Według prokuratury, naciągacz wykorzystał zaufanie właścicieli mieszkań i przejął je za bezcen. Śledczy starają się, aby lokale wróciły do właścicieli. Podejrzany usłyszał już zarzuty.
Mieszkańcy Gdyni i Kołobrzegu uwierzyli, że za swoje mieszkania otrzymają słuszną cenę. Warte setki tysięcy złotych lokale jednak stracili, a gdańscy śledczy stoją na stanowisku, że pechowi sprzedający padli ofiarą sprytnego naciągacza. Ostatecznie mężczyzna, któremu postawiono zarzuty związane z tzw. oszustwem dotyczącym mienia wielkiej wartości, wpadł w ręce służb. Gdańska prokuratura robi wszystko, by nieruchomości wróciły do prawowitych właścicieli.
* W jaki sposób działał oszust mieszkaniowy?
* Gdzie działał oszust?
* Jakie lokale wybierał naciągacz?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.