Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Nie można skreślać Donalda Trumpa

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Rozmowa. - Nasze spojrzenie na oboje kandydatów jest zupełnie inne, niż zwykłych Amerykanów - ocenia prof. Andrzej Mania, kierownik Katedry Amerykanistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Zniesienie wiz, stanowcza polityka wobec Rosji oraz utrzymanie sojuszniczych zobowiązań - Polacy zawsze mają duże oczekiwania względem prezydenta USA. Czy Pana zdaniem Clinton lub Trump będą w stanie choć w części im sprostać?

- Mamy prawo mieć wysokie oczekiwania, ponieważ jesteśmy rzetelnym partnerem Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej. Patrząc realistycznie na politykę, to kwestia wiz nie wydaje się aż tak istotna. Amerykanie, realizując swoje własne prawo, nie mogą nam teraz tego zapewnić. Żaden prezydent nie ma możliwości naruszenia obowiązującej ustawy - chyba, że popierający kongresmani wniosą odpowiednią inicjatywę ustawodawczą. Ewentualna zmiana zasad udzielania wiz dotyczyłaby wielu innych krajów świata. Także tych, których obywateli Amerykanie nie chcą u siebie, a więc sprawa nie ma tylko polskiego wymiaru. Jednocześnie dodajmy, że nie ma takiego kandydata na prezydenta USA, który by nie obiecywał Polonii zniesienia wiz dla rodaków.

WIDEO: "Ona chce wywołać III wojnę światową" kontra "Wyobrażacie sobie Trumpa na najpotężniejszym stanowisku na świecie?". Ostatnia prosta kampanii w USA (napisy)

Źródło: RUPTLY/x-news

- A co z bazami amerykańskimi w Polsce? Czy Trump lub Clinton wycofają swoje oddziały ze wschodniej flanki NATO, żeby nie drażnić Rosji?

- Nie widzę powodu, żeby nagle miało tu dojść do zmiany. Pytanie, czy będzie się to działo w ramach naturalnej realizacji zobowiązań sojuszniczych, nie tylko względem Polski, czy pod wpływem niebezpiecznego zaostrzania się sytuacji międzynarodowej. Rosjanie są świadomi faktu, że obecność amerykańskich żołnierzy u nas z punktu widzenia militarnego nie ma wielkiego znaczenia. Jednak symbolicznie i w wymiarze strategicznym ma to wielkie znaczenie dla Polski, państw regionu i polityki bezpieczeństwa NATO.

Potęga rosyjskich sił w naszym bliskim sąsiedztwie daje Kremlowi możliwość szybkiego zdobycia regionu. Jednak w sytuacji, tylko hipotetycznej - miejmy nadzieję - gdyby przelała się amerykańska krew machina wojenna nabierze znacznego rozpędu, a konsekwencję mogą być straszne i dla agresora, i dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Nawet wzmacniając obecność wojsk NATO, a szczególnie USA w naszym regionie, obecny i nowy prezydent musi mieć otwartą furtkę do rozmów z Rosjanami, taka jest logika stosunków międzynarodowych. Przypomnijmy sobie, jak prowadzący zdecydowaną politykę wobec ZSRR prezydent Ronald Reagan podjął rozmowy z M. Gorbaczowem, gdy stwarzało to możliwość realizowania interesów USA i wzmacniało bezpieczeństwo.

- Czy Pana zdaniem wyniki zbliżających się wyborów prezydenckich, mogą wywrócić do góry nogami amerykańską scenę polityczną?

- Stany Zjednoczone mają doświadczoną demokrację. Objęcie najważniejszego urzędu zmienia każdego polityka. Patrząc na historię USA, na zwycięzców w wyborach, widzimy, że żaden nie podjął radykalnych działań wbrew doświadczeniu i wartościom Ameryki, czyli antysystemowych, mimo że krytyczne uwagi o bieżącej polityce dominowały w ich wypowiedziach w czasie kampanii wyborczej.

Funkcjonujący w USA od końca XVIII wieku system ma oczywiście pewne słabości, ale jest częścią amerykańskiego dziedzictwa i jako taki jest powszechnie akceptowany. Nawet demonizowany Donald Trump, jeśli zostanie wybrany, zmieni się. Zakładam, że w momencie, gdy otrzyma walizkę z atomowymi kodami, okaże się kimś innym niż nam się wydaje. Podczas mojej ostatniej wizyty za oceanem w czerwcu, miałem okazję być na dużej konferencji światowych uniwersytetów (NAFSA). Usłyszałem tam wiele opinii, a było to przed konwencjami obu partii, że nie wyobrażają sobie Trumpa jako kandydata partii republikanów. Jednak wielu dyskutantów pod-kreślało, że przebieg prawyborów pokazuje, że dla wielu Amerykanów to właśnie on odzwierciedla ich sposób widzenia świata, a więc wszystko jest możliwe. Teraz widzimy, że to oni mieli rację.

- Kiedy osiem lat temu wybierano Baracka Obamę, mówiono o wielkiej zmianie. Czy teraz, kiedy fotel prezydenta ma szanse objąć pierwsza kobieta w historii USA, czeka nas jeszcze większy przełom?

- To będzie wielka zmiana, choć Clinton nie eksponuje swojej kobiecości. Jej wybór dopełniłby proces historyczny, polegający na obdarowania tym urzędem grup, które uchodziły do tej pory za mniejszościowe. Najpierw Afroamerykanie, teraz ewentualnie kobiety. W przeciwieństwie do Obamy, który startował jako senator o krótkim stażu, Hillary może pochwalić się ogromnym doświadczeniem. Dlatego wszyscy, zwłaszcza w naszej części świata, uważają ją za polityka przewidywalnego.

- Wycieki prywatnych maili Clinton, publikacja obciążających Trumpa zeznań podatkowych, aż po ujawnienie wulgarnych wypowiedzi kandydata republikanów na temat kobiet. Czy dobiegająca końca kampania jest najostrzejsza w ostatnich latach?

- To jest ostra i zdecydowana walka. Jednak trzeba pamiętać, że też swego rodzaju gra. USA są przykładem państwa w dużym stopniu pruderyjnego. Chamskie i prostackie słowa Trumpa wykraczają nawet poza standardy rozmów z męskiej szatni. I to właśnie sztab pani Clinton ma w rękach więcej asów i intensywnie eksponuje te potknięcia kontrkandydata. Agresywność i gotowość do obrażania przeciwnika chyba głęboko tkwią w charakterze Donalda Trumpa.

O wiele bardziej powściągliwa jest Clinton, o czym sam miałem okazję się przekonać trzy lata temu podczas obchodów 600-lecia szkockiego uniwersytetu St. Andrews. Ówczesna sekretarz stanu USA zamieniła z nami kilka słów i w normalnym kontakcie robi dobre wrażenie. Nie do końca rozumiem taktykę Trumpa. W ostatnich tygodniach kampanii powinien być ostrożny w słowach. Tymczasem jest on pyszny i pewny siebie. Choć z drugiej strony to również może podobać się Amerykanom - jako swego rodzaju uosobienie sukcesu.

- Z punktu widzenia naszego regionu Europy lepsze będzie zwycięstwo Clinton czy Trumpa?

- Wydaje mi się, że bardzie życzymy sobie zwycięstwa Hillary. Zakładamy często, że pani Clinton jest bardziej przewidywalna i tym samym „bezpieczniejsza” dzięki znajomości realiów współczesnego świata. Jednak trzeba pamiętać, że to Amerykanie wybierają swojego prezydenta i ma on służyć przede wszystkim swojemu państwu. Jeśli Trump podbił serca przeciętnych mieszkańców głębokiego południa USA, to właśnie on może spełnić ich oczekiwania. Niektóre jego wypowiedzi są niepokojące, ale nie można go skreślać, biorąc pod uwagę jego prostactwo. Trump praktycznie przybył znikąd, a jednak pokonał kontrkandydatów w prawyborach. Od pewnego czasu pojawiają się opinie, że wielu Amerykanów nie przyznaje się w sondażach do swoich prawdziwych preferencji wyborczych, a więc może nie jest on na przegranej pozycji.

Nasze spojrzenie na oboje kandydatów jest zupełnie inne niż zwykłych Amerykanów. Pamiętam, jak oglądałem podczas pobytu w USA na przełomie lat 1980 i 1981 debatę pomiędzy Reaganem a Carterem. Po jej zakończeniu, byłem bardzo zadowolony z wypowiedzi Cartera, który dużo opowiadał o sprawach międzynarodowych, spotkaniu z papieżem i kryzysie w Iranie. I nagle stanął naprzeciw niego były aktor Reagan, który w prostych słowach mówił o sprawach podatkowych i innych kwestiach dotykających zwykłych Amerykanów. Jak duże było moje zdziwienie, gdy następnego dnia w prasie czytałem o zdecydowanym zwycięstwie Reagana.

Reasumując - Clinton wie wszystko o sprawach międzynarodowych, ale nie wiadomo, czy zdaje sobie sprawę z problemów zwykłych rodaków, z ich marzeń, uprzedzeń? Na te pytania odpowiada w akcie wyborczym każdy obywatel USA. Co my myślimy, tu w Polsce, ma mniejsze znaczenie.

Rozmawiał Piotr Drabik

Noc wyborcza W Żaczku

Clinton czy Trump? Odpowiedź na to pytanie poznamy w nocy z 8 na 9 listopada, kiedy zostaną ogłoszone pierwsze sondażowe wyniki wyborów prezydenckich w USA.

Polityczne szaleństwo za oceanem śledzić będzie można również w Klubie Studenckim Żaczek (al. 3 Maja 5). Tutaj o godz. 19 we wtorek rozpocznie się Noc Wyborcza 2016, organizowana przez Koło Naukowe Amerykanistyki UJ, Fundacją Absolwentów UJ Bratniak oraz Konsulat Generalny USA w Krakowie. Obowiązują zaproszenia. Więcej informacji na stronieinternetowej:facebook.com/nocwyborcza2016. (PD)

CV

Prof. dr hab. Andrzej Mania - politolog i amerykanista, kierownik Katedry Amerykanistyki. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Medalem KEN.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski