Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander G. opuścił areszt. Były senator odpowie z wolnej stopy

(MAK)
Śledztwo. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie zwolniła z aresztu biznesmena i byłego senatora Aleksandra G., któremu zarzuca podżeganie do zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary.

W sobotę prokuratura pozytywnie rozpatrzyła złożony w piątek wniosek obrońcy Aleksandra G. o zwolnienie z tymczasowego aresztu.

Jeszcze tego samego dnia o godz. 13 podejrzany wyszedł na wolność. - Na tym etapie śledztwa może on odpowiadać z wolnej stopy - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" prok. Piotr Kosmaty, który prowadzi sprawę zabójstwa dziennikarza. Prokurator odmówił jednak podania szczegółów tej decyzji, zasłaniając się dobrem śledztwa.

Prokuratura zastosowała wobec Aleksandra G. zakaz opuszczania kraju, dozór policyjny, 50 tys. zł poręczenia majątkowego oraz poręczenie osoby godnej zaufania.

Aresztowanie Aleksandra G. w listopadzie 2014 r. wydawało się przełomem w sprawie. Kosmaty zapewniał wtedy, że posiada bardzo mocny materiał dowodowy. Jednak były senator odmówił składania wyjaśnień. Nie przyznał się też do winy.

W miniony poniedziałek z aresztu zostali zwolnieni 56-letni Mirosław R., znany w latach 90. w Poznaniu pod pseudonimem "Ryba", oraz 46-letni Dariusz L. ps. "Lala". W listopadzie ubiegłego roku prokuratura postawiła im zarzuty pomocnictwa w porwaniu i zabójstwie poznańskiego dziennikarza, do którego miało dojść w roku 1992.

Według "Gazety Wyborczej" taki zwrot w sprawie jest wynikiem wycofania się z zeznań świadka incognito oraz zmiany zeznań przez gangstera o pseudonimie "Baryła", który odsiaduje wyrok za zabójstwo policjanta. - Nie będę komentował tych doniesień - ucina Piotr Kosmaty.

Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej". Pisał o aferach gospodarczych. Wyszedł z domu do pracy 1 września 1992 r. Od tamtej pory nikt go już nie widział. Nie udało się odnaleźć jego ciała.

Krakowskie śledztwo jest trzecim postępowaniem w tej sprawie. Dwa prowadzone przez poznańską prokuraturę umorzono. Śledczy przyjmowali wiele scenariuszy. Od uprowadzenia i zabójstwa, poprzez nieszczęśliwy wypadek, aż po wyjazd z kraju i rozpoczęcie nowego życia.

Wiadomo jedynie, że Ziętara, pracując jeszcze w tygodniku "Wprost", zajmował się spółką "Art B", której Aleksander G. był prezesem w 1991 roku. Dziennikarz był poruszony ujawnieniem w czerwcu 1992 r. współpracy wielu publicznych osób z SB. Czy planował ujawnić przeszłość i powiązania biznesmena z komunistycznymi służbami? Tego nie wiemy.

W czerwcu 2011 r. - po interwencji Prokuratury Generalnej - śledztwo przeniesiono z Poznania do Krakowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski