Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sytuacja Nowoczesnej i Komitetu Obrony Demokracji jest coraz gorsza. Czy stać ich na odrodzenie?

Włodzimierz Knap
Posłanki Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus i Kamila Gasiuk-Pihowicz robią raczej dobrą minę do złej gry
Posłanki Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus i Kamila Gasiuk-Pihowicz robią raczej dobrą minę do złej gry fot. Adam Guz
Polityka. Nowoczesna i Komitet Obrony Demokracji mają wiele wspólnego. Na przykład to, że narodziły się z niezgody na sposób sprawowania władzy. Nowoczesna powstała w opozycji do rządów PO, a KOD - PiS.

Obie organizacje miały kilkumiesięczny okres szybowania, co widać było w sondażach i liczbie ludzi na demonstracjach. Od kilku miesięcy obie pikują i dobrych perspektyw dla nich nie widać. Jeśli już, to raczej marny koniec.

Zarówno Nowoczesnej, jak i KOD-owi mocno zaszkodzili liderzy: Ryszard Petru i Mateusz Kijowski. W obu nie ma dziś osób, które miałyby czar i charyzmę, niezbędne dla mocnego lidera politycznego albo przywódcy ruchu obywatelskiego.

Obydwie formacje łączy natomiast to, że przynajmniej część ich członków liczy mocno na odrodzenie. - KOD to nie Kijowski. KOD to my, tysiące ludzi, którzy chcą żyć w demokratycznym państwie i nie zaprzestaną starań o to, byśmy taki kraj mieli - mówi Grażyna Narębska-Miler, działaczka KOD-u w Krakowie.

WIDEO: Nowoczesna odnotowuje sondażowe spadki. Ryszard Petru: muszę wziąć za to wszystko odpowiedzialność

Źródło: TVN24/x-news

A było tak dobrze

Nowoczesna w wyborach do Sejmu w 2015 r. uzyskała 7,6 proc. głosów. W najnowszym sondażu wykonanym przez IBRiS ma trochę mniej, bo 7,4 proc. W badaniach Kantar TNS i IPSOS, zrealizowanych pod koniec marca 2017 r., cieszy się poparciem 8-proc. Spadek poparcia zanotowała ogromny. W styczniu 2016 r. w niektórych sondażach wyprzedzała PiS, a średnie zaufanie do niej wynosiło wtedy 23,3 proc. Jeszcze w grudniu 2016 było ono 19-proc., o kilka punktów procentowych większe niż PO.

KOD ściągał na swoje demonstracje od grudnia 2015 r. dziesiątki tysięcy ludzi, a 3 maja 2016 r. w Warszawie na ulice wyszło ich ok. 150-160 tys. W tym roku na manifestacje przychodzi co najwyżej kilka tysięcy. - Niedługo dawny zapał wróci - twierdzi Grażyna Narębska-Miler. Nie rozumie działaczy KOD-u, którzy nadal stoją przy Kijowskim.

Na powrót do świetności nie radzi jednak liczyć dr Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

- Mateusz Kijowski „załatwił” KOD - mówi wprost.

Dostrzega jednak również, że ruch odrodziłby się, gdyby na jego czele stanął charyzmatyczny lider, ktoś w rodzaju Jurka Owsiaka, kto potrafiłby zarazić ludzi entuzjazmem, a zarazem wskazać cel.

Wiesław Gałązka, znawca marketingu politycznego z Uniwersytetu Wrocławskiego, też uważa, że KOD najlepszy okres ma za sobą. - Kilku małych ludzi, z Kijowskim na czele, wykorzystało i zniszczyło entuzjazm wielu szlachetnych osób - mówi.

Nie ulega wątpliwości, że nastąpił odpływ elektoratu z .N do PO. Wyborcy obu partii mają bowiem sporo wspólnego. Najogólniej - są nastawieni mocno proeuropejsko, poglądy mają często liberalno-lewicowe i są silnie na „nie” wobec PiS.

Dlaczego zatem PO rośnie kosztem Nowoczesnej? - .N stała się partią mniej wiarygodną niż PO - twierdzi dr Stach.

W jego ocenie, Petru osłabił swoje ugrupowanie, wyjeżdżając na przełomie roku do Portugalii. Ale nie tylko. Marginalizuje on swoje stronnictwo zdarzającymi mu się nierzadko niedojrzałymi wypowiedziami i brakiem wiedzy. Nie bez znaczenia dla spadku notowań Nowoczesnej jest też fakt, że Donald Tusk związany był (i jest) z PO. - Atak PiS na niego sprawił, że szeroko rozumiany elektorat obu partii uświadomił to sobie i zrozumiał że PiS najbardziej lęka się PO. Dlatego to Platformę trzeba bronić - mówi Łukasz Stach.

Wiesław Gałązka przekonuje, że Nowoczesna ma na sumieniu kilka poważnych błędów. Należy do nich np. to, że liczył i liczy się w niej tak naprawdę tylko Petru.

- A on zawodzi na całej linii. I nie widzę szans, by to się zmieniło, dlatego, że nie ma on potencjału na dobrego polityka - mówi Gałązka.

Przyznaje, że w Nowoczesnej jest kilka osób, które są merytorycznie dobrze przygotowane, komunikatywne, ale i w nich nie widzi materiału na lidera z krwi i kości. A zaplecze jest nieznane.

Politycy wierzą...

Politycy Nowoczesnej przyznają, że Petru ma spory udział w znaczącym spadku zaufania do ich partii. Ale też bronią go.

- To on zbudował partię i jest w stanie ponownie stać się skutecznym przywódcą - mówi Jerzy Meysztowicz, poseł .N z Krakowa. Identyczne stanowisko zajmuje Grzegorz Filipek, szef małopolskiej Nowoczesnej.

Podstawowe przyczyny kryzysu partii widzą jednak gdzie indziej. Meysztowicz przekonuje, że w interesie PO i PiS jest trwanie w ostrej walce między sobą, bo na niej obie formacje korzystają, marginalizując inne partie. Poseł nie ukrywa zresztą, że liderom PiS i PO zależy na osłabianiu Nowoczesnej.

- Przywódcy PiS wiedzą, że nas o błędy w rządzeniu nie mogą oskarżać. Liderzy PO zdają sobie zaś sprawę, że nie akceptujemy ich bierności i czekania na klęskę PiS - przekonuje Meysztowicz. Filipek uważa, że notowania Nowoczesnej rychło zaczną rosnąć, a nadzieję opiera m.in. na tym, że Polacy szybko zrozumieją, iż Tusk jest w Brukseli, a nie w kraju.

Nie można jednak zapominać, że Nowoczesną od Platformy różni majętność. PO z kasy państwa dostaje rocznie 15,5 mln zł w ramach subwencji. .N mogła mieć 6,2 mln zł (w każdym roku obecnej kadencji), ale za błędy w sprawozdaniach finansowych Państwowa Komisja Wyborcza wstrzymała dopływ tych milionów.

Poza tym, Nowoczesna nie ma Donalda Tuska.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sytuacja Nowoczesnej i Komitetu Obrony Demokracji jest coraz gorsza. Czy stać ich na odrodzenie? - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski