiemy się co to za gatunek, jaki jest jego wiek i co należy dalej robić.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski