Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustawy wracają do Sejmu, ale do odrzucenia sprzeciwu prezydenta trzeba mnóstwa głosów

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Zbigniew Ćwiąkalski
Zbigniew Ćwiąkalski Fot. Andrzej Banaś
Prawo. Rozmowa ze Zbigniewem Ćwiąkalskim, krakowskim adwokatem, byłym ministrem sprawiedliwości.

- Zaskoczyła pana wczorajsza decyzja prezydenta?

- Typowałem raczej na skierowanie sprawy do Trybunału Konstytucyjnego, czyli w pewnym sensie umycie rąk i pozostawienie ostatecznego głosu PiS-owi. Prezes Trybunału, sędzia Julia Przyłębska, stwierdziła, że nie widzi zagrożenia dla trójpodziału władzy, więc wyrok mógłby być tylko jeden, zgodny z ustaleniami partii rządzącej.

- Jakie mogą być konsekwencje zawetowania dwóch ustaw: o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.

- Ustawy wracają do Sejmu, który mógłby odrzucić weto trzema piątymi głosów, ale partia Kukiz zapowiedziała, że nie przyłączy się tu do PiS. Weta nie uda się więc odrzucić. Można przygotować nowe ustawy, ale to z kolei może zakończyć się kolejnym konfliktem. Prezydent zapowiedział, że w ciągu dwóch miesięcy przygotuje ustawy z zespołem ekspertów. To jednak nie prezydent uchwala ustawy, ale Sejm, więc PiS może nie uchwalić projektów prezydenckich. Druga wersja jest taka, że rząd może przygotować ustawy z niewielkimi poprawkami, ale wtedy może powtórzyć się weto prezydenta. Od strony merytorycznej może to być dość ciekawa sytuacja.

- A od strony politycznej?

- Decyzja prezydenta była dla rządu zaskoczeniem. Teraz jest pytanie, czy PiS zdecyduje się na otwartą wojnę z prezydentem, czy też bardziej pojednawczo będą chcieli rozwiązać ten problem. Jedno jest pewne, prezydent wykorzystał ostatnią szansę, by pokazać, że nie jest tak, że podpisuje wszystko jak leci.

- Czy ruch prezydenta może być elementem strategii rządu?

- Raczej nie. Politycy PiS, którzy na gorąco komentowali weto, wydawali się autentycznie zaskoczeni i wyrażali się negatywnie o stanowisku prezydenta. Myślę też, że gdyby był to element taktyki, to prezes Jarosław Kaczyński nie wystąpiłby tak emocjonalnie kilka dni temu w Sejmie.

- A co pan na to, że prezydent nie zawetował trzeciej ustawy, tej o ustroju sądów powszechnych?

- To jest trochę działanie na zasadzie Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Ta ustawa też jest niebezpieczna, choć może nie jest tak jawnie niekonstytucyjna, jak te dotyczące KRS i SN. Ta ustawa daje większą władzę ministrowi sprawiedliwości, który w ciągu sześciu miesięcy może odwoływać prezesów sądów i powoływać według swojego uznania. Ci z kolei mogą zmieniać wszystkich funkcyjnych sędziów. Może powstać taka sytuacji, że zostaną powołane osoby bardzie przychylne obecnemu rządowi.

- Czym to może grozić?

- Można sobie wyobrazić sytuację, że prokurator występuje o areszt tymczasowy w sprawie o kontekście politycznym. Przewodniczący wydziału podpowiada mu, kiedy będzie sędzia, który jest przychylny władzy. W takiej sytuacji aresztowania przeciwników politycznych mogą stać się rzeczywistością.

Rozmawiał: Marcin Banasik

WIDEO: Andrzej Duda: Reforma sądownictwa jest potrzebna, ale musi być zgodna z konstytucją

Źródło: x-news/Kancelaria Prezydenta

Kraków. Kolejny dzień protestów. Tym razem pod hasłem "Idzie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ustawy wracają do Sejmu, ale do odrzucenia sprzeciwu prezydenta trzeba mnóstwa głosów - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski