Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak czynią wszyscy

Mateusz Borkowski
J. Ozimkowski, M. Wryk, S. Szumski, N. Rubiś i V. Campos Leal
J. Ozimkowski, M. Wryk, S. Szumski, N. Rubiś i V. Campos Leal Fot. wojciech wandzel
Tak właśnie powinien brzmieć tytuł błahej komedii Wolfganga Amadeusza Mozarta w dzisiejszych czasach. Bez tego zastrzeżenia wydźwięk „Cosi fan tutte” („Tak czynią wszystkie, czyli szkoła kochanków”) jest jednoznacznie mizoginistyczny.

Wystarczy przytoczyć Don Alfonsa, który wyśpiewuje słowa „Wierność kobiety jest jak Feniks, wszyscy o niej słyszeli, ale nikt nie wie gdzie”. Zamiast analizować jednak sens samej fabuły lepiej rozkoszować się jedyną w swoim rodzaju muzyką Mozarta, która ani trochę nie straciła ze swego wdzięku.

Koncertową wersję „Cosi fan tutte” zaprezentowała w czwartek w sali Filharmonii Krakowskiej Capella Cracoviensis. Wydarzenie zainaugurowało letni projekt krakowskich i małopolskich instytucji muzycznych zrzeszonych pod wspólnym szyldem Theatrum Musicum. Już sama obsada instrumentalna warta jest uwagi, bowiem Mozartowskie dzieło zagrano na historycznych instrumentach, a kierujący zespołem Jan Tomasz Adamus realizował recytatywy na pianoforte. Strzałem w dziesiątkę było również zaangażowanie śpiewaków amatorów, którzy z członkami chóru Capelli stworzyli Krakowski Chór Mieszczański. Miło się nie tylko ich słuchało, ale i oglądało. Wystarczyło spojrzeć na ich twarze, aby zrozumieć, że kontakt z żywą muzyką przynosi także i amatorom wiele radości. Mam nadzieję, że potencjał drzemiący w tym mieszczańskim chórze nie zostanie zaprzepaszczony i nie jest to tylko jednorazowa inicjatywa.

Szóstka solistów najlepiej wypadła w ariach. Błyszczała zwłaszcza sopranistka Natalia Rubiś (Fiordiligi), baryton Sebastian Szumski (Guglielmo) i bas Jacek Ozimkowski (Don Alfonso). Nieco gorzej wypadli tenor o matowej barwie, Victor Campos Leal (Ferrando) i mezzosopranistka Marta Wryk (Dorabella), której intonacja w recytatywach nie zawsze była idealna. Za to znakomicie w roli sprytnej subretki Despiny odnalazła się sopranistka Marzena Lubaszka. I jeszcze błahostka; dobrym zabiegiem było całkowite zasłonięcie filharmonicznych organów ekranem, na którym wyświetlane były napisy. „Cosi fan tutte” w wykonaniu Capelli Cracoviensis było lekkie, dynamiczne i radosne. Dobrze się zaczęło to muzyczne lato!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski