Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale prywatne przed katastrofą. Ale nie bez swojej winy. Nie udowodniły, że mogą być lepsze

Dorota Stec-Fus
Szpital przy ul. Siemiradzkiego w Krakowie to od dawna uznana marka
Szpital przy ul. Siemiradzkiego w Krakowie to od dawna uznana marka fot. Ludwik Kostuś
Zdrowie. Aż 91,94 proc. przychodów prywatnych szpitali pochodzi z kasy NFZ. Równocześnie tylko niewiele z nich spełnia kryteria projektu ustawy o sieci, gwarantującej publiczne finansowanie tych placówek, które się w niej znajdą. Oznacza to, że większość lecznic prywatnych może przestać istnieć.

Co z tego wynika dla pacjentów? Ci spośród ustawionych w długiej kolejce w placówce publicznej, którzy zbiorą pieniądze na jej szybsze wykonanie w szpitalu prywatnym, będą musieli szukać go ze świecą w ręku.

Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych, nie ma wątpliwości: lecznice, które utracą kontrakt z publicznym płatnikiem, umrą. Argumentuje, że Polacy po pierwsze są zbyt biedni, by masowo korzystać z operacji w prywatnej placówce, po drugie nie mają nawyku inwestowania we własne zdrowie. Nie wątpi też, że walka prywatnych szpitali o 9 procent funduszy, wydzielonych z 27 mld zł na leczenie (placówki sieciowe dostaną 91 procent sumy) będzie bojem o życie.

WIDEO: Ewa Kopacz: Minister Radziwiłł demoluje system ochrony zdrowia. Zniknie ok. 200 szpitali, kolejki będą dłuższe

Źródło: TVN24/x-news

Tomasz Wiśniewski, prezes Szpitala Ginekologiczno-Położniczego Ujastek, nie dowierza, by placówka ta nie otrzymała finansowania z publicznych pieniędzy. - Z pacjentów komercyjnych nie utrzymamy się. Ale jeśli nawet „załapiemy się” na kontrakt, to szef małopolskiego oddziału NFZ ma prawo wystąpić do ministra zdrowia o finansowanie tylko tych jednostek, które na danym terenie są niezbędne - Wiśniewski jest jednak przekonany, że władze NFZ wiedzą, co Ujastek robi dla małopolskiej społeczności. - Jesteśmy jedną z trzech placówek w województwie, które zapewniają opiekę najtrudniejszym wcześniakom z trzecim stopniem referencyjności - podkreśla.

Również Tomasz Olszówka, szef szpitala w Tuchowie, jest przekonany, że otrzyma finansowanie z pieniędzy publicznych, bo - w jego ocenie - NFZ musi wiedzieć, że placówka ta, obsługująca ok. 200 tys. mieszkańców, jest istotnym ogniwem w systemie. Prezes podkreśla, że utrzymanie szpitala z wpłat pacjenta komercyjnego jest niemożliwe.

Także szpital Ginekologiczno-Położniczy przy ul. Siemiradzkiego w Krakowie bez pieniędzy publicznych musi upaść. - Zainwestowaliśmy niemało, by zapewnić pacjentkom oraz noworodkom komfort i bezpieczeństwo. Nie jestem pewien, czy przyszłe mamy, skazane na rodzenie w placówkach publicznych, będą miały równie dobre warunki - komentuje dr Antoni Marcinek, szef placówki.

Także Tomasz Rybak, wiceprezes Ortopedicum w Krakowie nie jest spokojny o przyszłość placówki. - Jeśli nie otrzymamy finansowania ze środków publicznych, możemy liczyć jedynie na zamożniejszych pacjentów, zniechęconych chaosem w placówkach sieciowych, który z pewnością nastąpi po wprowadzeniu reformy - podkreśla Rybak.

Natomiast w miarę spokojnie śpią pracownicy wieloprofilowego, stopniowo rozszerzającego zakres swej działalności Szpitala im. św. Rafała w Krakowie. - Nie ulega wątpliwości, że dla wielu tysięcy mieszkańców jesteśmy bardzo potrzebni. Spełniamy wszystkie kryteria ustawy o sieci. Lata temu uruchomiliśmy izbę przyjęć, mamy aż 12 łóżek na oddziale intensywnej terapii, neurochirurgię itd. - wylicza prof. Ryszard Gajdosz, dyrektor medyczny placówki.

Co dalej? Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Prywatnych przygotowuje własny projekt ustawy o sieci szpitali, który przedłoży pod obrady Sejmu. Ma być gotowy z początkiem marca. Ale Ewa Borek, prezes Fundacji MY Pacjenci nie jest przekonana do skuteczności tych działań. - Wielokrotnie apelowaliśmy do organizacji skupiających prywatne lecznice, by monitorowały i dokumentowały skuteczność leczenia i bezpieczeństwo pacjenta. Niestety, bez efektu i dziś nie ma twardych danych, które dowodziłyby lepszej jakości oferowanych przez prywatne placówki usług - argumentuje Ewa Borek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski