Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Służby z łatwością sprawdzą ci konto

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
(zdjęcie ilustracyjne)
(zdjęcie ilustracyjne) fot. Marcin Osman
Kontrowersje. Aby walczyć z terroryzmem, gangami i szarą strefą rząd chce mieć pod kontrolą finanse wszystkich obywateli. To bardzo groźne - ostrzegają eksperci.

Kilkanaście służb, m.in skarbówka i policja, ma otrzymać prosty dostęp do gigantycznej Centralnej Bazy Rachunków (CBR), tworzonej przez rząd. I to poza kontrola sądów. - Byłby to koniec tajemnicy bankowej - mówi prawnik Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Nasza intymność kontra wygoda służb

CBR obejmie wszystkich, którzy mają konto, lokatę lub kartę kredytową w banku lub SKOK-u, oszczędzają w funduszu emerytalnym, mają rachunek maklerski lub inwestycyjny, zaciągnęli pożyczkę lub kredyt albo w jakikolwiek sposób (osobiście, telefonicznie, mailowo) kontaktowali się z jakąś instytucją finansową. - Wszystkie takie informacje, nawet o tym, czy trzymamy środki w skrytkach sejfowych, trafią wraz z naszym adresem i telefonem do CBR - wylicza Klicki.

- Działania zmierzające do całkowitej kontroli nad oszczędnościami obywateli są niebezpieczną praktyką, która w przeszłości charakteryzowała ustroje totalitarne - komentuje z kolei mecenas Adam Kempa, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, uchodzącego za zaplecze intelektualne PiS-u.

Ministerstwo Finansów, które przygotowało projekt CBR tłumaczy, że świat przestępczy używa coraz nowocześniejszych narzędzi, więc służby państwowe muszą dysponować możliwościami walki z patologiami, jak oszustwa, wyłudzenia podatków, pranie brudnych pieniędzy. CBR ma ułatwić ustalenie, gdzie podejrzani trzymają pieniądze z przestępstw.

- Dziś trwa to zbyt długo. Służby wysyłają np. 80 pism do wszystkich banków z pytaniem, czy jest tam dany rachunek. Chcemy stworzyć instrument, który to uprości i usprawni - wyjaśnia wiceminister finansów Wiesław Jasiński. W radiowej „Jedynce” zapewnił, że „to nie będzie Wielki Brat, inwigilujący obywateli” i dodał, że podobne bazy są od dawna w wielu krajach, a we Francji nawet od lat 80. XX wieku. - Będzie to baza informacji o tym, gdzie rachunki są, nie o tym, co na rachunkach jest - uspokaja wiceminister.

Zdaniem Klickiego to nie do końca prawda. - Zgodnie z projektem, CBR ma służyć także do „analiz proaktywnych” (m.in. poprzez porównanie danych o rachunkach z aktywnością danej osoby w internecie) w celu typowania, które konta mogą być używane do przestępstw. A to już jest traktowanie każdego obywatela jak potencjalnego podejrzanego - ostrzega ekspert. Dotychczas służby uzyskiwały takie dane za zgodą sądów, a teraz mają mieć do nich dostęp bez żadnej kontroli, on-line.

Policja, prokuratura, straż graniczna, CBA, ABW, skarbówka - to tylko część organów, które dzięki Centralnej Bazie Rachunków zyskają łatwy dostęp do bankowych tajemnic wszystkich obywateli.

Obowiązek bieżącego przekazywania danych do CBR będą miały banki, SKOK-i oraz wszystkie inne instytucje finansowe (w tym firmy oferujące rachunki w bitcoinach, czyli wirtualnym pieniądzu). Jeśli nie zrobią tego w ciągu 24 godzin, zagrozi im do 1,5 mln zł kary, a odpowiedzialnemu za zwłokę pracownikowi - do trzech lat więzienia.

- Na szczęście owe dane nie mają - na razie? - zawierać pełnej zawartości rachunków, czyli np. informacji, ile środków przechowywanych jest na rachunku, a jedynie wiadomość o tym, że dany rachunek istnieje, gdzie jest prowadzony i do kogo należy, wraz z adresem i telefonem - komentuje Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.

Ekspert zgadza się, że służby powinny dysponować narzędziami do walki z grupami przestępczymi, ale troska o bezpieczeństwo państwa nie może prowadzić do inwigilacji wszystkich, a zwłaszcza „typowania” podejrzanych wśród osób w świetle prawa niewinnych. - Takie uprawnienia mogą być źródłem potężnych nadużyć ze strony władzy, zwłaszcza że dostęp do wrażliwych danych, które uchodziły dotąd za osobiste, wręcz intymne, ma się odbywać poza kontrolą sądów - zwraca uwagę.

Równie krytyczny wobec zapisów przygotowanej przez resort finansów ustawy o CBR jest mecenas Adam Kempa, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. - To kolejny krok w stronę totalnej kontroli obywateli - ostrzega. Wskazuje, że w imię „bezpieczeństwa i usprawnienia pracy służb” dane zgromadzone w CBR będą udostępniane nie tylko organom ścigania i skarbowym, ale też egzekucyjnym, w tym komornikom i innym podmiotom prowadzącym egzekucję. Bez wiedzy zainteresowanego i kontroli ze strony sądu.

- W ustawie nie określono warunków pozyskania informacji, wskazując jedynie, że będą udostępniane „w związku z wykonywaniem przez te podmioty zadań ustawowych”. W praktyce będzie to oznaczać dowolność w pozyskiwaniu informacji - zauważa mecenas Kempa. Zwraca też uwagę, że sam fakt skierowania przez jakiś organ zapytania do CBR ma być objęty tajemnicą. - W konsekwencji żaden ze środków kontrolnych przewidzianych w ustawie nie będzie w stanie wyeliminować nadużyć ze strony organów mających dostęp do bazy - obawia się ekspert.

Klicki dodaje, że Sejm - z inicjatywy ministerstwa sprawiedliwości - pracuje już nad projektem innej ustawy, ułatwiającej dostęp do danych bankowych, poszerzającej silnie uprawnienia służb do prowadzenia kontroli operacyjnej. - Podsłuchy mają być możliwe w celu ujawnienia mienia zagrożonego przepadkiem. Niestety, to kolejna bardzo luźna przesłanka umożliwiająca inwigilację - ostrzega prawnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski