Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrona Terytorialna na każde zawołanie

Piotr Subik
Piotr Subik
Do końca 2019 r. na budowę Obrony Terytorialnej MON wyda 3,6 mln zł
Do końca 2019 r. na budowę Obrony Terytorialnej MON wyda 3,6 mln zł fot. Piotr Krzyżanowski
Bezpieczeństwo. Żołnierzy OT łatwiej będzie wezwać na ćwiczenia. Ale mogą nie dostać pracy.

„Z ideą armii obywatelskiej jako głównej siły formacji terytorialnej ta wersja projektu ma niewiele wspólnego” - tak w specjalnym oświadczeniu zmiany m.in. ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP ocenia zarząd Ruchu na rzecz Obrony Terytorialnej ObronaNarodowa.pl. To ta organizacja kilka lat temu zaczęła mówić o potrzebie wskrzeszenia w Polsce OT z prawdziwego zdarzenia. Teraz nie ukrywa niezadowolenia z przepisów przygotowanych przez MON.

Największym problemem jest to, że z mocy prawa członkowie Wojsk Obrony Terytorialnej staną się... żołnierzami służby czynnej (podobnie jak ci w regularnych jednostkach). Dotychczas panowało przekonanie, że będą żołnierzami rezerwy. - To pociąga za sobą poważne konsekwencje. Proszę sobie np. wyobrazić kogoś, kto szuka pracy, i mówi pracodawcy, że jest żołnierzem w służbie czynnej. Nie sądzę, żeby został przyjęty z otwartymi rękami - nie ukrywa Grzegorz Matyasik, prezes Ruchu ObronaNarodowa.pl. Dodaje, że w projektach konsultowanych przez MON w ogóle nie było mowy o takim rozwiązaniu.

- To oczywiste, że postawiono na służbę czynną. Bo w razie mobilizacji nie wymaga to uruchamiania żadnych procedur, wręczania przydziałów itp. Dostajesz sygnał i masz się stawić do jednostki bez gadania. Ile czasu na to będziesz miał, to już zależy od dowódcy - tłumaczy nam jeden z krakowskich wojskowych. Pewnie też dlatego w projekcie zmian w ustawie zapisano, iż żołnierza OT uchylającego się od ćwiczeń doprowadzić może na nie Żandarmeria Wojskowa.

- To kuriozum, w OT mają służyć ludzie, którzy chcą to robić! Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś odmówił udziału w szkoleniu - mówi Grzegorz Matyasik.

Były dowódca GROM-u gen. Roman Polko nie ukrywa, że przynajmniej część żołnierzy OT powinna mieć status żołnierzy służby czynnej. Ale chodzi raczej o kadrę dowódczą. - To nie mogą być ludzie z doskoku, bo mają stanowić mózg i kręgosłup OT - zauważa gen. Polko.

Z kolei komendantowi Związku Strzeleckiego „Strzelec” OSW Marcinowi Waszczukowi nie podoba się to, że do służby w OT tylko w szczególnych przypadkach dopuszczone zostaną osoby z wojskową kategorią zdrowia D (niezdolny do służby w czasie pokoju). - Jak się pali dom sąsiada, to nikt nie sprawdza, czy ci, którzy biegną go gasić, mają świetne zdrowie - ironizuje Marcin Waszczuk.

MON odrzuciło także postulat, aby do OT wcielano, oczywiście po certyfikacji, całe pododdziały istniejących organizacji proobronnych. A przecież ludzie zgrani szybciej osiągnęliby gotowość bojową w OT.

Przedstawiciele Ruchu ObronaNarodowa.pl mają nadzieję, że do zmian uda się doprowadzić na etapie prac w Sejmie.

W uzasadnieniu do ustawy MON zdradza m.in., że OT ma uzyskać zdolności operacyjne do prowadzenia działań antykryzysowych, antydywersyjnych, antyterrorystycznych oraz antydezinformacyjnych „w obronie bezpieczeństwa cywilnego oraz dziedzictwa kulturowego narodu polskiego”. Napisano też, że będą to żołnierze „o dużym zasobie patriotyzmu”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski