Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zemsta bez kontusza

Łukasz Gazur
W „Zemście” reżyserka zrezygnowała z historycznego kostiumu
W „Zemście” reżyserka zrezygnowała z historycznego kostiumu Fot. Andrzej Banaś
Anna Augustynowicz, jedna z najbardziej znanych polskich reżyserek, w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie sięgnęła po „Zemstę”. Wydawałoby się, że to najlepszy możliwy wybór na dzisiejsze czasy. Historia zamku przedzielonego murem dźwięczy wyjątkowo aktualnie. Niestety, spektakl raczej rozczarowuje, choć zapowiadało się interesująco. I to z kilku powodów.

Anna Augustynowicz chciała odrzeć dramat Aleksandra Fredry z historycznego kostiumu. Dlatego właśnie główni bohaterowie jej spektakli kontusze zostawili w garderobie. Wychodzą w czarnych spodniach i podkoszulkach. Ale mimo tego zabiegu spektakl w żaden sposób nie próbuje nawet diagnozować stanu na dziś. Niestety. Na pierwszoplanowego bohatera tej teatralnej opowieści wyrasta nuda. I tylko finałowa scena jest jakąś próbą krytycznego zmierzenia się z tekstem Fredry. Owa „zgoda” wybrzmiewa jak frazes, pustosłowie na użytek chwili. Ale to niestety za mało, by móc tę „Zemstę” bez kontusza uznać za spektakl udany.

Zresztą całość została tu wzięta w sceniczny nawias. Jest grą w grze, teatrem w teatrze. Stół jednocześnie staje się sceną, aktorzy momentami po prostu deklamują swoje kwestie, mnóstwo tu trików i umowności. Obserwujemy jakby teatr od środka. To ciekawy zabieg, ale niewiele mówiący w kontekście tego spektaklu. W czasach, gdy spór polsko-polski wyraźnie widoczny jest w Sejmie, na ulicy, w rodzinach, reżyserka wciska go w ramy sceniczne. A może Annie Augustynowicz chodziło o to, że dziś to właśnie środowisko teatralne przedziela ów fredrowski mur? Jeśli tak - nie zakomunikowała tego zbyt wyraziście.

Najciekawszą rolę stworzył w spektaklu zdecydowanie Marcin Sianko. Rejent Milczek w jego wykonaniu to znakomity pokaz obłudnej pobożności, hipokryzji i przebiegłości.

Mimo że ten spektakl nie jest zbyt udany, nie mam wątpliwości, że okaże się frekwencyjnym sukcesem. Szkoły przyjdą na pewno. Zwłaszcza, że otrzymujemy w TJS spektakl bez żadnych skrótów.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 20. "Szabaśnik"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski