Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Statuetki i dyplomy dla proboszczów, wikariuszy, sióstr zakonnych i parafii Małopolski [ZDJĘCIA]

Grażyna Starzak
Ksiądz Bogusław Zając, zdobywca tytułu Proboszcz 2016 Roku  w plebiscycie „Dziennika Polskiego”
Ksiądz Bogusław Zając, zdobywca tytułu Proboszcz 2016 Roku w plebiscycie „Dziennika Polskiego” Andrzej Banaś
„Kapłan nie żyje dla siebie, lecz dla innych. Dla wszystkich, bez wyjątku” - pisał św. Jan Paweł II.

W Małopolsce jest wielu takich kapłanów. Można się było o tym przekonać w czasie trwania kolejnej, piątej edycji naszego plebiscytu na najlepszych duszpasterzy, siostry zakonne i najlepszą parafię.

Autor: Klaudia Stabach

26 października „Najlepsi z najlepszych” zostali przez nas uhonorowani statuetkami i dyplomami w czasie uroczystej gali w krakowskiej kurii.

Ksiądz Bogusław Zając (na pierwszym zdjęciu z zespołem „Jurkowianie”), zdobywca tytułu Proboszcz 2016 Roku w plebiscycie „Dziennika Polskiego”, jest przekonany, że każdy musi znaleźć swoją ścieżkę do Stwórcy. Dobry proboszcz natomiast musi mieć umiejętność poruszania ludzkich sumień - w kazaniach, w rozmowie i własnym przykładem.

Żyją dla innych, nie dla siebie

Laureaci plebiscytu przybyli na Franciszkańską 3 wraz ze swoimi wiernymi, wśród których byli przedstawiciele lokalnego samorządu i całe rodziny z dziećmi. Uroczystość rozpoczęła się hejnałem mariackim. Zagrał go, oczywiście na trąbce, Jan Sergiel, jeden z krakowskich hejnalistów, parafianin tegorocznego laureata - ks. Bogusława Zająca z Prus.

Zebrani na gali brawami nagrodzili występ Izabeli Drobotowicz-Orkisz, założycielki, dyrektora i aktorki Teatru Hagiograf im. św. Teresy z Lisieux. Artystka przeczytała fragment tekstu nowego polskiego błogosławionego - Stanisława Papczyńskiego, górala spod Nowego Sącza, który uczył się w najlepszych kolegiach jezuickich, był spowiednikiem króla Jana III Sobieskiego i wreszcie założycielem Zgromadzenia Księży Marianów.

Witając zgromadzonych, ks. kardynał Stanisław Dziwisz, który jest patronem naszego plebiscytu, powiedział, że cieszy go tak liczny udział w nim wiernych. Metropolita krakowski pogratulował redakcji „Dziennika Polskiego” tej „cennej” - jak podkreślił - inicjatywy, która „promuje Kościół”.

Na uroczystą galę przybyli m.in. o. Leon Knabit, ks. Zbigniew Pietruszka - delegat biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża, wiceprezes Zarządu Polska Press oddział w Krakowie Dariusz Kołacz i redaktor naczelny „Dziennika Polskiego” Marek Kęskrawiec.

W wypełnionej do ostatniego miejsca sali „Pod Oknem Papieskim” statuetkę „Najlepszy Proboszcz 2016 Roku Małopolski” odebrał ks. Bogusław Zając, gospodarz parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Prusach koło Nowej Huty. Najlepszym „Wikariuszem 2016 Roku” został ks. Ryszard Barański z parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Krakowie. Statuetka dla najlepszej parafii trafiła w tym roku ponownie do wspólnoty w Jurkowie (diecezja tarnowska).

Dyplomy za zajęcie kolejnych miejsc przyznano: ks. Adamowi Kozłowskiemu, proboszczowi z Szarowa-Dąbrowy w powiecie wielickim, ks. Józefowi Jeziorkowi, gospodarzowi parafii w Borkach koło Szczucina, ks. Łukaszowi Michalczewskiemu, wikariuszowi z Dziekanowic koło Dobczyc i ks. Mirosławowi Kozinie, wikariuszowi z Krakowa.

W kategorii „Najlepsza Siostra Zakonna” statuetkę otrzymała w tym roku s. Anna Woźniak ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo w Krakowie. Dyplom za zajęcie II miejsca odebrała s. Teresa Pawlak, albertynka z Krakowa. Trzecie zajęła s. Elżbieta Baran, również z Krakowa.

Wszyscy nasi tegoroczni laureaci otrzymali także nagrodę specjalną, ufundowaną przez krakowskie wydawnictwo Esprit. To „Dziennik i kalendarz na każdy dzień 2017” roku; oparty na bestsellerowej książce, wydanej w 25 językach, autorstwa Sarah Young pt. „Jezus mówi do ciebie”.

Marek Kęskrawiec, redaktor naczelny „Dziennika Polskiego”, gratulując laureatom, podziękował uczestnikom plebiscytu, podkreślając, że jego przebieg, zaangażowanie parafian, są dowodem na to, że tworzą oni prawdziwe wspólnoty, których członkowie praktykują wiarę na co dzień. Przypomniał też, że tegoroczna edycja plebiscytu odbywała się tuż po zakończeniu Światowych Dni Młodzieży, które okazały się wielkim sukcesem m.in. dzięki wyróżnionym wczoraj małopolskim duchownym i parafiom.

Ten rok pozostanie na długo w naszej - Polaków, krakowian, Małopolan - pamięci. Nie tylko, dlatego, że świętowaliśmy ważną dla naszej ojczyzny rocznicę - 1050-lecia chrztu Polski. Również z tego powodu, że w ostatnim tygodniu lipca przeżyliśmy wspaniałe, niezwykle wzruszające i budujące chwile - Światowe Dni Młodzieży Kraków 2016 z udziałem papieża Franciszka. To wydarzenie, które okazało wielkim sukcesem o międzynarodowym zasięgu, prawdopodobnie pod Wawelem już się nie powtórzy. Układając listę kandydatów w naszym plebiscycie, braliśmy pod uwagę również ich zaangażowanie w przygotowanie ŚDM.

W tym roku nasza redakcja i wydawnictwo Polska Press przyznało dwie specjalne statuetki. Jedną z nich wręczyliśmy wczoraj inicjatorowi i przewodniczącemu Komitetu Organizacyjnego ŚDM Kraków 2016 - kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi. Chcieliśmy w ten sposób podziękować metropolicie krakowskiemu, że to wydarzenie, zgodnie z księdza kardynała intencją, zaowocowało „wiarą, nadzieją i miłością w całym Kościele i na świecie”.

Wśród rzeszy duchownych, którzy z wielkim zaangażowaniem pracowali przy organizacji Światowych Dni Młodzieży, był ksiądz, dzięki któremu pod koniec lipca br. o Krakowie mówiono w większości krajów świata. To salezjanin, ks. Adam Parszywka, dyrektor departamentu komunikacji w komitecie organizacyjnym Dni. Jemu również chcieliśmy wczoraj podziękować. Specjalną statuetkę odbierze po powrocie z Rzymu.

Gala w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich zakończyła się wspólnym zdjęciem oraz występem zespołu regionalnego „Jurkowianie” z Jurkowa. Zespół wykonał ulubioną pieśń św. Jana Pawła II „Barkę”.

Gratulujemy nie tylko zwycięzcom, ale wszystkim biorącym udział w naszym plebiscycie. Poprzez głosowanie, ale też pisząc do nas listy i e-maile dowiedliście Drodzy Czytelnicy, że w Małopolsce mamy wielu kapłanów i wiele sióstr zakonnych zasługujących na szacunek i uznanie.

Ksiądz Bogusław Zając: Każdy musi znaleźć do Stwórcy swoją ścieżkę

Proboszcz 2016 r. Rozmowa z ks. Bogusławem Zającem, zdobywcą tytułu Proboszcz 2016 Roku Małopolski.

- Czy ten tytuł jest dla Księdza zaskoczeniem?

- Przyznam się, że tak, chociaż wiem, jak jestem odbierany przez parafian. Myślę, że przynajmniej część z nich może nawet jest dumna ze mnie, bo nie jestem szkodnikiem czy pasożytem i staram się wprowadzać różne formy duszpasterskiej posługi.

Moje bycie tu, w Prusach, to nie tylko budowanie świątyni, to także rozwój Kościoła duchowego, pogłębianie wiary - a zatem rekolekcje, misje, inne formy, które mogą przybliżyć moich parafian do Boga, bo każdy musi znaleźć do Stwórcy swoją ścieżkę. Trudno, żeby szedł tą samą drogą, którą mu proboszcz wyznaczył.

- Jest Ksiądz proboszczem w Prusach już prawie dziesięć lat. Podejrzewam, iż mocno zżył się z miejscową społecznością.

- To prawda. W duszpasterzowanie w Prusach włożyłem wiele serca i wszystkie swoje talenty. Mocno zaangażowałem się w budowę i wyposażenie kościoła. Pracy jest jeszcze sporo, ale pocieszam się, że kościół Mariacki budowano 68 lat, więc i moi następcy będą mieć jeszcze wiele pracy.

Mocno zżyłem się ze swoimi parafianami, więc chciałbym jeszcze sobie pobyć trochę w Prusach. Gniazdo zostało uwite, a bocian zawsze wraca do tego samego gniazda. Wprawdzie jam nie bocian, a Zając, to jednak gdzieś tam zakotwiczyć trzeba. Oczywiście, nie ja o tym decyduję. Ślubowałem posłuszeństwo, a zatem jeśli biskup będzie mnie widział w innej parafii, zabiorę moje osobiste rzeczy - ręcznik, piżamę - i odejdę.

