Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytura bez dorabiania

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i KRUS przekracza 60 mld zł, a może wzrosnąć o kolejne 20.
Deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i KRUS przekracza 60 mld zł, a może wzrosnąć o kolejne 20. Fot. robert kowalski
Kontrowersje. Ewentualny zakaz może objąć 400 tysięcy pracujących emerytów.

W PiS coraz więcej zwolenników zyskuje pomysł, by wraz z przywróceniem poprzedniego wieku emerytalnego - 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet - zakazać dorabiania do emerytury. Mówił o tym niedawno Henryk Kowalczyk, szef komitetu stałego rządu.

Niebawem na garnuszek ZUS może przejść nawet 800 tys. dodatkowych osób. Jednak świadczenia wielu z nich będą niskie, więc pewnie spróbują dorabiać. Tymczasem część Polaków, zwłaszcza młodych, uważa, że pracujący emeryci zabierają im etaty.

- W niektórych branżach, jak nasza czy budowlana, kwitnie patologia. Zdrowi pięćdziesięcioletni rentierzy zdominowali i zepsuli rynek pracy - mówi Stanisław Dam, ochroniarz z Krakowa. Mundurowy lub górnik dostaje 3 tys. zł emerytury, więc w pracy wystarczy mu 1-1,5 tys. zł. - A inni muszą za to przeżyć - dodaje Dam.

Przeciwko zakazowi dorabiania są związkowcy i pracodawcy, którzy korzystają z taniej pracy emerytów.

Zamiast zabraniać pracy emerytom, likwidujmy patologiczne przywileje

Co robi policjant nazajutrz po przejściu na emeryturę? Idzie do pracy - taki żart (?) opowiadają krakowscy ochroniarze. W ćwierćmilionowej armii uzbrojonych pracowników agencji dawni mundurowi są grupą dominującą.

- Pobierają emerytury, a często - jako jedyna grupa - jednocześnie renty, co daje ponad 3 tys. zł na rękę, więc w robocie zadowala ich 1500 brutto. Tacy emeryto-renciści niszczą rynek - uważa Krzysztof Witulski, szef pisma „Ochroniarz”.

Gdy były górnik się nudzi

Kilkadziesiąt tysięcy młodych i w pełni sprawnych emerytów pracuje też w budowlance, zwłaszcza na Śląsku i w Małopolsce. Dominują wśród nich byli górnicy, którzy przeszli na garnuszek ZUS-u w wieku czterdziestu kilku lat. Dorabiają z nudów lub „na hobby” (gołębie, mecze, piwo z kolegami).

- Przeciętny górnik przeszedł w ub. roku na emeryturę w wieku 48 lat i ma przed sobą średnio ponad 22 lata życia. On na swoje świadczenie nie zarobił. My, podatnicy, musimy mu dołożyć aż dwie trzecie! - oburza się Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, członek zespołu ds. ubezpieczeń społecznych w Radzie Dialogu Społecznego. - Taki dorabiający górnik stanowi nieuczciwą konkurencję dla innych, pracując za pół stawki wypycha z rynku osoby nie pobierające świadczeń.

Jeszcze ostrzej wyraziła to niedawno na łamach „Rzeczpospolitej” prof. Inetta Jędrasik-Jankowska z Uniwersytetu Warszawskiego. Zwróciła uwagę, że na obniżeniu wieku emerytalnego - zgodnie z projektem prezydenta Andrzeja Dudy - najsilniej skorzystają nie pracownicy, których emerytury będą przez to boleśnie niskie, lecz - przedsiębiorcy. - Zatrudniają emerytów za niższe stawki, tak by pensja po zsumowaniu z emeryturą była tylko trochę wyższa od dotychczasowej wypłaty - podkreśla profesor. Jej zdaniem „należy rozważyć przywrócenie ograniczenia zarobkowania przez emerytów, a nawet postawienia ich przed wyborem: pensja albo emerytura”. Powinno to dotyczyć zwłaszcza tych, którzy przeszli na emeryturę w młodym wieku i „obciążają system”.

