Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rakieta do stolicy, bus do Oświęcimia

Zbigniew Bartuś
Wsiadasz do wagonu na stacji Kraków Główny i 15 minut później wysiadasz pod Pałacem Kultury. Albo po dwóch kwadransach w Gdańsku. Wicepremier Mateusz Morawiecki wierzy w projekt wizjonera Elona Muska. Szef SpaceX i Tesli rewolucjonizuje elektrycznymi autami rynek motoryzacyjny, zaś przy pomocy tanich rakiet przybliża ludzkość do Marsa. Morawieckiemu marzy się, by zdolni i wykształceni Polacy mieli znaczący wkład w tę rewolucję, a Polska wskoczyła do czołówki technologicznych potęg - zarabiających na pomysłach, a nie taniej sile roboczej.

Kilka krajów interesuje się projektem Hyperloop: skrzyżowaniem samolotu z pociągiem, śmigającym z prędkością bliską dźwięku w naziemnej lub podziemnej rurze. Rura miałaby łączyć Pekin z Szanghajem, Hollywood z Manhattanem i Kraków z Gdynią.

Kocham wizje. Obok pozytywistycznej pracy u podstaw (dobra edukacja, infrastruktura i administracja, kompetentni menedżerowie) gospodarka potrzebuje romantycznego ognia. To dzięki „szaleństwu” wizjonerów ludzkość zeszła z drzewa. Pozostawmy na boku kwestię, czy to dobrze - i czy każdy zszedł. Pewne jest, że właśnie „szaleństwo” napędza świat.

Z tą refleksją i Hyperloopem w głowie postanowiłem wtorkowym świtem dotrzeć do Krynicy bez auta. Trochę dlatego, że nasłuchałem się ostatnio jednego z mych idoli, Saula Singera, tłumaczącego, jak w krótkim czasie 8-milionowy Izrael został krajem najbardziej pomysłowych ludzi świata i technologiczną potęgą na miarę USA. Saul zapowiada m.in. kolejny przełom techniczny i cywilizacyjny, jakim będzie masowa przesiadka ludzkości z aut do wymyślonej na nowo komunikacji publicznej: „Tylko to jest w stanie uwolnić nasze miasta od morderczych korków”.

Stanąłem na przystanku w Oświęcimiu z plecakiem, głową pełną wizji i sercem pałającym wiarą w to, że Donald Tusk nabudował mi dróg, minister Andrzej Adamczyk z Krzeszowic wraz z Beatą Szydło z Przecieszyna (gdzie śmigam na rowerze) kontynuują dzieło, a równie dzielny marszałek Jacek Krupa dba wraz z lokalnymi włodarzami o jakość taboru wożącego suwerena. Podróż (200 km) trwała sześć godzin. Na miejscu rozmawiałem z Morawieckim i Singerem. Poznałem tyle wizji, że hej. Widziałem, jak premier Szydło zostaje Człowiekiem Roku. A potem... z powrotem.

Trzy i pół godziny przestronnym Szwagropolem z „polskiego Davos” pod Wawel da się znieść. Ale w cuchnący jak puszka po sardynkach (czyli jak zwykle) bus z Krakowa do Oświęcimia wcisnęło się 40 osób. 12 stało w ścisku. Mikroskopijne fotele miały zagłówki dokładnie w połowie drogi między mą wyzbywającą się wizji głową a niewymownym. Pod muzeum Auschwitz dwie totalnie wymięte Tajwanki szepnęły: „Czy to Europa?”.

Dobre pytanie. Wizjonerskie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski