Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest przeciw spalarni zwierząt

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
(zdjęcie ilustracyjne)
(zdjęcie ilustracyjne) fot. archiwum
Nawojowa Góra. Inwestor chce zaadaptować część byłej huty szkła na spopielarnię psów i kotów. Ludzie boją się smrodu i dymu.

Mieszkańcy Nawojowej Góry w gminie Krzeszowice podpisują się pod protestami przeciwko budowie spopielarni zwierząt domowych. Inwestor przeznaczy na nią teren wydzielony w środku swojej działki. To sprawiło, że inwestycja nie będzie sąsiadowała z niczyją posesją, więc nikogo nie musi powiadamiać o jej realizacji.

- Przypadek sprawił, że dowiedzieliśmy się o planowanej budowie spalarni. Ma powstać wśród domów, około 150 metrów od przedszkola. Dlatego mieszkańcy oprotestowali to przedsięwzięcie - mówi Klaudia Węgrzyn, sołtys Nawojowej Góry.

Ludzie są zbulwersowani. - Zaświadczenie z urzędu gminy o tym, że spalarnia zwierząt nie ma wpływu na środowisko, inwestor otrzymał w 2014 r. Ma też informację, że spalarnia nie jest sprzeczna z planem zagospodarowania, który dopuszcza w tym terenie usługi - mówi Jan Węgrzyn, prezes Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych Nawojowa Góra. Jest oburzony, że takie przedsięwzięcie planuje się wśród zabudowań, w okolicy Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego.

- Chcemy zablokować inwestycję na etapie wydawania pozwoleń. Oczekiwaliśmy, że przedsiębiorca przedstawi jakieś dokumenty potwierdzające, że to bezpieczna inwestycja. Nic takiego nie zobaczyliśmy - dodaje Jan Węgrzyn.

Inwestor to Mateusz Skoczylas. Zapowiada, że planuje niewielką, ekskluzywną spopielarnię dla zwierząt domowych. - Jest niegroźna dla otoczenia. Chcę spalać w niej psy i koty. Liczę, że może się to odbywać dwa razy w tygodniu - mówi. Na spopielarnię chce przekształcić część budynku, który istnieje na jego działce. - Dostosowanie go wymaga wielu pozwoleń, a potem wstawienia niewielkiego urządzenia - pieca do spalania. Nie mam jeszcze wszystkich dokumentów i nie będę realizował przedsięwzięcia w tym roku. Nie chcę zrobić na złość mieszkańcom. Przedstawię analizę środowiskową i wykażę, że zanieczyszczenia nie wykroczą poza moją działkę - twierdzi.

Skoczylas złożył w Starostwie Powiatowym w Krakowie wniosek o wydanie pozwolenia na budowę spopielarni. - Wniosek pozostał bez rozpatrzenia - informuje Izabela Wróblewska-Mółka, dyrektor Powiatowego Wydziału Architektury. Wyjaśnia, że inwestor nie uzupełnił braków formalnych w wymaganym terminie. Jednak Mateusz Skoczylas nie rezygnuje ze swych planów. Podkreśla, że taka spopielarnia nie wymaga decyzji o wprowadzaniu gazów i pyłów do środowiska. Takie samo stanowisko reprezentuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie.

- Spalarnia zwłok zwierząt nie jest przedsięwzięciem mogącym znacząco oddziaływać na środowisko według rozporządzenia Rady Ministrów z 9 listopada 2010 r. Inwestor planujący budowę spalarni zwłok zwierząt nie uzyskuje decyzji środowiskowej, o ile nie będzie to spalarnia odpadów np. powstających w gabinetach i lecznicach zwierząt, czyli odpadów z profilaktyki i leczenia weterynaryjnego - informuje Ewa Chwastek z Wydziału Ocen Oddziaływania na Środowisko w RDOŚ. Zaznacza też, że jej instytucja nie prowadzi żadnego postępowania dotyczącego spalarni w Nawojowej Górze, nie zajmowała się sprawą inwestycji i nie wydała żadnego dokumentu w tej sprawie.

A mieszkańcy twierdzą, że gmina, dając zaświadczenie otwierające inwestorowi drogę do tworzenie spopielani, opierała się na dokumencie z RDOŚ. Chcą to wyjaśnić. Burmistrz Krzeszowic Wacław Gregorczyk przyznaje, że dotarły do niego protesty. - Zaświadczenie było wydane w ubiegłej kadencji. Poleciłem weryfikowanie wszystkich dokumentów w tej sprawie - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski