Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwięził dziewczynę i... kazał jej ćwiczyć

Marcin Rybak
Rafał Ł. nie chciał składać wyjaśnień. Nie przyznaje się do winy. Przekonuje, że cała sprawa jest zmyślona przez matkę Dominiki
Rafał Ł. nie chciał składać wyjaśnień. Nie przyznaje się do winy. Przekonuje, że cała sprawa jest zmyślona przez matkę Dominiki
Rafał Ł. miał przez tydzień więzić swoją byłą dziewczynę. Bił ją, groził, krępował taśmą i zmuszał do ćwiczeń fizycznych. - To wymysł jej matki. Ona nie może pogodzić się z prawicowymi poglądami córki - przekonuje mężczyzna.

Mężczyzna stanął w piątek przed wrocławskim Sądem Okręgowym. Zarzut jest bardzo poważny: pozbawienie człowieka wolności, i to ze szczególnym okrucieństwem. Z ustaleń śledztwa wynika, że ofiarą jest 18-letnia wówczas Dominika. Rafał jest przeszło 10 lat od niej starszy. Była jego dziewczyną, zerwali ze sobą. On chciał, żeby wróciła. Od tego się zaczęło.

Przetrzymywał ją w domu przez tydzień, od 12 do 19 października. To wtedy miała być przez niego dręczona.

Kazał jej wykonywać ćwiczenia fizyczne, wyzywał, wiązał i bił. Dramat skończył się przypadkiem. Po prostu policja poszukiwała mężczyzny. Miał odsiedzieć wyrok za kradzież. Odnaleźli mieszkanie przy ul. Jęczmiennej i uwolnili Dominikę.

Rafał jest bardzo dobrze znany policji i prokuraturze. Wielokrotnie karany. Odsiadywał już wyroki za pobicie, oszustwa, kradzieże, a także za rozbój.

Dominika - już po tym, jak oswobodzili ją wrocławscy policjanci - złożyła zeznania obciążające jej byłego partnera. Na jej ciele znaleziono ślady potwierdzające, że to, co mówiła jako świadek, rzeczywiście może być prawdą.

Oskarżony do żadnej winy się nie przyznaje. W piątek w sądzie, podczas rozprawy, odmówił składania wyjaśnień. Argumentował, że nie miał czasu, by skonsultować się ze swoim obrońcą.

W śledztwie też nie powiedział wiele. Ograniczył się do krótkiego oświadczenia. - To wszystko wymyślone przez matkę mojej konkubiny - zapewniał. - Ona nie akceptuje naszego związku.

Przesłuchiwany równo miesiąc po uwolnieniu pokrzywdzonej dziewczyny powiedział prokuratorowi, że wciąż ma z Dominiką kontakt. Wysyłają do siebie listy. - Matka nie może się pogodzić z prawicowymi poglądami swojej córki - oznajmił śledczemu. Nie rozwijał bliżej, o co mu chodzi.

W piątek podczas rozprawy podyktował nawet sędziom adres wrocławskiego schroniska dla bezdomnych, w którym przebywa dziewczyna. - Jestem z nią w kontakcie - mówił. - Piszemy do siebie listy, czasem nawet dzwonimy.

Następna rozprawa pod koniec sierpnia. Wtedy zeznania ma składać Dominika - jeśli sądowi uda się do niej dotrzeć i dostarczyć wezwanie. Wtedy dowiemy się, czy kobieta podtrzyma zeznania ze śledztwa, czy też będzie bronić Rafała Ł. odwołując wcześniejszą wersję wydarzeń.

Pozbawienie człowieka wolności połączone - jak mówi prawo - „ze szczególnym udręczeniem” to bardzo poważne przestępstwo. Grozi za nie kara co najmniej trzech lat więzienia. Maksymalny wyrok to piętnaście lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Uwięził dziewczynę i... kazał jej ćwiczyć - Gazeta Wrocławska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski