Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe Żukowice. Wyważył drzwi, żeby uratować kobietę, którą uznano za zmarłą

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Grzegorz Wieczorek w policji pracuje od 11 lat. Jest absolwentem klasy policyjnej w XVI LO. Od dziecka chciał nosić mundur. Był dzielnicowym, teraz szkoli m.in. młodych stażem funkcjonariuszy
Grzegorz Wieczorek w policji pracuje od 11 lat. Jest absolwentem klasy policyjnej w XVI LO. Od dziecka chciał nosić mundur. Był dzielnicowym, teraz szkoli m.in. młodych stażem funkcjonariuszy Paweł Chwał
Grzegorzowi Wieczorkowi udało się ocucić 74-latkę, która przeszła udar mózgu. Policjant za bohatera się nie uważa. Mówi, że po prostu był na... posterunku.

Życie 74-letniej mieszkanki Nowych Żukowic (gm. Lisia Góra) zostało wystawione na najcięższą próbę 3 października. Pani Alicja, dotąd w pełni sprawna, zdrowa i samodzielna, prawdopodobnie wskutek doznanego udaru mózgu bezwładnie upadła na podłogę i straciła przytomność.

Nie wiadomo, jak długo kobieta leżała bez świadomości w swoim domu. Niewykluczone, że mogło być to nawet kilka długich godzin.

- Sąsiedzi widzieli, jak wcześniej przerzucała węgiel, który kupiła na zimę. Może to spowodowało, że nadwyrężyła swoje siły i źle się poczuła - domyśla się Teresa Czarnik, sołtys Nowych Żukowic. - Udar to jednak nie są żarty. Niejednego, nawet wydawałoby się zdrowego człowieka, wyprawił już na tamten świat - wzdycha.

Pani Alicja przeżyła. Jej wybawcą okazał się mł. asp. Grzegorz Wieczorek - tarnowski policjant z 11-letnim stażem w prewencji, który akurat tego dnia wspólnie z kolegą st. sierż. Pawłem Jędrysem wracał z patrolu w gminie Lisia Góra.

Funkcjonariusze około godz. 21.30 jechali radiowozem, gdy na drodze zatrzymała ich grupa mieszkańców. Wśród nich wnuk pani Alicji.

- Chłopak był naprawdę przerażony. Płakał. Mówił, że jego babcia nie żyje - opowiada Grzegorz Wieczorek.

Nastolatek zaprowadził funkcjonariuszy przed dom kobiety. Nie sposób było do niego wejść, bo drzwi były zamknięte od środka. Przez okno balkonowe można było dostrzec leżące na podłodze zsiniałe już ciało staruszki. Na pierwszy rzut oka nie dawała żadnych oznak życia.

Funkcjonariusze powiadomili o całym zdarzeniu dyżurnego, który zajął się sprowadzeniem karetki pogotowia do Nowych Żukowic. Trwało to kilkanaście minut, bo ambulans musiał przyjechać z oddalonego o kilkanaście kilometrów Tarnowa. Karetka stacjonuje wprawdzie również w Lisiej Górze, ale wyłącznie w ciągu dnia.

W oczekiwaniu na przyjazd ratowników Grzegorz Wieczorek, świecąc latarką, raz jeszcze zajrzał przez okno do domu. Wydawało mu się, że w pewnym momencie drgnęła jedna z nóg kobiety. Gdy po kilku sekundach sytuacja powtórzyła się, błyskawicznie podjął decyzję wejściu siłą do budynku. Drzwi udało mu się wyważyć za drugim podejściem. Do pomieszczenia, w którym znajdowała się 74-latka, doprowadził funkcjonariuszy przestraszony wnuk kobiety. Po chwili policjanci przystąpili do jej ratowania.

74-latka miała ledwo wyczuwalny puls. Prowadzone przez policjantów czynności ratownicze (poprzez ułożenie w pozycji bezpiecznej, udrożnienie dróg oddechowych oraz stymulację mostka) doprowadziły do przywrócenia akcji oddechowej. Pani Alicja w pewnym momencie odzyskała świadomość, którą policjanci utrzymywali do czasu przyjazdu karetki. Mieszkanka Nowych Żukowic została przewieziona do szpitala, gdzie zajęli się nią lekarze. Kobieta żyje, choć jej stan jest poważny.

- Za bohatera się nie uważam. Zrobiłem to, co do mnie należało i czego mieszkańcy oczekują od mnie, jako policjanta. Mundur to nie tylko ściganie bandziorów, ale czasem również ratowanie komuś życia - mówi Grzegorz Wieczorek. Sam, licząc się z tym, że na służbie może zdarzyć się podobna sytuacja, kilka lat temu ukończył specjalistyczny kurs ratownictwa medycznego. Zdobyta na nim wiedza przydała mu się już kilkukrotnie.

Na drugi dzień odwiedził dom, w którym rozegrała się dramatyczna akcja. Spotkał syna kobiety, który dziękował za uratowanie życia matce.

- Grzegorz Wieczorek był dzielnicowym. Teraz mocniej angażuje się w pracę patrolową, a jednocześnie szkoli młodych funkcjonariuszy do tej wymagającej służby wymagającej szybkiego podejmowania działań. Interwencją w Żukowicach dał im doskonały przykład na to, jak powinni się zachowywać w tego typu sytuacjach - zauważa asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik tarnowskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Nowe Żukowice. Wyważył drzwi, żeby uratować kobietę, którą uznano za zmarłą - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski