Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mogilany. Rada Gminy nie działa. Czeka, żeby komisarz zastąpił władze gminy

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Po nieudanej sesji, którą zwołał wojewoda, zacznie się procedura wprowadzania komisarza, który zastąpiłby radę i wójta. Ale procedura może trwać do końca kadencji. Jest też możliwość odwołania rady przez Sejm i powołania jednej osoby, która pełniłaby funkcję rady.

Paraliż gminy Mogilany trwa. Rada Gminy nie działa, nie można podjąć uchwał, które pozwoliłyby na przyjęcie przyznanych dotacji (ponad 10 mln zł) m.in. na budowę kanalizacji i wsparcie seniorów. Nawet wojewodzie nie udało się zwołać sesji Rady Gminy Mogilany.

Radni zostali skutecznie powiadomieni, ale 9 z 15 radnych nie stawiło się na sesję. Może więc rozpocząć się procedura wprowadzenia komisarza. Jednak, jak zaznaczył Mirosław Chrapusta, dyrektor Biura Prawnego Urzędu Wojewódzkiego (obecny na tej sesji, której nawet nie udało się rozpocząć) procedura jest tak długa, że najprawdopodobniej nie zakończy się przed upływem kadencji.

- Demokracja ma to do siebie, że czasem są zawirowania. Tak zdarzyło się w Mogilanach na skutek złożenia dymisji tzw. prezydium rady - mówił Chrapusta.

Tłumaczył, że rezygnacja przewodniczącego i wiceprzewodniczących powinna być przyjęta przez radę, ale prezydium nie zwołało sesji, dlatego od 7 grudnia trwała procedura automatycznego wygaszania. - Był to też czas na autorefleksję prezydium i zwołanie sesji - mówił prawnik wojewody. Natomiast radca prawny gminy Mogilany Iwona Tworzydło-Woźniak zaznacza, że wojewoda ma możliwość zwołania sesji tylko raz.

Najstarsza radna Lucyna Kufrej miała rozpocząć obrady, ale zostały zablokowane przez nieobecność większości radnych. - Nie ma kworum. Obecnych jest sześcioro radnych, do kworum trzeba ośmiu - powiedziała radna. - Zmowa! Zwyczajna zmowa! - krzyczeli rozgoryczeni mieszkańcy. - Celowy paraliż!

Mirosław Chrapusta zaproponował odczekanie 15 minut, gdyby ktoś z nieobecnych radnych chciał dotrzeć. Spotkanie trwało ponad godzinę, ale nie było szans na wybór przewodniczącego i zastępców.

Wójt Piotr Piotrowski przedstawił informację o tym, że Regionalna Izba Obrachunkowa uchwaliła budżet dla gminy, bo radni przestali pracować przed uchwaleniem tego dokumentu.

- W budżecie znalazły się rozpoczęte inwestycje i te, na które mamy już podpisane umowy. Natomiast nie ma nowych. 20 inwestycji zostało z budżetu usuniętych. Jest zagrożenie, że przepadną nam dotacje, które zdobyliśmy, 10 mln 49 tys. zł - mówił wójt i wyjaśniał, że dla przyjęcia tych dotacji i podpisania umów przedłużył czas do końca marca.

Mieszkańcy denerwowali się. - Radni nas lekceważą, ignorują - mówili między sobą. - Jak można ukarać tych radnych? - dopytywali jedni. - Najlepiej finansowo - proponowali inni. Zapowiadali, że będą ich oceniać w listopadzie podczas wyborów.

Sołtys Gaja Mieczysław Sikora zdenerwowany dopytywał, dlaczego nie ma wojewody Piotra Ćwika? - To kolega przewodniczącego, który zrezygnował z funkcji. Przyjeżdżał przed wyborami - mówił Sikora. Mieszkańcy krzyczeli: - Teraz niech już nie przyjeżdża.

Przedstawiciel wojewody Mirosław Chrapusta tłumaczył, że Piotr Ćwik musiał pojechać do Warszawy, bo ma spotkania przed czwartkowym konwentem wojewodów. Mieszkańcy uważają, że te terminy można było lepiej poukładać.

Prawnik wojewody tłumaczył, że administracja rządowa nie jest stroną sporu między radnymi i wójtem. I chodzi o to, by ingerencja w samorząd była jak najmniejsza.

- Co dalej, co dalej? - dopytywali zebrani ludzie.

Prawnicy tłumaczyli, że zgodnie z procedurą przedstawiciele organów rządowych wystąpią do rady i wójta, by oba organy gminne spróbowały wdrożyć wspólny program naprawy i porozumienia. Potem premier powołuje zarząd komisaryczny.

- To jednak nie przesądza, że wójt od razu przestanie pełnić funkcję, bo ma on - podobnie jak rada - możliwość zaskarżenia tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a potem jeszcze kolejnego zaskarżenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Taka sytuacja może trwać około 10 miesięcy. W tym czasie nie będzie funkcjonował komisarz, ale wójt - mówi Mirosław Chrapusta.

O innym sposobie rozwiązania tego problemu mówiła gminna prawniczka Iwona Tworzydło-Woźniak.

- Proponowane rozwiązanie jest nieskuteczne, to fikcja, która niczego do naszej sytuacji nie wnosi. Jest jeszcze inna możliwość: wystąpienie do Sejmu, żeby podjął uchwałę o rozwiązaniu rady gminy; w jej miejsce zostaje powołana jedna osoba, która będzie pełniła rolę rady - mówi.

Wójt Piotr Piotrowski zaznaczył, że od razu przystąpi do przygotowywania tej procedury: - Postaram się umówić z premierem, przedstawić sytuację i wnioskować, żeby Sejm zajął się naszą sprawą.

Tę propozycję Chrapusta uważa za skomplikowaną. - Przez ponad 20 lat działania samorządów w Polsce tylko raz taka procedura była zastosowana. Ale nie przekreślam tych wniosków, bo to autonomicznie oceni premier - mówi.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program, odc. 17

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski