Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Gołota obiecuje: Wreszcie zakończę ten nierówny pojedynek z czasem

Rozmawiali: Tomasz Dębek i Tomasz Biliński
fot. Bartek Syta / Polskapresse
Boks. 46-letni pięściarz Andrzej Gołota opowiada o swojej karierze i pożegnalnej walce, którą stoczy jutro w Częstochowie.

– Jest Pan uzależniony od boksu? Wciąż Pan wraca na ring...

– Przede mną naprawdę już ostatnia walka. Tak twierdzi żona, Marcin [Najman, pomysłodawca i promotor pożegnalnej walki Gołoty z Danellem Nicholsonem – red.] też.

– Żona spokojniej do tego podchodzi, bo to walka pokazowa, czy sugeruje, żeby może zmienił Pan zdanie?

– Żona mówi tak: „Weź się uspokój, nie wygłupiaj się, kurczę blade”. Ale to Mariola była bardziej zainteresowana tą walką. Bo ja nie miałem ostatniej walki. Nie było prawdziwego pożegnania.

– Wszyscy mówią, że to ostatnia walka, ale Pan tego otwarcie jeszcze nie powiedział.

– Słuchajcie, trzeba skończyć ten nierówny pojedynek z czasem. W moim wieku takich rzeczy nie powinno się robić, przecież mam już 46 lat. To ostatni wybryk natury w moim wykonaniu (śmiech).

– Bernard Hopkins ma 49 lat i doskonale sobie radzi.

– Ale on jest mistrzem. Jakbym był mistrzem, tobym walczył do sześćdziesiątki. On ma takie warunki, że wciąż to robi. I patrzcie, jak to robi!

– Walka z Nicholsonem niby ma być pokazowa, cztery rundy bez werdyktu sędziowskiego. Ale Pan podobno bardzo poważnie się do niej przygotowuje.

– Ale jak on poważnie do niej podchodzi! Gdy go widziałem jakiś czas temu, to wyglądał... no, może nie jakby był w ciąży, ale śmiesznie. A teraz? Spotkaliśmy się w TVP na planie programu „Świat się kręci” i już nie wygląda zabawnie. Jak go zobaczyłem, to wszystkie moje czujniki zawirowały, tak że będzie ciekawie.

– Pan też nie wygląda śmiesznie.

– Jak nie? Sweterek byle jaki, taki, wiecie, dresik.

– Ale widać, że Pan trenuje. Sylwetka prawie jak za dawnych lat.

– Chcę się dobrze pokazać. Głaskać się w ringu nie będziemy. Tylko jest taki numer, że te nasze rękawice, w których będziemy walczyć, to są duże rękawice. Nie da się nimi zrobić jakiejś wielkiej krzywdy.

– Z lewą ręką jest dobrze? Podobno czuje się Pan najlepiej od lat, ale przed walkami z Adamkiem czy Saletą słyszeliśmy to samo.

– Ona była strasznie skaleczona w wypadku samochodowym w 1999 roku. Teraz już niby nie ma tego problemu, ale wiecie, czegoś brakuje. Wiek i tak dalej... To złożona sprawa.

– Z kontuzjowaną ręką walczył Pan 14 razy. W tym z Chrisem Byrdem i Johnem Ruizem. Według ekspertów wygrał Pan oba starcia, ale sędziowie punktowali inaczej i dlatego nie został Pan mistrzem świata.

– Szkoda, że nie wygrałem z tym trzecim... z Brewsterem. Jakbym wygrał, to też zostałbym mistrzem, federacji WBO.

– Jak Pan to robił, że mimo kontuzji toczył udane pojedynki?
– Zawsze mogło być lepiej. Gdyby coś się zdarzyło, to byłoby inaczej. Gdybym się urodził dwa dni wcześniej albo zjadł coś innego, to mogłoby zdarzyć się coś lepszego. Tak było, i co zrobić?

– Pan czegoś żałuje w swojej karierze?

– Dłużej bym spał czasami (śmiech). Wszystko można by zrobić inaczej, ale jest jak jest.

– Mike Tyson powiedział, że tak jak jego skrzywdzili i wykorzystali różni ludzie, to tak samo było z Panem. Zgadza się Pan z nim?

– On dał się wykorzystać. Co zrobić, to był jego wybór. Tak samo jak mój. Sam sobie robisz krzywdę, jak dajesz komuś decydować o twoich losach. Zawsze się znajdzie ktoś, kto wykorzysta twoje słabości, żeby na tym zarobić. Nie ma ideałów. I całe szczęście.

– Co Pan planuje po walce z Nicholsonem?

– Myślałem, żeby zostać menedżerem bokserskim. Ale muszę znaleźć najpierw osobę, która by chciała boksować. Wtedy zacznę coś robić w tym kierunku. Znam tę dyscyplinę od podszewki niemalże. Tak że mógłbym pomóc.

– Myśli Pan o tym, żeby wrócić do Polski i tu działać – może otworzyć własny gym? Czy jednak zostanie Pan w USA?

– Kiedy ma się już niemalże dorosłe dzieci, wkraczające w ten wiek, gdy starają się usamodzielnić, to trzeba im troszeczkę pomóc. Za jakieś 20 lat zobaczymy. Wiecie, serce ciągnie do Polski. Fakt, to zupełnie inny kraj niż 25 lat temu.

– Jak Polska się w Pana oczach zmieniła?

– Jest zdecydowana poprawa. Zauważyłem u ludzi, że chcą pracować. Dążyć do lepszego bytu. Kiedyś wiele osób bazowało na systemie, prawda? Kartki, talony i tak dalej. Teraz po prostu ludzie myślą, czego chcą, jak zarobić i na co wydać pieniądze.

– Wkrótce walka Tomasza Adamka z Arturem Szpilką. Kto wygra?

– Nie wiem, nie czekam na tę walkę. Kiedy ona jest?

– Ósmego listopada.

– Przepraszam, ale wyjeżdżam (śmiech). Ta walka mnie nie pociąga. Będzie ciekawa, bo Szpilka jest leworęcznym zawodnikiem, a Adamek miał z takimi problemy. Ciekawe, jak to będzie wyglądać. Może kiedyś zobaczę jakiś skrót.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski