Pożegnanie Rembrandta, powitanie „Damy...”?

Wczoraj przygotowania do pokazu najważniejszych obiektów z kolekcji arystokratycznego rodu potwierdził prezes Fundacji Czartoryskich, dr hab. Marian Wolski. - Koniec tej wystawy jest jednocześnie początkiem. Zobaczymy w tym miejscu najcenniejsze obiekty z kolekcji Czartoryskich. I będą tu prezentowane aż do zakończenia remontu budynków muzealnych - mówił wczoraj podczas uroczystego finisażu.

Przypomnijmy, że Muzeum Czartoryskich od kilku lat jest w remoncie. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego twierdzi, że ma pieniądze na dokończenie modernizacji budynków przy ul. św. Jana w Krakowie, ale ich wypłacenie uzależnia od negocjacji dotyczących statusu placówki. Fundacji zależy na stworzeniu niezależnej instytucji (dotąd był to oddział Muzeum Narodowego w Krakowie). Resort kultury takiej możliwości nie wyklucza, ale mimo to negocjacje utknęły w martwym punkcie.

Potwierdzają się natomiast nasze wcześniejsze informacje, że na otwieranej w kwietniu przyszłego roku wystawie skarbów z kolekcji Czartoryskich prawdopodobnie zobaczymy „Damę z gronostajem” Leonarda da Vinci, czyli najcenniejszy obraz znajdujący się w polskich zbiorach, który dotąd - po zamknięciu Muzeum Czartoryskich i powrocie z zagranicznych podróży - pokazywany jest w Zamku Królewskim na Wawelu.

Fundacja nie ukrywa, że chciałaby prezentować arcydzieło w Arsenale. Ale dotąd na przeszkodzie stał Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów. W swej ekspertyzie uznał on, że budynek ten nie ma wystarczających zabezpieczeń, by prezentować tak cenny zbiór.

- Nie ukrywam, że naszym celem jest pokazywanie w tym miejscu także „Damy z gronostajem” Leonarda da Vinci. Dlatego właśnie dostosowaliśmy zabezpieczenia Arsenału zgodnie z wytycznymi NIMOZ - dodaje prezes Fundacji Czartoryskich.

Z naszych informacji wynika, że komisja NIMOZ sprawdzała już budynek po modernizacji i zmianach zabezpieczeń. - Liczymy na pozytywną ocenę - nie ukrywa dr hab. Marian Wolski.