Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Natalia Rubiś-Krzeszowiak: Z dumą podkreślam, że jestem stąd!

Artur Zaborski
Wybitna sopranistka, Natalia Rubiś - Krzeszowiak, powraca w rodzinne strony, żeby zaśpiewać dla publiczności m.in. w Rabce i Nowym Sączu. - Nie rozumiałam, dlaczego oni tak bardzo podkreślają, z jakiego regionu pochodzą, dlaczego Sycylijczycy mówią, że dobrze czują się tylko na Sycylii. Kiedy latem przejeżdżaliśmy przez Podhale zrozumiałam. Zobaczyłam tę naturę, która mnie otaczała, gdy się tu wychowywałam, i poczułam jej energię, wpadłam w kompletny zachwyt. Zdecydowanie chcę tu wracać jak najczęściej! - mówi.

Artur Zaborski: - Londyn, Nowy Jork, Drezno ze swoimi salami oferują ci wielotysiączną publiczność. Tymczasem ty przyjeżdżasz na Podhale zagrać w miejscowościach, które w całości zamieszkuje kilka tysięcy ludzi. Skąd taki pomysł?

Natalia Rubiś-Krzeszowiak: - Inicjatorką pomysłu była moja mama. Kiedy poznała panią Annę Piaskowy, dyrektorkę Gminnego Ośrodka Kultury w Rabie Wyżnej i przekazała jej płytę „Kochaj mnie”, z duetami miłosnymi, którą nagraliśmy wspólnie z moim mężem, tenorem Krystianem Krzeszowiakiem. Pani Ani spodobała się na tyle, że zamarzyła sobie o naszym koncercie. Zaprosiła nas z występem do Raby i udało się, jesteśmy!

- Jak zareagowałaś na ten pomysł? Nie stresowało cię, że masz wystąpić przed ludźmi, którzy znają cię nie tylko jako artystkę?

- Trzeba mieć do wszystkich występów odpowiednie podejście. Jeśli staję przed ludźmi, którzy chcą poświęcić swój czas na to, żeby przyjść na mój koncert, to wiem, że nie robią tego po to, żeby nas krytykować i komentować złośliwie, tylko chcą spędzić czas z nami, bawić się i być szczęśliwymi. Kiedy wychodzi się na scenę z takim nastawieniem, wtedy trema spada do minimum, choć oczywiście nigdy nie jest tak, że znika zupełnie.

- Jak wyglądał dobór repertuaru na występy na Podhalu?

- Zależało nam z Krystianem, żeby było miłośnie i radośnie. Dobieraliśmy repertuar z orkiestrami, z którymi mieliśmy wystąpić - w Rabie Wyżnej z Salonową Orkiestrą Camerata z Krakowa, w Krakowie na sylwestrowym koncercie z Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej, a w Nowym Sączu ze świętującą jubileusz Nowosądecką Orkiestrą Symfoniczną. Chcieliśmy, żeby to było miłosne śpiewanie, ale nie takie przesłodzone, romantyczne, tylko z drygiem, żywe.

- Jesteście z mężem cały czas w trasie. Jak udało wam się znaleźć czas, by w tak gorącym dla solistów okresie, jak świąteczno-noworoczny, znaleźć miejsce w grafiku i pojawić się na Podhalu?

- Staramy się być na święta zawsze w domu w Rabie. Mieliśmy pewność, że ten czas będziemy rezerwować dla naszej rodziny i że przyjedziemy w pielesze. I faktycznie tak było. To dla nas ważny okres, bo bycie razem, kiedy oboje uprawiamy zawód wymagający od nas życia w drodze, jest wyzwaniem. Pracujemy nad tym intensywnie i coraz lepiej nam to wychodzi. W maju skończyłam Yale School of Music w Stanach Zjednoczonych i przez te dwa lata, gdy tam studiowałam, widywaliśmy się przez tydzień co trzy miesiące. To było bardzo bolesne doświadczenie. Teraz staramy się jeździć za sobą jak najczęściej. Mamy to szczęście, że początek 2018 roku to seria naszych wspólnych sześciu koncertów. Gdy ja mam wolny czas, jadę z Krystianem tam, gdzie on śpiewa. On robi tak samo. Mój mąż często opowiada, jak w dzieciństwie słuchał wywiadu z Antonem Rubinsteinem, którego ktoś zapytał o program dnia. Maestro odpowiedział, że rano wyjeżdża z hotelu i jedzie do aeroportu. Później siedzi w aeroplanie i tam przygotowuje się do koncertu. Krystian myślał wtedy, jakie to musi być wspaniałe życie! Dzisiaj, kiedy oboje go doświadczamy, wiemy, że nie jest takie różowe.

