Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samowola syna wójta

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Bożena Pachura przy oknie z widokiem na tartak
Bożena Pachura przy oknie z widokiem na tartak fot. katarzyna hołuj
Gmina Tokarnia. Wiata tartaku, którą we wsi Krzczonów wybudował syn wójta Tokarni, jest samowolą - orzekł inspektor nadzoru budowlanego i nakazał rozbiórkę obiektu. - Nie wydałem w tej sprawie żadnej decyzji - twierdzi wójt.

Tartak wyrósł niemalże pod oknami domu państwa Pachurów ze wsi Krzczonów (gm. Tokarnia). Jego właściciel Włodzimierz Piaściak zgłosił do Starostwa Powiatowego w Myślenicach zamiar budowy dwóch małych wiat o powierzchni 25 mkw. każda, ale wybudował jedną dużą o wymiarach… 18,3 m na 12 m. Na taką zgłoszenie już nie wystarczy, trzeba mieć prawomocne pozwolenie na budowę. A to oznacza, że na inwestycję muszą się zgodzić także najbliżsi sąsiedzi.

Pachurowie nie mieli takiej możliwości. Zostali postawieni przed faktem dokonanym. - Tartak powstał w odległości kilkunastu metrów od naszego domu - mówi Bożena Pachura. Jest nieogrodzony, a przy granicy z działką Pachurów składowane jest drewno. Stwarza to zagrożenie dla dzieci, ale też ogranicza dostęp światła dziennego do okien na parterze ich domu. - Kiedy tną deski, to pył idzie na nasz dom. Pracownicy przebywają w słuchawkach na uszach, a my co mamy zrobić? - pyta sąsiadka.

Włodzimierz Piaściak nie kwestionuje, że wiata jest za duża. Dlaczego więc taką wybudował? - Zgłoszenie składałem jeszcze w 2013 roku. I od tego czasu zmieniły mi się plany - wyjaśnia.

Właściciel tartaku jest jednak przekonany, że nie dopuścił się samowoli, a najwyżej odstępstwa od zgłoszenia. Według urzędników inspektoratu nadzoru w przepisach nie ma takiego terminu, jest jedynie odstępstwo od projektu budowlanego, a W. Piaściak takiego nie składał.

Nie składał również dokumentu o oddziaływaniu tartaku na środowisko. Teraz twierdzi, że pracownik Urzędu Gminy Tokarnia poinformował go, że przy deklarowanym rocznym przerobie (poniżej 10 tys. m sześc.) i w przypadku, gdy nie planuje instalacji do impregnacji drewna, decyzja środowiskowa nie jest wymagana. Na argumenty o hałasie i pyle odpowiada: - To odczucia sąsiadki. Piła jest nowa i posiada niezbędne certyfikaty.

Pachurowie mają też wątpliwości co do zgodności działalności tartaku z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.

Wójt Władysław Piaściak twierdzi jednak, że nie doszło do żadnego uchybienia. - Te tereny były odrolnione, jeszcze zanim zostałem wójtem, bo w 2004 roku - mówi. W maju 2014 uchwalono plan, zgodnie z którym rzeczone działki są przeznaczone pod domy jednorodzinne i zabudowę usługową z dopuszczeniem usług rzemieślniczych. Właśnie w tych ostatnich, jak mówi wójt, mieści się m.in. tartacznictwo. - Nie wydałem w tej sprawie żadnej decyzji - mówi o przedsięwzięciu swojego syna. - Także nie ja uchwalałem plan, to jest wyłączna kompetencja Rady Gminy - podkreśla wójt.

- Według mojej wiedzy obróbka drewna to działalność przemysłowa, a nie usługowa - nie daje za wygraną pani Bożena.

Wiktor Kielan, architekt, który tej konkretnej sprawy nie zna, ale zdarzało mu się projektować tartaki, mówi: - Tartak może być traktowany jako działalność usługowa, w tym także także potencjalnie uciążliwa. Często umieszcza się w planie zapis mówiący, że uciążliwość związana z prowadzeniem działalności powinna się zamykać w granicach działki inwestora. Jeśli uciążliwość wykracza poza działkę z tartakiem, jego właściciel naraża się na roszczenia sąsiadów.

Pachurowie wystosowali skargę na działania wójta gminy do Regionalnej Izby Obrachunkowej, ta zaś skierowała ją... do gminy Tokarnia, jako właściwego organu rozpatrującego podobne skargi. Komisja Rewizyjna Rady Gminy uznała, że procedura postępowania administracyjnego nie została naruszona. Rada Gminy przychyliła się do tego stanowiska. W 15-osobowej Radzie ośmioro radnych jest z PiS (tak jak wójt). Z 12 obecnych na sesji 11 głosowało za uznaniem skargi za bezzasadną, jedna osoba się wstrzymała.

Wójt utrzymuje, że wszelkie skargi na rzekome uciążliwości ze strony tartaku, takie jak nadmierny hałas czy zakłócanie ciszy nocnej, skarżący powinni zgłaszać stosowanym służbom.

Włodzimierz Piaściak odwołał się od decyzji o rozbiórce do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Zapowiada, że jeżeli ten nie przyzna mu racji i też nakaże rozbiórkę, to się do tego nakazu dostosuje.

***

Góralska samowola

To nie pierwsza samowola budowlana syna samorządowca. Grzegorz Majcher, syn ówczesnego burmistrza Zakopanego, kilka lat temu kupił na Antałówce stary drewiany dom. Budynek spłonął w 2010 r. w niewyjaśnionych okolicznościach. Na jego miejscu Grzegorz Majcher zaczął budowę dużego betonowego gmachu bez pozwolenia na rozpoczęcie nowej inwestycji. Rok temu powiatowy inspektor nadzoru budowlanego orzekł, że syn byłego już burmistrza ma rozebrać nielegalną budowę domu. Ponadto Grzegorz Majcher wybudował przy Krupówkach sklep, w którym wykonano nielegalne schody. (KLAS)

">

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski