Młynówka. Zaprojektujmy ją sami

Wybieg dla psów, miejsca piknikowe, dalej strefa ciszy. Przy alejkach więcej ławek i pitniki. Powinno się dosadzić kwitnące krzewy, a na zaniedbanym skwerze przy ul. Rzecznej w ogóle posadzić rośliny. Trzeba zadbać o oświetlenie oraz o pojawienie się publicznej toalety.

Autor: Małgorzata Mrowiec

Takie propozycje zgłaszali uczestnicy poniedziałkowych konsultacji społecznych, podczas których Zarząd Zieleni Miejskiej pytał, jak zagospodarować część Młynówki Królewskiej - od ul. Rzecznej do al. Kijowskiej.

- Mamy moc inspiracji, ale głównie chcemy wysłuchać mieszkańców, czego oczekują od tego terenu i wspólnie z nimi zaprojektować ten odcinek - mówiła nam Katarzyna Opałka z ZZM. - Dziś jest on trochę zaniedbany, całość nie jest spójna i wymaga modernizacji.

Przedstawiciele ZZM najpierw przypomnieli, jak został już zrewitalizowany pierwszy odcinek tego miejskiego parku, począwszy od budynku Radia Kraków. Między innymi posadzono tam rośliny pyłochwytne, pojawiły się nowe siedziska, kącik czytelniczy. Nad pomysłami dla kolejnego odcinka pracowało ok. 30 uczestników spotkania.

Oprócz wskazania, gdzie można rozlokować nowe atrakcje, pojawiły się głosy, aby pozostawić Młynówkę jako kawałek zieleni, bez zastawiania jej urządzeniami do ćwiczeń czy altankami, albo też zamieniania w park.

- Nie o to chodzi - przekonywał jeden z mieszkańców kamienicy przy ul. Mazowieckiej, której okna wychodzą na Młynówkę. - Chodzi o zwykłą łąkę, przestrzeń do tego, żeby można puścić dziecko, wyjść z psem, po prostu pospacerować sobie w dużej zielonej przestrzeni.

Jeden z zespołów, które przenosiły swoje pomysły na mapę fragmentu parku, wyraźnie na niej zaznaczył, gdzie chciałby wykupów prywatnych gruntów. Mieszkańcy podkreślają bowiem, że przede wszystkim trzeba zadbać o to, aby park nie był więcej okrawany. Przeciwnie.

- Oczywiście przekonsultowanie planu zagospodarowania fragmentu Młynówki to pomysł słuszny. Jednak w tym momencie zajmujemy się szczegółami, rozmawiamy o kwiatkach i przysłowiowych guzikach do kożucha, a tymczasem problem polega na tym, że ten „kożuch” jest rozszarpywany, Młynówka jest uszczuplana o kolejne tereny zieleni - mówiła też dr Ewa Heczko-Hyłowa, architekt i urbanista, ekspert ds. rozwoju miast, mieszkanka Krowodrzy.

Wytykała, że Urząd Miasta daje pozwolenia na zabudowę na przyległych do zielonego traktu działkach, wycinka drzew stała się w obrębie Młynówki czymś normalnym, a parkowanie tam samochodów jest rzeczą nagminną i nikt tego nie pilnuje.

Młynówka ciągnie się od Mydlnik po aleję Słowackiego. Ma długość ok. 8 km. Dziś na całej długości park jest chroniony kilkoma planami miejscowymi. Ale zanim miasto zabrało się za ich uchwalanie, pośrodku Młynówki, przy al. Kijowskiej ruszyła budowa bloku. W Bronowicach tuż obok Młynówki wyrosło potem osiedle przy ul. Lindego.

Najświeższe inwestycje - jedna zakończona, a druga trwająca - szczelnie obudowują Młynówkę tam, gdzie część parku stanowi ul. Filtrowa i przyległy teren. Inwestorzy usilnie starają się o możliwość zabudowania działek przylegających do parku np. przy ul. Przeskok.

Ponadto na odcinku Młynówki w Krowodrzy stoją płoty, którymi prywatne osoby zagrodziły miejskie działki. To krok w kierunku ich zasiedzenia.

W tym roku gmina nabyła w obrębie Młynówki w sumie sześć działek, cztery w drodze zasiedzenia.

Co dalej? Jak poinformował nas Zarząd Zieleni Miejskiej, obecnie przygotowuje wniosek o pozyskanie do zasobu gminnego wszystkich nieruchomości przeznaczonych w obowiązujących dokumentach planistycznych pod ogólnodostępną zieleń publiczną. Ich liczba może przekraczać 100.

- Jednocześnie ZZM przygotowuje wniosek o regulację stanów prawnych kolejnych kilkudziesięciu działek tworzących dopełnienie do urządzonej części parku - informuje Aleksandra Mikolaszek z ZZM.