Tęsknicie za odpoczynkiem w domu?

- To jest skomplikowana sprawa, bo z jednej strony marzymy o tym, żeby siedzieć razem na kanapie i nie musieć ruszać się z salonu, ale kiedy już mamy taką możliwość, to po trzech dniach okazuje się, że nas nosi i nie możemy już wysiedzieć na miejscu.

- Nie dziwię się - zwiedzacie tyle miejsc…

- …kiedy mamy czas! To nie jest tak, że każda nasza podróż jest jednoznaczna z tym, że spacerujemy, oglądamy zabytki i korzystamy z oferty miejsca, w którym aktualnie jesteśmy. Często jest tak, że próby i szlifowanie występu uniemożliwiają nam wyjście poza hotel i salę prób. Wracamy, wszyscy nam zazdroszczą kolejnego ciekawego miejsca, a my nawet nie wiemy, jak
ono faktycznie wygląda. Ale kiedy tylko mamy chociaż chwilę dla siebie, wyruszamy badać okolicę, poznawać jej urok i zwyczaje mieszkańców.

- Cały czas mówisz w liczbie mnogiej, jakby między tobą a Krystianem nie było rywalizacji zawodowej.

- Bo nie ma! Wspieramy się na każdym kroku, co wiąże się z tym, że jesteśmy dla siebie najsurowszymi krytykami. Nie mamy oporów, żeby powiedzieć sobie nawzajem: „Kochanie, to możesz zrobić lepiej”. Cenię sobie to, ile uczę się od Krystiana, choć jestem uparciuchem. Zawsze się oburzam, kiedy mnie krytykuje. Krzyczę: „Twierdzisz, że kochasz mnie tak bardzo, a mówisz, że śpiewam źle, kiedy ja się tak staram!?”. (śmiech) Szybko jednak uświadamiam sobie, że robi to z miłości. Chowam więc dumę do kieszeni i stosuję się do jego rad.

- Jak reagują na was ludzie na Podhalu? Czujesz, że patrzą na ciebie inaczej, niż zanim osiągnęłaś spektakularny sukces?

- Ja w Rabie czuję się w domu. Myślę, że dopiero po naszym koncercie większość osób dowiedziała się, że ja i mój mąż śpiewamy. W mieszkańcach jest tyle radości i serdeczności, że doceniają to, że tu wracam. Bardzo dobrze się tutaj czuję. Razem z Krystianem sporo czasu spędzamy wśród Włochów. Nie rozumiałam, dlaczego oni tak bardzo podkreślają, z jakiego regionu pochodzą, dlaczego Sycylijczycy mówią, że dobrze czują się tylko na Sycylii. Kiedy latem przejeżdżaliśmy przez Podhale zrozumiałam. Zobaczyłam tę naturę, która mnie otaczała, gdy się tu wychowywałam, i poczułam jej energię, wpadłam w kompletny zachwyt. Zdecydowanie chcę tu wracać jak najczęściej! Z dumą podkreślam, że jestem stąd!

Koncertów Natalii Rubiś-Krzeszowiak i Krystiana Adama Krzeszowiaka będzie można posłuchać:

  • 4 stycznia, Nowy Sącz, jubileuszowy koncert z Nowosądecką Orkiestrą Symfoniczną
  • 5 stycznia drugi koncert z Nowosądecką Orkiestrą Symfoniczną w Nowym Sączu

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie, odc. 34

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski