Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat proszowicki. Babcia wołała o pomoc z piwnicy

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Zygmunt Sikora, brat podejrzanego, przed spalonym domem
Zygmunt Sikora, brat podejrzanego, przed spalonym domem Fot. Aleksander Gąciarz
Przebywającą w domu starszą kobietę owinął w kołdrę, zawlókł do piwnicy i zamknął. Potem w kilku miejscach domu podłożył ogień, który szybko się rozprzestrzenił. Kobieta tylko cudem przeżyła pożar. Domniemany sprawca został zatrzymany. To jej syn...

Piętrowy dom z czerwonej cegły stoi przy drodze, prowadzącej w kierunku Wrocimowic w powiecie proszowickim. Gdyby nie wypalone otwory okienne, patrząc z drogi trudno byłoby zgadnąć, że kilka dni wcześniej rozegrała się tu tragedia. - Ja byłam z córkami w polu, a mąż pojechał z towarem na plac na Rybitwy. W pewnym momencie sąsiadka podjechała na pole i krzyczy: Baśka, chałupa ci się pali! Pomyślałam: jak to się pali? Przecież babcia jest w domu - Barbara Sikora niemal trzy doby po feralnym zdarzeniu nie może o tym opowiadać spokojnie.

Była środa, przed siódmą rano. Pierwsza do domu dobiegła starsza córka. Budynek się palił. Z drzwi wejściowych wydobywał się dym. Nie sposób było wejść do środka. Młodsza z córek twierdziła jednak, że słyszy wołanie babci z piwnicy. Udało się jej wejść, otworzyć drzwi do piwnicy, zaświecić światło i zawołać. Szybko musiała się jednak wycofać z powodu dymu. - Stałyśmy jeszcze chwilę i wtedy babcia wyszła. O własnych siłach. To był chyba najszczęśliwszy moment w moim życiu - przyznaje Barbara Sikora ze łzami w oczach.

Chwilę później na miejscu pojawili się strażacy. Dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Proszowicach st. kpt. Zbigniew Kwinta uważa, iż już na pierwszy rzut oka było widać, że doszło do podpalenia. - Paliło się w kilku miejscach. Myślę, że ogień został podłożony w czterech punktach. Gdy dotarliśmy pod dom, pożar był już bardzo rozwinięty - opowiada.

Największe zniszczenia ogień spowodował na parterze. Z pokoju, w którym mieszkała starsza pani, nie zostało praktycznie nic. Odpadły nawet tynki ze ścian i wypaliły się plastikowe futryny okien. W sąsiadującej z nim kuchni jest niewiele lepiej. Zniszczone są też pozostałe pomieszczenia na parterze i przylegający do domu garaż. Na piętrze ogień nie zdążył się rozwinąć, choć ślady wskazują, że podpalacz i tam próbował go podłożyć. Piętro zresztą też nadaje się do remontu, bo wszystko jest sczerniałe od dymu i wszędzie czuć zapach spalenizny. Z mieszkania zniknęły też pieniądze, które właściciele uzyskali ze sprzedaży płodów rolnych.

Uratowana babcia, 79-letnia Teresa Sikora zaraz po wyjściu z piwnicy opowiedziała, że gdy została sama w domu, ktoś wszedł, zarzucił jej na głowę kołdrę i zawlókł do piwnicy. Choć nie widziała, ani nie słyszała sprawcy, podejrzenia rodziny od razu skierowały się na... jej syna. Mężczyzna do sierpnia ubiegłego roku mieszkał z rodziną. Potem został eksmitowany z powodu powtarzających się kłótni i awantur. Zamieszkał w domu, który wybudował około 2 km dalej. - Wiele razy się odgrażał, że zrobi nam coś złego, moją żonę kiedyś pobił - przyznaje Zygmunt Sikora, jego brat.

Swoimi podejrzeniami natychmiast podzielili się z policją. Z naszych informacji wynika, że mężczyzna został zatrzymany. I nie tylko on. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że w związku z tą sprawą zostały zatrzymane dwie osoby. Prowadzenie postępowania przejęła prokuratura - mówi komendant powiatowy policji w Proszowicach insp. Jerzy Groński.

Pocieszające w całej sprawie jest to, że dom Sikorów był ubezpieczony, a rodzina nie została pozostawiona bez pomocy. - Wszyscy nam bardzo pomagają. I gmina, i sąsiedzi, i znajomi. Sąsiad pozwolił nam zamieszkać u siebie. Dostaliśmy żywność, pościel, ręczniki, ubrania, środki czystości - mówią.

Największe wydatki jednak dopiero przed nimi. Dom wymaga bowiem kapitalnego remontu. Zniszczone jest jego wyposażenie. - To są bardzo porządni, skromni ludzie. Nigdy nie wyciągali do nikogo ręki po pomoc - mówi Justyna Augustyńska, która wspólnie z grupą innych osób tworzy nieformalny komitet pomocy poszkodowanym.

Dzięki ich zaangażowaniu, w najbliższą niedzielę w okolicznych kościołach zostaną zorganizowane zbiórki dla rodziny Sikorów. Patronat nad akcją objęła Caritas. Informacje o sytuacji rodziny oraz jej bieżących potrzebach można śledzić na facebookowym profilu „Pomoc dla rodziny z Lelowic”.

WIDEO: 20 lat od powodzi tysiąclecia. Zobacz poruszający materiał

Autor: NTO, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Powiat proszowicki. Babcia wołała o pomoc z piwnicy - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski