Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pensje wzrosną, ale o grosze. Ministerialny plan podwyżek rozczarował lekarzy i pielęgniarki [WIDEO]

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Lekarze rezydenci wyszli na ulice stolicy. Chcą podwyżek
Lekarze rezydenci wyszli na ulice stolicy. Chcą podwyżek AIP
Ochrona zdrowia. Ministerstwo przygotowało projekt ustawy określającej minimalny poziom zarobków pracowników medycznych. Ich wypłaty rosnąć mają stopniowo do 2022 roku. Lekarze i pielęgniarki docelowe stawki uznają jednak za poniżające i zapowiadają protesty.

Czytaj także: Nieskuteczna terapia podwyżkowym placebo

Projekt ustawy regulującej kwestię minimalnych wynagrodzeń pracowników medycznych przedstawił minister Konstanty Radziwiłł w trakcie ostatniego posiedzenia Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia. Resort chce, by docelowa wysokość zasadniczych wynagrodzeń osiągnięta została dopiero w 2022 roku, po pięcioletnim okresie przejściowym.

Zgodnie z sugestiami związków zawodowych minimalne pensje zależeć mają od średniej krajowej. Będą stanowić iloczyn przeciętnej płacy (do 2022 roku zamrożonej dla potrzeb tych wyliczeń na poziomie 3900 zł brutto) oraz wskaźnika ustalonego dla poszczególnych grup pracowników, uzależnionego od wykonywanych obowiązków.

Proponowane minimalne stawki znacznie odbiegają jednak od tych, postulowanych przez lekarzy i pielęgniarki. Medycy w trakcie kształcenia specjalizacyjnego od 2022 roku zarabiać mają 3980 zł. Propozycję resortu uznali za skandaliczną. Rezydenci od kilku miesięcy prowadzą ogólnopolską akcję, domagając się podwyżek swoich wynagrodzeń do dwóch średnich krajowych. Zamiast tego, przez najbliższe pięć lat ich stawka za godzinę pracy co 12 miesięcy rosnąć będzie o… 0,75 zł.

- Okazuje się, że nie jesteśmy w tym kraju potrzebni, że powinniśmy się przekwalifikować albo wyjechać za granicę. Zarabiamy tyle samo, co niewykwalifikowani pracownicy i rząd pokazał, że ta sytuacja nie ulegnie zmianie - nie kryje rozczarowania propozycją ministerstwa Damian Patecki, przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, które zrzesza 14 tys. młodych medyków w trakcie specjalizacji.

Projektem ustawy oburzone są również pielęgniarki. Za pięć lat siostra z wyższym wykształceniem i specjalizacją będzie mogła liczyć na pensję w wysokości 3216 zł brutto, ta bez specjalizacji i wyższego wykształcenia zarobi jedynie 2400 zł.

- Absolutnie nie zgadzamy się z takim kształtem ustawy. Zarówno stawki jak i same współczynniki zaproponowane przez ministerstwo są dla nas krzywdzące, bo hierarchia białego personelu jest dużo bardziej skomplikowana - mówi Grażyna Gaj, przewodnicząca Regionu Małopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Ministerialne podwyżki zdecydowanie odbiegają także od tych, jakich oczekują lekarze specjaliści. Tej grupie resort - zamiast postulowanych trzech średnich krajowych - chce zagwarantować zarobki na poziomie 4800 zł brutto. Zarobki wielu specjalistów już teraz należą do znacznie wyższych, ale jak podkreślają lekarze, to efekt pracy na kilku etatach jednocześnie.

Po zakończeniu prac w ramach Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia przygotowane przez ministerstwo regulacje mają trafić do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Jeśli ustawa zostanie przyjęta, wejdzie w życie w styczniu 2017 roku.

Resort zdrowia zapewnia, że wynagrodzenia zasadnicze określone w ustawie przygotowane zostały w oparciu o dane zebrane z ponad 2,5 tys. podmiotów leczniczych. Pracownicy, których nowe regulacje dotyczą, nie kryją jednak swojego rozczarowania ministerialną propozycją.

- Rząd pokazał, że ochrona zdrowia nie jest priorytetem. Zapewne dlatego, że politycy w przeciwieństwie do zwykłych obywateli nie stoją w kolejkach do lekarzy i nie słyszą o tym, że limity na obecny rok się wyczerpały - komentuje Damian Patecki, przewodniczący Porozumienia Rezydentów.

Prezes Małopolskiej Okręgowej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja stawki zaproponowane lekarzom uznaje za poniżające i ostrzega, że ustawa w takim kształcie może doprowadzić do eskalacji konfliktu pomiędzy środowiskiem medycznym a rządzącymi.

- Kryzys systemu cały czas się pogłębia. Już teraz zamykamy europejską stawkę pod względem liczby lekarzy specjalistów i pielęgniarek. Jestem przeciwnikiem odchodzenia od łóżek pacjentów, ale innych form protestu należy się spodziewać zarówno ze strony lekarzy, jak i pielęgniarek - mówi prof. Matyja.

Kolejne działania protestacyjne zapowiedziało już Porozumienie Rezydentów. Po warszawskiej manifestacji, w której udział wzięło blisko 10 tys. osób, młodzi medycy zatrudnieni we wszystkich polskich szpitalach planują ogólnopolską akcję urlopów na żądanie w wyznaczonym dniu.

Minimalne stawki dla pracowników medycznych mają zacząć obowiązywać dopiero w 2022 roku. W okresie przejściowym poradnie i szpitale samodzielnie będą mogły ustalać ze swoimi pracownikami wysokość stopniowego wzrostu wynagrodzeń, do poziomu określonego w ustawie. Pierwsze podwyżki muszą zaproponować swojemu personelowi w 2018 roku.

Według przewidywań resortu wzrost wynagrodzeń będzie kosztować wszystkie polskie lecznice 6,7 mld zł.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski