Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Mały wielki bohater ratował omdlałą mamę

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Tak 6-letni Bartek wezwał pomoc do nieprzytomnej mamy
Tak 6-letni Bartek wezwał pomoc do nieprzytomnej mamy Katarzyna Hołuj
Bartek Rapacz dziś kończy sześć lat, a kilka dni temu zachował się jak dorosły. Kiedy jego mama w środku nocy straciła przytomność, skutecznie wezwał na pomoc strażaków

Pani Aneta, czując, że robi jej się słabo, obudziła syna (dziś tego nie pamięta, choć potwierdza to Bartek) i próbowała zadzwonić do męża. Ten jednak, będąc w fabryce na nocnej zmianie, nie usłyszał dzwoniącego telefonu. Chwilę później, kiedy oddzwonił, żona odebrała, ale w słuchawce była głucha cisza. Prawdopodobnie wtedy straciła przytomność. Kiedy wyszedł na zewnątrz, usłyszał wyjącą syrenę. Gdy zadzwonił do domu jeszcze raz, telefon odebrał przestraszony Bartek, przekazując mu, aby szybko przyjeżdżał, bo z mamą dzieje się coś złego.

Kiedy dotarł na miejsce, strażacy (notabene jego koledzy z jednostki) już udzielali kobiecie pierwszej pomocy. Jak się okazało, syrenę, którą słyszał, uruchomił właśnie... Bartek. I to jej dźwięk ściągnął strażaków.

Rodzina Rapaczów mieszka w budynku strażnicy OSP Myślenice-Dolne Przedmieście. W mieszkaniu znajduje się przycisk włączający syrenę alarmową. Już od dawna nie uruchamia się jej ręcznie, choć kiedyś faktycznie tak się robiło po otrzymaniu telefonu o pożarze lub innym zagrożeniu. Teraz syrenę włącza zdalnie dyżurny ze stanowiska kierowania w myślenickiej Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, po przyjęciu zgłoszenia. Ten stary system z przyciskami (jednym wewnątrz budynku i drugim na zewnątrz) nie został zdemontowany. Na szczęście. A rodzice, ucząc dwa lata temu Bartka, jak należy zachować się w podobnej sytuacji, polecili mu, aby w razie jakiegokolwiek kłopotu z telefonem użył tego przycisku.

Chłopiec nigdy go nie nacisnął, bo nauczyli go również, że używa się go tylko w wyjątkowych sytuacjach, nigdy zaś do zabawy. I właśnie teraz, kiedy taka sytuacja się wydarzyła, Bartek przypomniał sobie tamtą lekcję sprzed dwóch lat.

Do przycisku sięga dopiero wtedy, gdy stanie na palcach. Pewnie dlatego dźwięk syreny, jaki usłyszeli w nocy strażacy wydał im się dziwny. Krótki, urywany. Podejrzewali nawet, że jacyś chuligani bawią się przyciskiem na zewnątrz strażnicy.

- Kiedy zawyła pierwszy raz, tak krótko, byłem pewny, że to głupie żarty, ale mimo to włożyłem spodnie. Gdy po chwili zawyła drugi raz, wsiadłem na rower i pojechałem do strażnicy. Kiedy jechałem, odezwała się jeszcze kilka razy. Przybiegło nas dwunastu. Jak zobaczyłem, że szybka przy przycisku na zewnątrz jest cała, nieruszona, szybko otworzyłem strażnicę i pobiegliśmy do mieszkania. Bartek otworzył drzwi, wołając „ratujcie mamę, bo nie oddycha” - mówi Tadeusz Sroka, naczelnik jednostki OSP Myślenice Dolne Przedmieście.

Strażacy ratownicy natychmiast ruszyli z pomocą, podali kobiecie tlen. W tym czasie inni wezwali karetkę.

Dumy nie kryje tata Bartka. - To szczęście mieć takiego syna - mówi Marcin Rapacz.

Czy 6-latek w przyszłości zostanie strażakiem? - Tak! - odpowiada z przekonaniem. - Chcę gasić pożary, wchodzić do palących się domów i ratować ludzi.

WIDEO: Jak zabezpieczyć się przed długami?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski