Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy najważniejsze prawdziwe powody spowolnienia Polski

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
"PiS urządził nam trzecią falę kryzysu". Jacek Rostowski o stanie polskiej gospodarki
"PiS urządził nam trzecią falę kryzysu". Jacek Rostowski o stanie polskiej gospodarki Źródło: TVN24/x-news
Analiza. Słysząc, że na złość władzy nie inwestują i szkodzą własnym firmom przedsiębiorcy klną i pukają się w czoło.

„Osłabienie tempa wzrostu polskiej gospodarki jest w zasadzie przesądzone. Pozostaje pytanie o skalę i czas trwania” - wynika z analiz Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).

Zdaniem Marii Drozdowicz z BIEC niepokój budzi fakt, iż spośród krajów naszego regionu jednie Polska notuje od początku roku systematyczny spadek wskaźników koniunktury. Kurczy się liczba zamówień napływających do firm, co najsilniej dotyka podmioty małe, a w przypadku produkcji eksportowej także średnie. Jednak i duże sygnalizują problem.

Jeśli przedsiębiorca nie wie, na czym stoi, to przestaje mieć ochotę inwestować swe ciężko zarobione pieniądze.

Szczególnie niepokojące jest zmniejszenie dynamiki zamówień na nowe maszyny i urządzenia, zwłaszcza nowoczesne technologie, co przekłada się zawsze na ograniczenie inwestycji - a przecież głównie one, według rządowej strategii, mają napędzać gospodarkę.

Generalnie firmy zdają się dostosowywać do malejącego popytu, co skłania je do redukcji kosztów. Widać to również po stojącym w miejscu zatrudnieniu: liczba nowych miejsc pracy zwiększa się najwolniej od lat. Lepiej raczej nie będzie, bo zarazem - i to o ponad 13 proc. - pogorszyła się wydajność w przetwórstwie przemysłowym. Polskie firmy nie mogą sobie pozwolić na regres, bo będą niekonkurencyjne. Na razie skutki łagodzi słaba złotówka.

Dlaczego hamujemy?

Po pierwsze: Polska jest częścią świata. Niektórzy politycy tego nie rozumieją, ale wahania koniunktury w naszym kraju mniej więcej pokrywają się od ćwierćwiecza z wahaniami koniunktury w Unii Europejskiej oraz - szerzej - na świecie. Dotąd różnica była taka, że na Zachodzie oraz w krajach dawnego bloku komunistycznego tąpnięcia były dużo głębsze niż w Polsce, która jako jedyna w Europie notuje od początku stulecia nieustanny wzrost PKB. Dokonaliśmy tego głównie za sprawą niebywałego wzrostu wydajności oraz spektakularnym sukcesom eksportu (jest on kilkadziesiąt razy większy niż dwie dekady temu!). Polska zyskała szacunek, a liczne nasze towary - renomę.

- Teraz ją tracimy, przede wszystkim za sprawą nieodpowiedzialnych i nieprzemyślanych działań polityków. Państwo nasze uległo istnej fanfaronadzie o narodowej wielkości, a realnie w żaden sposób nie wspiera przedsiębiorców na europejskich i światowych rynkach. Jego chaotyczne działania raczej nam szkodzą - ocenia Andrzej Tutajewski, szef Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych, reprezentującego głównie mniejszych przedsiębiorców. Jego firma eksportuje aż 90 proc. produkcji, więc wie, o czym mówi.

Po drugie: nowa perspektywa unijna. Poprzednie fundusze europejskie, z lat 2007-2013, są wciąż wydawane, natomiast nowe nie zostały jeszcze w pełni uruchomione, co wynika z procedur (konkursy, przetargi), ale też dokonanej przez PiS totalnej zmiany kadr zajmujących się tym na poziomie państwa. Ci ludzie dopiero się uczą i „ogarniają nowe priorytety”. Władze centralne muszą się też nauczyć (i chcieć!) współpracować z samorządami wojewódzkimi, dysponującymi znaczną częścią unijnych funduszy; jest to trudne, bo w samorządach dominują kontestowani przez PiS reprezentanci PO i PSL.

Po trzecie: niepewność. Ten powód jest najważniejszy. Niepewni o sytuację w Polsce inwestorzy zagraniczni, z małymi wyjątkami, wstrzymali inwestycje już pod koniec zeszłego roku. W kolejnych badaniach wyczuwalne jest wśród nich radykalne tąpnięcie nastrojów oraz pogorszenie prognoz rozwoju naszej gospodarki. Wielu szuka już innych miejsc do inwestowania.

Jeszcze większa niepewność panuje w firmach polskich, i dużych, i małych. - Małym rząd wiele naobiecywał, ale na razie to są tylko ładne deklaracje. Co gorsza, dominuje obawa, że nawet jeśli te obietnice zmienią się w końcu w prawo, np. słynną już „Konstytucję dla biznesu”, to będzie to tylko zbiór papierowych przepisów, natomiast praktyka urzędników, jak to ma miejsce teraz, będzie coraz silniej utrudniać i zatruwać prowadzenie biznesu - mówi Andrzej Tutajewski.

Dodaje, że przedsiębiorców niepokoją też stwarzane przez rządzących pozory konsultacji: niby się z nimi rozmawia, ale potem w nocy uchwala co innego. Różni ministrowie potrafią przy tym w ciągu zaledwie kilku dni powiedzieć serię sprzecznych wzajemnie rzeczy. - Jeśli przedsiębiorca nie wie, na czym stoi, to przestaje mieć ochotę inwestować swe ciężko zarobione pieniądze - kwituje szef MPOG.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trzy najważniejsze prawdziwe powody spowolnienia Polski - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski