Manggha zaprasza nią na spotkanie z designem, sprzętem wyjętym z codzienności. Nad kontaktem z lampą przecież nikt w życiu się nie zastanawia. Ot, świeci. Ale podnosić ją do rangi współczesnego dzieła sztuki? Jeśli tak myślicie, zachęcam do wizyty w Mandze. Nagle zobaczycie przedmioty codziennego użytku, które wybiją Was z rutyny, jednostajności życia. Codzienność nabiera nowego znaczenia, wychodzimy z objęć automatyzmu czynności. Tu nie chodzi o moment, a o proces. To zmusza do refleksji nad rytuałami zwykłego życia. Fenomenalne!
Ciekawie prezentuje się także Paulina Karpowicz i jej wystawa "Za późno, za daleko" w Centrum Sztuki Współczesnej Solvay. Tu rządzi czerń ciemności, rozświetlana światłem latarni, refleksem odbitym w szybie, ogniem. Niepokojące są te obrazy, budzą emocje. Nie pozwalają o sobie zapomnieć - ani w warstwie tematów, ani uroku malarstwa. Artystka, tworząc obrazy fragmentów nocy, operuje kolorem, jego świetlistościami. Choć nie wszystkie obrazy zapadają w pamięć z tą samą siłą, ta wystawa nie jest ani za późno, ani za daleko. Jest w sam raz.
Inne wystawy otwierane w ostatnim czasie sprawiają dużo mniejsze wrażenie. "Emocje i ciało" Małgorzaty Kaczmarskiej w Pryzmacie, czyli akty modelowane kolorem, raczej zawiodły. Choć wystawa ma ciekawe momenty (ciała na obrazach są wydrapane w warstwie farby), raczej ogląda się ją beznamiętnie. Dużo można było sobie obiecywać, bo temat - czyli akt - stary jak świat i dla malarstwa chyba wciąż żywy. Ale tu ani ciał, ani emocji.
PS. I uwaga na temat wystawy Władysława Hasiora w MOCAK-u. Nie rozumiem tytułu: "Europejski Rauschenberg?". To nie służy budowaniu pozycji artysty, ale ją osłabia. Pokazuje go jako naśladowcę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?