PiS: dać i zniechęcić

Politycy PiS z jednej strony chcieliby dotrzymać obietnicy i przywrócić wiek emerytalny, podniesiony przez PO i PSL, a z drugiej - zniechęcić do tego Polaków. Już dziś deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i KRUS, czyli różnica między składkami pracujących a wypłacanymi świadczeniami, przekracza 60 mld zł! Po obniżeniu wieku emerytalnego wzrośnie minimum o jedną trzecią.

Pomysł ograniczeń nie jest nowy. Jesienią 2011 r., wobec coraz gorszej sytuacji na rynku pracy, minister Jolanta Fedak wprowadziła zakaz łączenia etatu z emeryturą. Ludzie musieli wybierać: zwolnić się z pracy i pobierać dalej emeryturę albo zrezygnować ze świadczenia. Tym, którzy zdecydowali się na pracę, ZUS przestał wypłacać emerytury, ale 13 miesięcy później Trybunał Konstytucyjny uznał te przepisy za niezgodne z ustawą zasadniczą i nakazał wypłacanie emerytur wszystkim dorabiającym.

Po kolejnej batalii nowy minister Władysław Kosiniak-Kamysz, polecił ZUS-owi wypłatę również zaległych świadczeń, od października 2011 r. - z odsetkami. Kosztowało to podatników prawie miliard złotych.

Teraz PiS rozważa dwie opcje: całkowity zakaz dorabiania lub wprowadzenie progów dochodowych, po przekroczeniu których świadczenie będzie maleć - aż do zera. Dziś dotyczy to jedynie osób, które nie osiągnęły jeszcze wieku emerytalnego.

Według przecieków, ograniczenia miałyby jednak nie dotyczyć wszystkich uprzywilejowanych grup, czyli mundurowych, górników, a także posłów i senatorów. Mogliby oni nadal spokojnie pobierać emerytury i dorabiać bez limitów.

Solidarność: będzie dobrze

Ograniczeniom sprzeciwiają się związkowcy. - Obiecaliśmy Polakom obniżenie wieku emerytalnego i dążymy do tego, ale nie poprzemy w zamian zakazu dorabiania - zapowiada Marek Lewandowski, rzecznik Komisji Krajowej „Solidarności”. Jego zdaniem, rządzący to rozumieją i wiek zostanie obniżony od 1 stycznia 2017 r.

- Teraz walczymy o to, by do projektu pana prezydenta, nad którym pracuje Sejm, dorzucić możliwość przejścia na emeryturę po przepracowaniu 35 lat (kobiety) lub 40 (mężczyźni). Zastrzegam, że to ma być możliwość, a nie obowiązek - mówi Lewandowski. Przyznaje, że wie, iż część pracodawców zmusza ludzi do przejścia na emeryturę. I że po obniżeniu wieku emerytalnego zapewne nadal będzie to robić, by zyskać tańszą siłę roboczą, sponsorowaną przez płatników składek i podatników. - Ufamy jednak, że sytuacja na rynku pracy poprawi się na tyle, że te patologiczne praktyki będą zanikać - wyjaśnia.

Nie wierzy w to Mordasewicz z Lewiatana. Ale i on jest zdecydowanie przeciwny zakazowi dorabiania przez emerytów. - To nieprawda, że starsi pracownicy odbierają miejsca pracy młodym. Dowiedziono w świecie, że kraje o wysokim zatrudnieniu seniorów mają zarazem wysokie zatrudnienie młodych. A to dlatego, że seniorzy pomnażają PKB, co nakręca gospodarkę i tworzenie miejsc pracy - tłumaczy. Podkreśla, że problem trzeba rozwiązać w inny sposób: poprzez podniesienie i zrównanie wieku emerytalnego dla wszystkich bez wyjątku.

- Niczym nieuzasadnione finansowanie świadczeń uprzywilejowanych grup kosztuje dziś Polaków kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie. Gdyby te pieniądze przeznaczyć na inwestycje, nie mielibyśmy problemu bezrobocia młodych, starych ani kogokolwiek - twierdzi Mordasewicz.

70 proc.
Polacy, którzy przeszli na emeryturę przed osiągnięciem wieku emerytalnego, mogą dorabiać, ale ich świadczenie jest obcinane, jeśli zarobki przekroczą 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a powyżej 130 proc. - całkowicie zawieszane. Pozostali emeryci mogą dorabiać bez limitów.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski