Związkowcy z czeskich i słowackich zakładów należących do niemieckich koncernów motoryzacyjnych domagają się podniesienia wynagrodzeń do „poziomu niemieckiego”.
Ich zdaniem, czescy i słowaccy pracownicy są równie (albo nawet bardziej) wydajni jak ich koledzy z RFN, gwarantują podobną lub lepszą jakość, więc utrzymywanie tak dużego jak obecnie zróżnicowania płac po obu stronach granicy jest niezrozumiałe - a w opinii niektórych ociera się wręcz o neokolonialny wyzysk.
Marna kasa za wydajność
Według agencji Reutera, w kontrolowanych przez koncern Volkswagena czeskich zakładach Škody, zatrudniających ok. 26 tys. osób, średnia płaca (w przeliczeniu) ledwie przekracza 1400 euro miesięczne. W słowackich fabrykach VW, zatrudniających przeszło 12 tys. osób, jest to już ok. 1800 euro (przy średniej pensji krajowej nie przekraczającej 950 euro), a to dlatego, że wiosną tego roku pracownicy z Bratysławy zdecydowali się na pierwszy wielki strajk w 25-letnich dziejach VW Slovakia.
Słowacy produkują luksusowe terenówki - VW Tuareg i Audi Q7, a także małe miejskie małolitrażówki - VW Up! (oraz siostrzane Seaty i Skody). Związkowcy od dłuższego czasu domagali się solidnych podwyżek, argumentując je tym, że bratysławskie zakłady utrzymują od lat najwyższą wydajność i jakość w koncernie, a pracownicy otrzymują z zamian za to żenująco niskie płace w porównaniu z kolegami z fabryk w RFN. Protestujących wsparł prezydent Słowacji, Robert Fico: - Dlaczego firma, która produkuje jedne z najbardziej luksusowych samochodów, płaci słowackim pracownikom jedną trzecią tego, co w zachodnich krajach? - powiedział agencji Reutera.
Pierwszy strajk
Popierany przez 70 proc. załogi strajk wybuchł w czerwcu, po fiasku kilku rund negocjacji płacowych, i zakończył się po sześciu dniach zwycięstwem pracowników. Płace wzrosną w tym roku średnio o 4,7 proc., w styczniu 2018 r. o kolejne 4,7 proc., a od listopada 2018 r. - o następne 4,1 proc. W sumie w nieco ponad rok pensje w VW Slovakia zostaną zatem podniesione o 13,5 proc. W negocjacjach Niemcy proponowali niemal dwa razy mniej. Dodatkowo każdy pracownik dostał 500 euro jednorazowej premii.
Po podwyżkach zarobki robotników słowackich fabryk VW zbliżą się do stawek proponowanych w Niemczech pracownikom początkującym: w ostatnim naborze fabryka Audi w Ingolstadt oferowała na starcie monterom i mechanikom przy taśmie, bez znajomości języka, od 1800 do 2300 euro - w trzymiesięcznym okresie próbnym.
Wzór dla innych
Sukces związkowców z VW Slovakia zachęcił do walki pracowników fabryk należących do innych zagranicznych koncernów: francuskiego Peugeota-Citroena (PSA) oraz koreańskiego Kia. Zresztą sami właściciele uznali, że podwyżki są konieczne - obawiają się bowiem fali odejść pracowników do lepiej płacącej niemieckiej konkurencji. Francuzi zaoferowali swojej załodze 9 proc. więcej (dotąd średnia płaca wynosiła tam nieco ponad 1 tys., euro), a Koreańczycy - ponad 6 proc. (przy średniej 1,4 tys. euro).
Presja płacowa na pracodawców rośnie, bo liczba fachowców jest ograniczona, a tymczasem do otwarcia swoich fabryk na Słowacji szykuje się koncern Jaguar Land Rover. Już teraz nasza południowa sąsiadka produkuje najwięcej na świecie aut na tysiąc mieszkańców; w zeszłym roku z taśm produkcyjnych w niespełna 5,5-milionowym kraju zjechało ponad milion samochodów. W 10,5-milionowych Czechach było to 1,35 mln (głównie osobowych).
Walkę Czechów i Słowaków o podniesienie płac do poziomu zachodniego w branży motoryzacyjnej wspierają potężne niemieckie centrale związkowe, na czele z DGB, jednoczącym 6 milionów członków ośmiu silnych związków branżowych.
A co w Polsce?
Polska pod względem liczby wyprodukowanych aut osobowych (554,6 tys. w roku 2016) zajmuje trzecie miejsce w Europe Środkowo-Wschodniej. Produkujemy też blisko 130 tys. samochodów użytkowych i należymy to do ścisłej europejskiej czołówki, głównie za sprawą fabryki VW we Wrześni, która ma w tym roku osiągnąć pełne moce produkcyjne. Do niedawna byliśmy regionalnym liderem w produkcji podzespołów, części i akcesoriów samochodowych (z oponami, szybami, akumulatorami, silnikami ), ale wyprzedzili nas Czesi. Segment ten cały czas jednak rośnie. W sumie w produkcji w całym biznesie motoryzacyjnym pracuje ponad 180 tys. Polaków (z czego 10 tys. to pracownicy czterech fabryk VW w Wielkopolsce).
Gdyby oprzeć opinię tylko na wypowiedziach działaczy „Solidarności”, można odnieść wrażenie, że w polskim VW panuje spokój. Organizacja Międzyzakładowa NSZZ „S” w VW Poznań skupia 7 tys. osób (a więc 70 proc. pracowników), obejmuje cztery zakłady koncernu w Wielkopolsce: Poznań Antoninek, Swarzędz-Jasin, Poznań-Wilda oraz nowo powstałą fabrykę Craftera we Wrześni.
- Oczywiście, także uważamy, że powinniśmy zarabiać trzy razy więcej niż obecnie, ale jesteśmy realistami i wiemy, że nikt takich podwyżek nie da od razu. Chcemy do takich zarobków dochodzić sukcesywnie - mówi Piotr Olbryś, przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej „S” w Volkswagen Poznań.
Związkowcy przygotowują się do negocjacji płacowych, które mają się zgodnie z wcześniej zawartymi porozumieniami zacząć w drugiej połowie roku. Także tym razem roszczenia płacowe mają być „realne”. Jakie? Jeszcze nie wiadomo. Czy trzeba będzie pójść w ślady Słowaków? - Przez ostatnie 25 lat dochodziliśmy do porozumienia przy stole, więc nie sądzę, żebyśmy tym razem musieli wyjść na ulice - mówi Piotr Olbryś.
Zdaje się jednak, że tym razem nie będzie tak różowo. Do niedawna „S” w VW Poznań była związkowym monopolistą. Ostatnio jednak powstała druga organizacja związkowa - w ramach OZZ Inicjatywa Pracownicza. Potrzebna była determinacja, bo jak twierdzą działacze powstanie związku trzy osoby okupiły utratą pracy - oficjalnie za wpisu na Facebooku mówiące o konieczności założenia związku zawodowego „w obliczu pogarszających się warunków pracy”.
Związkowcy z Inicjatywy Pracowniczej podkreślają, że w polskiej części koncernu skończył się czas zgadzania się przez związki na „dyktat zarządu Volkswagena”. I że załoga śladem kolegów ze Słowacji walczyć będzie o lepsze płace i warunki pracy.
Bo jest taniej
- Przedsiębiorstwa z Niemiec przenosiły swoje zakłady do innych krajów, głównie w Europie Środkowej, w związku z ich przewagami lokalizacyjnymi, między innymi tanią siłą roboczą. Jeśli płace w krajach takich jak Słowacja lub Czechy wzrosłyby do poziomu tych w Niemczech, to mogłoby to uruchomić proces powrotu produkcji do kraju macierzystego, czyli do Niemiec- ocenia dr Piotr Łasak, ekspert ds. globalizacji z UJ.
Podobnie twierdzi koncern VW. A Słowaccy i czescy związkowcy odpowiadają, że produkcja wysokiej klasy samochodów i podzespołów wymaga zatrudnienia wykwalifikowanych pracowników, a tych zwyczajnie w Niemczech brakuje (stąd coraz więcej ofert z tamtejszych zakładów skierowanych do pracowników w krajach byłego bloku wschodniego).
Im te braki będą poważniejsze, tym silniejsza będzie pozycja załóg fabryk ze wschodniej i środkowej Europy w negocjacjach płacowych z władzami koncernów.
Zagraniczni inwestorzy płacą pracownikom w branży motoryzacyjnej o 20-30 proc. więcej niż ich polscy kooperanci lub konkurenci z dominującym rodzimym kapitałem. W obecnej sytuacji na rynku pracy (deficyt wykwalifikowanych kadr) oznacza to podbieranie polskim pracodawcom pracowników przez fabryki należące do obcych potentatów. Z drugiej strony - prowadzi to do szybszego wyrównywania różnic płacowych między Polską a Zachodem.
Sęk w tym, że w byłym bloku komunistycznym te różnice są bardzo duże: np. w Serbii w fabrykach motoryzacyjnych zarabia się średnio 660 euro, na Węgrzech, w Czechach i w Polsce 1200 euro, a w Słowenii i na Słowacji ponad 1500.
Koszty robocizny, obok kwalifikacji kadr, pozostają podstawowym atutem tych krajów przy pozyskiwaniu zagranicznych inwestorów.
Współpraca Piotr Subik
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 16
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?