- Co jest najtrudniejsze w sprawowaniu „urzędu” proboszcza?

- Niełatwo odpowiedzieć jednym zdaniem. Proboszcz powinien mieć umiejętność poruszania ludzkich sumień. W kazaniach, w rozmowie, przykładem. Jednocześnie powinien być wymagający i nieugięty. Nieugięty w sprawach wiary, lecz także w sprawach materialnych wspólnoty Kościoła. Oczywiście, że trzeba słuchać różnych podpowiedzi. Nie można być jednak za bardzo uległym, bo odpowiedzialność za to, co się dzieje w parafii, zawsze spada na proboszcza.

Rozmawiała Grażyna Starzak

Ksiądz Ryszard Barański: dzięki niemu młodzież poznaje ojczystą historię

Wikariusz 2016 r. Ksiądz dr Ryszard Barański - „Wikariusz 2016 Roku Małopolski” - nie lubi udzielać wywiadów. Postanowiliśmy przybliżyć jego sylwetkę Czytelnikom na podstawie rozmów z wiernymi.

Ks. Barański, rocznik 1967, krakowianin, od trzech lat jest wikariuszem w parafii na krakowskim Dąbiu. Wcześniej, przez osiem lat, był w Skawinie. W obu parafiach dał się poznać jako pasjonat historii. Tę pasję wyniósł z domu rodzinnego. I „zaraża” nią dzieci i młodzież. Dzięki niemu młodzi ludzie mogą poznać historię żołnierzy wyklętych, wśród których byli też dziadkowie ks. Barańskiego.

Przyznaje, że nie jest historykiem z wykształcenia, ale wie doskonale, że „pokazywanie ludzi wspaniałych, niezłomnych, mądrych, twardych w działaniu jak skała to coś, czego dzisiejsza młodzież i Polska bardzo potrzebuje”. Dlatego, prócz pracy typowo duszpasterskiej w parafii, organizuje spotkania, wycieczki, gry terenowe z historią w tle.

Parafianie mówią, że trudno zliczyć wszystkie inicjatywy historyczno-edukacyjne księdza Ryszarda. Zwiedzał z młodzieżą najważniejsze w dziejach Polski miejsca, a także inspirował ją do poznawania historii najbliższego otoczenia, szczególnie jeśli te miejsca naznaczone były polskim bohaterstwem i martyrologią.

Będąc wikariuszem w Skawinie, ksiądz Ryszard organizował m.in. spotkania z historią i kulturą, na które zapraszał wykładowców z krakowskich uczelni. W jego opinii młodzi ludzie bardzo aktywnie uczestniczą w takich spotkaniach i sami zaczynają poszukiwać swojej tożsamości, np. organizując spotkanie z kombatantami czy koncert ku czci Żołnierzy Niezłomnych.

Odbierając wczoraj statuetkę-nagrodę dla „Wikariusza 2016 Roku Małopolski” podziękował swoim przełożonym, proboszczom parafii w Skawinie i obecnie na krakowskim Dąbiu. M.in. za to, że „rozumieją potrzebę wychowania historycznego młodych ludzi”.

Chociaż w tej drugiej parafii pracuje dopiero od trzech lat, zorganizował już kilka wyjazdów z młodzieżą do miejsc historycznych, m.in. na Kresy. Młodzież, którą „zaraził” swoją pasją, chętnie też bierze udział w różnego rodzaju konkursach organizowanych przez Instytut Pamięci Narodowej. I to z dobrymi rezultatami.

(G)

Siostra Anna Woźniak już ponad 50 lat pomaga potrzebującym

Siostra Zakonna 2016 r.. Rozmowa z s. Anną Woźniak, laureatką plebiscytu na „Siostrę Zakonną 2016 Roku”

- Osoby, które głosowały na s. Annę Woźniak, pisały, że nie lubi mówić o sobie. Może, chociaż krótko, przedstawi się Siostra naszym Czytelnikom…

- Rzeczywiście, nie lubię mówić o sobie. Mój życiorys nie jest zbyt ciekawy. Pochodzę z podkrakowskiej wsi Bieńkowice. Wychowałam się w bardzo religijnej, głęboko wierzącej rodzinie. Mając 15 lat, wstąpiłam do zakonu. Nazywają nas szarytkami. Mnie osobiście „siostrą Beatą”, chociaż na chrzcie otrzymałam imię Anna.

- Wydaje się Siostra zaskoczona wyróżnieniem.

- Tak, bo nie czuję się godna takiego wyróżnienia. Nawet nie wiem, kto zgłosił moją kandydaturę. Pracuję jak każda inna siostra.

- No, ale nie każda pełni swoją posługę tak długo, czyli ponad 50 lat!

- Skoro siły mi pozwalają, to nie widzę powodu, żeby zaniechać służby potrzebującym. Obecnie, już na emeryturze, czynię to w parafii NMP z Lourdes, u księży misjonarzy. Oni mnie przygarnęli na starość.

- Jest Siostra zawsze uśmiechnięta, a przecież posługa, którą pełniła i pełni, nie jest najłatwiejsza.

- Przez całe swoje zakonne życie zajmowałam się dziećmi i dorosłymi, chorymi i opóźnionymi w rozwoju. M.in. przez dwa lata w Bobrku koło Oświęcimia jako wychowawczyni przy dzieciach opóźnionych w rozwoju umysłowym. Pracowałam też w Moszczanach jako pielęgniarka oddziałowa przy kobietach umysłowo chorych, potem w Przeworsku w DPS dla kobiet przewlekle chorych. Był jeszcze rok pracy na Ukrainie. W 1996 r. powróciłam do Bobrka, gdzie zajmowałam się dziećmi, prowadząc równocześnie dział charytatywny w tamtejszej parafii. Pomagałam ludziom w różnym wieku. Również rodzinom wielodzietnym, w których matki i ojcowie nie radzili sobie z wychowaniem potomstwa.

- Ci, co Siostrę znają, mówią, że jest osobą cichą i bardzo skromną.

- Myślę, że takiej pracy, takiej posługi - cichej, nie krzyczącej, potrzeba. Ludzie, którym pomagamy, cenią sobie to, że jesteśmy ciche i dyskretne.

- Życzymy Siostrze sił do dalszej pracy i żeby nadal nie opuszczała jej pogoda ducha!

Rozmawiała Grażyna Starzak

Parafianie z Jurkowa do kościoła chodzą w góralskich strojach

Najlepsza Parafia 2016 r. W zakończonej uroczyście piątej edycji naszego plebiscytu na najlepszych duchownych, siostry zakonne i parafie Małopolski, po raz drugi z rzędu laury zdobyła parafia w Jurkowie, w gminie Czchów (diecezja tarnowska). To parafia z tradycjami i taka, w której kultywuje się tradycje przodków.

Tutaj do kościoła chodzi się w niedzielę w góralskich strojach. W czasie kościelnych świąt gra regionalna, góralska orkiestra. „Jurkowianie” zagrali również w czasie wczorajszej gali pod „oknem papieskim” przy Franciszkańskiej 3. „Barka” w ich wykonaniu może wycisnąć z oczu łzy.

Pierwsze wzmianki o Jurkowie pochodzą z 1364 roku i znajdują się w dokumencie parafii w Dobrej. W 1913 r. biskup Leon Wałęga zdecydował o wyłączeniu terenu Jurkowa z parafii Dobra. 10 maja 1925 r. powstała w Jurkowie samodzielna parafia pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

Jurków ma piękne obiekty sakralne. Jednym z nich jest stary modrzewiowy kościółek. Jednonawowy, konstrukcji zrębowej, oszalowany, kryty gontem. Drugi - nowy okazały kościół został zbudowany w czasach „Solidarności”. 6 sierpnia 1989 r. nastąpiła jego uroczysta konsekracja, której dokonał nieżyjący dziś ks. abp Jerzy Ablewicz.

Parafia w Jurkowie ma szczęście do proboszczów. Począwszy od bardzo szanowanego tu ks. Władysława Augustyna aż po obecnego proboszcza ks. Tadeusza Piwowarskiego. Proboszcz już dwa razy, rok po roku, wygrywał plebiscyt „Dziennika Polskiego”. Jego parafia Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w ub. roku została wybrana najlepszą w całej Małopolsce. Podobnie jak w tym roku tak zdecydowali i zagłosowali sami parafianie. A tych jest aż dwa i pół tysiąca.

Ksiądz Tadeusz, który pełni swoją posługę w Jurkowie od dziewięciu lat, przyznaje, że jest mu tu dobrze jak nigdzie dotąd. Ceni sobie to, że znalazł wspólny język z wiernymi. Z kolei wierni doceniają jego skromność, pracowitość i wciąż nowe pomysły na ewangelizację. Np. poprzez bezpośredni kontakt z przyrodą. Sam - zapalony turysta - organizuje rowerowe pielgrzymki i odprawia msze św. na szczytach okolicznych gór. Jest też wytrawnym piechurem. Do Częstochowy szedł z pielgrzymką już bodaj 37 razy. W czasie wakacji organizuje wyjazdy młodzieży do Taizé we Francji.

(G)

Wyniki Plebiscytu możesz sprawdzić tutaj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski