Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Igora na komisariacie. Minister Błaszczak: To nie miało prawa się zdarzyć

Redakcja
17.05.2016 wroclawgazeta wroclawskawroclaw, trzemeska, legnicka, komisariat policji wroclaw stare miasto, protest i interwencja policji zamieszki po smierci 25 letniego igor stachowiak na komisariaciejaroslaw jakubczak / polska presspolicja stare miasto komisariat trzemeska protest znicze smierc igor s stachowiak kamienie manifestacja zamieszki
17.05.2016 wroclawgazeta wroclawskawroclaw, trzemeska, legnicka, komisariat policji wroclaw stare miasto, protest i interwencja policji zamieszki po smierci 25 letniego igor stachowiak na komisariaciejaroslaw jakubczak / polska presspolicja stare miasto komisariat trzemeska protest znicze smierc igor s stachowiak kamienie manifestacja zamieszki Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
Dzisiejsze posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od sprawy śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie. Po raz pierwszy od wyemitowania reportażu Wojciecha Bojanowskiego wypowiedzieli się ministrowie sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji.

Przypomnijmy, że w programie Superwizjer pokazano nagrania, jak policjanci traktowali na komisariacie zatrzymanego Igora Stachowiaka. 25-latek skuty kajdankami, nie stawiający oporu był rażony prądem z paralizatora. Kilkanaście minut później zmarł. Po ujawnieniu filmu, pokazującego dramat, do jakiego doszło w toalecie Komisariatu Policji Wrocław Stare Miasto, odwołano ze stanowiska aż pięciu oficerów dolnośląskiej policji, na czele z komendantem wojewódzkim.

- Odpowiedzialność jest bardzo cenną wartością - rozpoczął swoje wystąpienie Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji. Minister zapewnił, że rząd Beaty Szydło nie ucieka przed odpowiedzialnością. - Nie ulega wątpliwości, że te wydarzenia bulwersują, ubolewam, że do nich doszło - powiedział Mariusz Błaszczak. Posłom przypomniał, że rok temu zażądał dogłębnego wyjaśnienia sprawy, a wszystkie materiał zostały przekazane śledczym. Minister Błaszczak powiedział, że nie miał dostępu do nagrań, które mogliśmy zobaczyć w telewizyjnym reportażu. Błaszczak podkreślał, że jak tylko zobaczył nagrania nakazał zwolnić policjanta, który raził prądem Igora Stachowiaka i odwołał ze stanowisk oficerów KWP we Wrocławiu.

- Jest to ruch bardzo spóźniony, od roku nie wyciągnięto konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za śmierć Igora Stachowiaka. Wiceminister Zieliński dawno powinien odejść, bo jedyne, z czego zasłynął, to z konfetti, które było wycinane na jego cześć – ocenił Borys Budka, poseł PO, komentując odwołanie szefostwa dolnośląskiej policji w związku ze śmiercią Igora Stachowiaka.

Poseł stwierdził, że za stan polskiej policji odpowiadają minister Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński, gdyż to oni "dokonali czystki kadrowej po objęciu przez PiS władzy".

- Każdy z funkcjonariuszy, który będzie łamał przepisy musi liczyć się z ostrymi konsekwencjami. W policji nie ma miejsca na takie zachowania - mówił minister Błaszczak. Dodał także, że nie będzie tolerował prób tuszowania różnych spraw.

- We Wrocławiu doszło do sytuacji, która nie miała prawa się zdarzyć - dodał minister. - Policjant powinien być dla społeczeństwa przykładem. Funkcjonariusz powinien chronić i pomagać - powiedział minister. Nie chce, żeby przez pryzmat sytuacji we Wrocławiu oceniano wszystkich policjantów. Błaszczak zaapelował również do opozycji, aby nie wykorzystywała śmierci 25-latka do celów politycznych.

Błaszczak dodał, że policjanci zostaną wyposażeni w kamery, które będą zamontowane na mundurach, a w komisariatach będzie nowoczesny system monitoringu.

Sam minister z sejmowej mównicy więcej miejsca poświęcił sytuacji policji za czasów PO-PSL niż sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Nie szczędził słów krytyki pod adresem Platformy.

Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny powiedział, że dla prokuratury ta sprawa jest nadrzędna, dlatego podejmuje ona działania ponadstandardowe.

Minister sprawiedliwości przypomniał, że prokurator dokona oględzin ciała 25-latka. Zabezpieczono wszystkie materiały dowodowe, w tym nagranie z kamery umieszczonej na paralizatorze. 24 maja, na wniosek ministra Błaszczaka śledztwo zostało przeniesione do Poznania, po to, aby wykluczyć podejrzenia o stronniczość śledczych.

Minister Ziobro mówił posłom, że prokuratura uzyskała 11 opinii biegłych, w tym część na wniosek pełnomocników rodziny. Dodał, że w tej sprawie zgromadzono 16 tomów akt sprawy, bo sprawa musi być wyjaśniona rzetelnie i skrupulatnie. Minister sprawiedliwości dodał, że biegli medycyny sądowej przekazali prokuraturze wyniki badań, w których stwierdzili że niemożliwe jest stwierdzenie przyczyny zgonu. Śledczy czekali na dodatkową opinię biegłych. - 26 października wpłynęły wyniki drugiej sekcji zwłok, biegli stwierdzili, że nie mogą jednoznacznie ustalić przyczyny śmierci – mówił prokurator generalny. Dodał, że powołano kolejny zespół biegłych, do wydania kluczowej opinii, czy przyczyną śmierci było użycie paralizatora. Tę opinię otrzymano pod koniec marca. Biegli stwierdzili, że Igor Stachowiak zmarł w wyniku niewydolności krążeniowo-oddechowej. 25-latek miał w momencie śmierci był pod wpływem narkotyków i dopalaczy.

Zbigniew Ziobro dodał, że policjanci podjęli interwencję wobec Igora Stachowiaka nie, jak podają media, przez pomyłkę. - Policjanci mieli sygnał, że Igor Stachowiak zaczepiał mieszkańców. Podczas wylegitymowania ustalono, że Igor Stachowiak był poszukiwany – mówił Ziobro. Dodał, że sprawa skończyłaby się wcześniej, gdyby nie wnioski rodziny, które za każdym razem są przez śledczych uwzględniane.

- Prokuratura dochowała wysokiej staranności, aby wyjaśnić tę sprawę – mówił minister Ziobro.

Zbigniew Ziobro przyznał też, że monitoring z komisariatu był uszkodzony.

- Wstyd panie ministrze. Wykorzystuje pan śmierć człowieka, bo nie umie powiedzieć przepraszam. Wykorzystuje pan śmierć człowieka, żeby zaatakować politycznych przeciwników . To pan jest symbolem obciachu i hańby dla polskiej policji. To pan odpowiada za kadry, niedoświadczone kadry, które dziwnym trafem awansują – mówił mocno Borys Budka z Platformy Obywatelskiej. Sugerując, że policjanci są awansowani przez towarzyskie znajomości. - Po miesiącu szef komisariatu, pochodzący z Sycowa, zostaje awansowany na zastępcę komendanta miejskiego. Pan panie ministrze Zieliński osobiście odpowiada za to, że nie potrafiliście przez rok wyjaśnić tej sprawy – mówił Budka. - Zamiast postępowań dyscyplinarnych był awans awans osób, które mają krew na rękach – dodał poseł PO.

Ryszard Petru przewodniczący Nowoczesnej powiedział, że słuchając ministrów można odnieść wrażenie, że nic się nie stało. Polityk dopytywał, kto w resorcie ministerstwa spraw wewnętrznych wiedział o tym, co się działo we Wrocławiu.

Beata Mazurek, rzeczniczka PiS z sejmowej mównicy powiedziała, że wykorzystywanie śmierci człowieka do walki politycznej jest haniebne. Swoją wypowiedź kierowała głównie w kierunku polityków Platformy.

Beata Kempa, szefowa kancelarii premiera odniosła się do spekulacji dotyczących tego, że miała mieć jakikolwiek wpływ na awans komendanta z wrocławskiego komisariatu, który pochodzi z Sycowa. Beata Kempa powiedziała, że są to pomówienia, których nie zamierza tolerować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Śmierć Igora na komisariacie. Minister Błaszczak: To nie miało prawa się zdarzyć - Gazeta Wrocławska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski