Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od „Zdążyć przed Panem Bogiem” do przyjaźni

Łukasz Gazur
Hanna Krall opowiadała m.in. o swoich inspiracjach i przyjaźniach
Hanna Krall opowiadała m.in. o swoich inspiracjach i przyjaźniach Andrzej Banas / Polska Press
Literatura. Spotkanie z Hanną Krall w krakowskiej PWST było promocją zbioru wszystkich reportaży autorki wydanych niedawno pod tytułem „Fantom bólu” przez Wydawnictwo Literackie.

Wieczór poświęcony był tekstom autorki „Zdążyć przed Panem Bogiem”, ale miał również innych bohaterów: nieżyjącego reżysera Krzysztofa Kieślowskiego i Jerzego Stuhra.

- Chciałam, żeby w Krakowie „towarzyszył” nam Krzysztof. Coś mu się w końcu ode mnie należy - rozpoczęła spotkanie Krall. Reportażystka i reżyser poznali się po tym, jak ukazała się jej głośna książka „Zdążyć przed Panem Bogiem”, poświęcona postaci Marka Edelmana, jednego z przywódców powstania w getcie warszawskim. - Krzysztof zadzwonił do mnie i spytał, czy nie powinniśmy się poznać. Bez zastanowienia się zgodziłam - wspominała Krall.

Tak zaczęła się przyjaźń, która trwała dwadzieścia lat. Za sprawą Hanny Krall Kieślowski poznał Krzysztofa Piesiewicza, z którym stworzył najważniejsze swoje filmy, m.in. głośny cykl „Dekalog”.

Krall wspominała też, że to właśnie w Krakowie, po obejrzeniu spektaklu w reżyserii Jerzego Jarockiego „Sen o Bezgrzesznej” w Starym Teatrze w 1979 roku, znalazła sposób na napisanie książki pt. „Sublokatorka”.

- Jak miałam czas, jeździłam z Kieślowskim na zdjęcia do jego filmów. Byłam ciekawa, jak przenosi na ekran wątki z moich reportaży. Stąd wzięłam się w Krakowie. Zobaczyłam montaż tekstów, który zrobił na mnie spore wrażenie. Wiedziałam już, jak napisać „Sublokatorkę” - opowiadała Krall.

Fragmenty tekstów z „Sublokatorki” i „Białej Marii” przeczytał podczas spotkania Jerzy Stuhr, który nie tylko grał w filmach Kieślowskiego, ale - podobnie jak Krall - przyjaźnił się z nim. - Z Krzysztofem rozmawialiśmy o wszystkim poza moją rolą w „Seksmisji”. Omijał ten temat szerokim łukiem, uważał ten film za moją zdradę. Gdy go odwiedziłem w Paryżu, ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem, że ma kasetę z tym filmem. Przyznał mi się, że jak długo przebywa poza Polską, lubi sobie czasem pooglądać, jak się tam wszyscy po polsku wygłupiamy - wspominał Jerzy Stuhr.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski